DFBG biegacz gorski Maciej Wojcik
16 lipca 2025 Maciej Wójcik Lifestyle

Dlaczego biegnę 110km na DFBG? 


Czy trzeba tłumaczyć się z tego, że biegam ultramaratony? Czy prawdziwy ultra zaczyna się od 100 km? O książce i postaci, które wyznaczyły mi kierunek i o tym, dlaczego startuję na KBL podczas DFBG. 

MJW02070 2 1
fot. archiwum autora @oficjalnie_macko

A po co to komu?

Bardzo lubię ten oklepany żart mówiony po zakończonym biegu “to był kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty”.  

Bo umówmy się, po co komu te ultramaratony? Dla zdrowia? Sam trening może i zdrowy jest, ale kilkunastogodzinne wyniszczenie swojego organizmu, po którym potrzebujesz tygodni na regenerację, ze zdrowym trybem życia ma już mniej wspólnego. 

Nie ma się co oszukiwać, koniec końców każdy z nas ultrasów robi to trochę po to, żeby udowodnić coś sobie lub innym.  

Każdy z nas musi wierzyć, że jest w stanie pokonać założony dystans. Jednocześnie wielu z nas praktykuje Orwellowskie dwójmyślenie (“doublethink” z ang.) – mam wrażenie, że naraz wierzymy w to, że staniemy na wysokości zadania i trochę nie wierzymy w to, że nam się uda. 

Natomiast właśnie dlatego chcemy się sprawdzić. Chcemy udowodnić sobie, że damy radę. I myślę, że to wystarczy jako uzasadnienie tej głupoty jaką jest bieganie ultra. 

Dlaczego 110 km? 

Odpowiedź jest prosta – bo chciałem zrobić “trzycyfrówkę”, bo kiedyś usłyszałem od internetowego trolla, że “prawdziwy ultra zaczyna się od stu kilometrów” i chociaż to głupota, to niestety wziąłem to sobie do serca. 

DFBG
Fot. Piotr Dymus

Dlaczego DFBG? 

I to już ciekawszy temat.  

Rok temu przebiegłem pierwszy, 72 km ultramaraton. Bieg był w trailu, ale prawie bez przewyższeń. Później były jeszcze dwa ultra, w tym jeden, gdzie na 53 km było koło 1200m wznosu. Wtedy wiedziałem już, że w 2025 roku będę chciał rozprawić się z setką i będę chciał zrobić to w górach.  

W listopadzie 2024 wybrałem się w Tatry z nowo zakupioną książką “Ultrabiografia” Piotra Hercoga i byłem zszokowany. Nocowałem w schronisku na Polanie Chochołowskiej i już po zamknięciu jadalni siedziałem jak włóczęga na schodach przy marnym świetle czytając tę historię i nie wierząc w to co czytam.  

ultrabiografia, Piotr hercog
fot. archiwum autora @oficjalnie_macko

Jak wielu z biegaczy w pewnym momencie swojego życia przeczytałem “Nic mnie nie złamie” Davida Gogginsa i postawiłem jego postać na szczycie najtwardszych ludzi w historii. A tu nagle, przypadkowo zakupiona pozycja opowiada mi historię dosłownie polskiego Gogginsa – Piotra Hercoga, faceta, który od lat nastoletnich robił niesamowite rzeczy, biegi na orientacje, adventure races, a po przerzuceniu się na bieganie ultra wygrywał np. legendarny 2018 Moab 240, zdobył 1 miejsce wśród obcokrajowców na 2017 Mount Everest Marathon czy ustanawiał rekordy na trasie Biegu Rzeźnika. 

W tej książce opisana jest też kariera Hercoga jako organizatora Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich. Naturalnie więc wyszukałem ten festiwal i przejrzałem dostępne trasy. Studziesięciokilometrowy KBL wyglądał bardzo atrakcyjnie, a sam klimat DFBG jako święta biegów górskich bardzo do mnie przemówił. Mając z tyłu głowy to, że chcę gdzieś setkę złamać pomyślałem, że Lądek będzie perfekcyjnym miejscem, żeby się tego podjąć. 

Czas zrobić robotę 

Lepiej przygotowany już nie będę. Teraz tylko się regeneruję, planuję jedzenie i kończę kompletować sprzęt. Przede mną najtrudniejszy sprawdzian wytrzymałości psychicznej i fizycznej w życiu. Bardzo cieszę się, że nastąpi on podczas DFBG. Mam nadzieję, że będę mógł zbić piątkę z Piotrem Hercogiem i powiedzieć mu, że to dzięki jego książce i jego postaci wybrałem Lądek-Zdrój. 

Czy byłeś/aś kiedyś na DFBG? Jak wrażenia – podziel się w komentarzu!  

I trzymaj kciuki żebym przeżył… 

góry
Bądź na bieżąco
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Maciej Wójcik
Maciej Wójcik

Biegam wszystko, nic bardzo szybko, a najbardziej ciągnie mnie do ultra - przygotowuję się do pierwszej setki na DFBG. Jestem fanem unikalnych wyzwań, sportu amatorskiego i gór. W bieganiu bardziej interesują mnie historie i emocje niż sprzęt i wyniki. Sport odmienił moje życie i teraz na Instagramie Oficjalnie Maćko motywuję innych do ruszania się.