21 listopada 2014 Redakcja Bieganie.pl Lifestyle

Czym skorupka za młodu, czyli biegające dzieciaki


„Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – Jan Syriusz Zamoyski, wielki hetman koronny Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

1.jpg
Biegowy Puchar Olsztyna (fot. Radosław Walaugo)

Wiele informacji można znaleźć w Internecie na temat biegania. Są portale poświęcone tej dyscyplinie sportu, blogi biegaczy oraz strony specjalistyczne. Wpisując w wyszukiwarkę hasło np.; bieganie dzieci, znajdziemy niezłą ilość informacji, jak zachęcić dzieci do biegania, kiedy powinny zacząć biegać. Są też porady dotyczące treningu, zdrowia, a nawet oferty odzieży właśnie dla najmłodszych sportowców. W wielu imprezach przy tzw. biegach głównych, przewidziana jest możliwość startu dzieci. Bardzo dobrze, że organizatorzy zawodów nie zapominają o nich. To fantastyczne, że najmłodsi chcą brać udział w zawodach biegowych, a czy to im się podoba widać po uśmiechach na ich buźkach, mimo zmęczenia po ukończonym wyścigu. Oczywiście dystanse są dostosowane do wieku dzieci. 

Dlaczego warto żeby człowiek od najmłodszych lat biegał systematycznie? To proste. Przede wszystkim startując w zawodach weźmie udział we wspólnej rozgrzewce prowadzonej przez instruktora. Nauczy się w ten sposób, że dzięki niej uniknie kontuzji, rozgrzeje mięśnie  przygotowując je na wysiłek. Zrozumie, że treningi powodują wzrost jego umiejętności i  wytrzymałości. Poza tym na zawsze zakoduje sobie w tzw. pamięci ruchowej prawidłowe ułożenie ciała, nóg, czyli będzie biegał technicznie lepiej od tych, którzy w dzieciństwie nie trenowali. Nawet jeśli porzuci uprawianie sportu, to w dorosłym życiu, gdy zechce do tego wrócić, będzie mu łatwiej niż innym. 

Cieszy to, że biegów i bezpłatnych treningów dla najmłodszych jest coraz więcej. Nikomu nie trzeba udowadniać, że wszystkim nam powinno zależeć na zdrowym, jak najdłużej młodym i wysportowanym społeczeństwie. 

W tym roku w stolicy Warmii i Mazur zorganizowano cykl biegów pod nazwą Biegowy Puchar Olsztyna. Rozegrano 5 biegów począwszy od kwietnia a kończąc we wrześniu. Impreza, która odbywała się co miesiąc w Parku im. Janusza Kusocińskiego miała na celu promocję biegania rodzinnego. Frekwencja wśród najmłodszych uczestników była bardzo duża. Starty w Biegach Dzieci (6 lat i młodsi) zgromadziły 125 uczestników, a w Biegach Młodzieżowych (7-16 lat) 106 – mówi koordynator zawodów, Mateusz Kownacki. – W sumie rozegrano biegi w 6 kategoriach. Nie wyobrażamy sobie organizacji jakiegokolwiek wydarzenia sportowego czy rekreacyjnego bez zaproszenia do udziału najmłodszych uczestników. Dzięki tym autentycznym emocjom, ładujemy nasze organizatorskie akumulatory na cały rok działań, a przy okazji łatwiej jest nam współpracować z rodzicami, którzy mogą wspólnie ze swoimi pociechami stawiać się na starcie imprez sportowych – dodaje. – Są dwa główne powody pojawienia się klasyfikacji dzieci i młodzieży, przy okazji biegów dorosłych. Pierwszy to konstrukcja imprezy opierająca się o rodzinność, zapewniająca w umiejętny sposób atrakcje dla całej rodziny. Tak, aby tata czy mama nie martwili się, że zostawiają swoją pociechę w domu oraz że muszą szukać specjalnej opieki dla niej. Drugi powód to prawdziwość emocji, które dostarczają najmłodsi. To dobry lek na nieco zszargane nerwy organizatorów, bo maluchy nierzadko też „łagodzą obyczaje” – mówi z uśmiechem Mateusz Kownacki. 

2.jpg
Biegowy Puchar Olsztyna (fot. Radosław Walaugo)

Już od godziny 9:30 dzieci były zachęcane do aktywności. Tradycją stała się rozgrzewka przy muzyce serwowanej przez dj-ów. W rolę prowadzących wcielali się instruktorzy fitness i biegania. Godne polecenia jest też to, że właśnie oni organizowali szereg spotkań sportowych również  dla najmłodszych poza oficjalnymi datami biegów. Po rozgrzewce najmłodsi uczestnicy zawodów mieli do pokonania dwustumetrowy dystans, natomiast starsi, dwa nieco dłuższe: 950 metrów oraz prawie 2 km. Na mecie czekały na wszystkich pamiątkowe medale, woda, herbata lub napój izotoniczny. Był też słodki posiłek, który szczególnie do gustu przypadł dzieciom. 

W Olsztynie w Biegowym Pucharze Rodzin, który był klasyfikacją promującą starty rodzinne, wzięło udział 25 drużyn. Ta formuła cieszyła się dużym zainteresowaniem. Dzięki wsparciu Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień umożliwiała bezpłatne starty w całym cyklu, a warunkiem były odpowiednio wcześniejsze zapisy oraz zgłoszenie składu opierającego się o członków rodziny w pierwszej linii pokrewieństwa czyli np. tata – syn.  

– Biegamy rodzinnie dopiero od kilku miesięcy – mówią Państwo Kościesza rodzice 11-letniego Mikołaja. – Bardzo podoba nam się idea biegania dzieci. Dobrze, że dzieciaki uprawiają sport, i że mają gdzie się sprawdzić. Na zawodach Biegowego Pucharu Olsztyna byli traktowani poważnie, przez co podchodzili do zawodów bardzo serio. Widać było, że zależy im na wyniku, na pokonywaniu siebie. Nasz synek czynnie trenuje taekwondo.  Bieganie to drugi sport, który uprawia. Starty w BPO były dla niego bardzo ważne, a medale na mecie spowodowały, że koniecznie chciał brać udział w kolejnych. Miałam wrażenie, że czuje się doceniony – dodaje dumna mama. – Bieganie na pewno podnosi jego poczucie własnej wartości. Pokonywanie swoich słabości powoduje, że chętniej podejmuje wyzwania na innych płaszczyznach życia. Po zawodach biegowych również w taekwondo znacznie poprawił wyniki. Nie boi się sprawdzać siebie i odważniej podchodzi do zawodów – zauważają Państwo Kościesza. 

W Olsztynie była też klasyfikacja drużynowa. 

Nina wraz z koleżanką z przedszkola, która też startowała, same doszły do wniosku, że jak będą biegły w jednej drużynie to wygrają, bo będą w drużynie – mówi Rafał Szewczyk, tata 4-letniej biegaczki. – To pokazuje, że sport uczy dzieci. Kolejnym pożytecznym aspektem jest to, że pod pretekstem lepszego przygotowania do startu udaje się namówić Ninę do zjedzenia czegoś zdrowego czego zazwyczaj nie lubi  (lub nie zjedzenia czegoś niezdrowego za czym przepada), to świadczy dodatkowo, że dziecko traktuje te sprawy dosyć poważnie – dodaje dumny ojciec. 

Godne podkreślenia jest to, że z każdym kolejnym cyklem rosła frekwencja wśród najmłodszych. Od kilkunastu dzieciaków na starcie pierwszego, do ponad 60 przy okazji ostatniego. 

Nie zapominajmy o rodzicach towarzyszących swoim pociechom, co w efekcie dawało spory tłumek i ogromną ilość pozytywnych emocji – mówi koordynator zawodów. – Wiemy, że medale później były noszone do przedszkoli, szkół, do babci i dziadka, także wartość tego wydarzenia dla najmłodszych była naprawdę autentyczna – dodaje. 

Podobała nam się inicjatywa biegu – stwierdzają Państwo Dorota i Piotr Bronakowscy rodzice Filipa i Adama. – Możliwość spotkania się wielu osób, całych rodzin uprawiających tę samą dyscyplinę sportu. Jak to przed startem zawsze jest stres. Staramy się motywować dzieci i zachęcamy do zdrowej rywalizacji, oczywiście wszystko w miarę ich możliwości. Niejednokrotnie były łzy „bo złapała kolka” lub kolega był mocniejszy.  Cieszymy się, że chłopcy chętnie uczestniczą w biegach ponieważ jesteśmy „rodziną biegaczy”. Każdy start naszych dzieci jest dla nas ważnym wydarzeniem i towarzyszą mu ogromne emocje.  Nie ważne jest zajęte miejsce, liczy się to aby chłopcy czerpali przyjemność z uprawiania sportu. Jak sami wiemy w dzisiejszych czasach trudno jest wyciągnąć dziecko choćby na spacer. W polskich domach dominuje komputer i telewizor. My staramy się zastąpić te media różną  formą aktywności sportowej – dodają Państwo Bronakowscy. 

Starty dzieci zgromadziły dużą publiczność. Oklaskiwać najmłodszych przychodziły rodziny, sąsiedzi oraz przygodni przechodnie. – Nie widziałem kibica, który nie zareagowałby szczerym uśmiechem na to, co wyprawiały dzieciaki – zauważa koordynator zawodów. – Emocje były tak autentyczne, że dotykały każdego bez wyjątku i czuć było podniosłą atmosferę. Później role się odwracały i najmłodsi żywiołowo dopingowali swoich rodziców na trasie Biegu Głównego. 

Oczywiście wyścigom najmłodszych towarzyszyły ogromne emocje. Dzieci bardzo przeżywały swoje starty. Od płaczu do wybuchów radości spowodowanych chociażby przebywaniem w tak dużej grupie rówieśników. Jednak opieka rodziców oraz medal na mecie wywoływały uśmiech na twarzy małych uczestników.

Co o bieganiu na zawodach mówią same dzieci? Czteroletnia Nina Szewczyk ma już dosyć dojrzałe podejście do tej formy aktywności. – W bieganiu lubię… biegać. Daje mi frajdę, przyjemność oraz lepsze zdrowie i jeszcze pozwala mi żyć – dodaje z poważną miną. 

3.jpg
Biegowy Puchar Olsztyna (fot. Radosław Walaugo)

Chcę startować w kolejnych zawodach – stwierdza 11-letni Mikołaj Kościesza. – Spodobało mi się bieganie. Ludzie dopingują i klaszczą jak biegnę – to jest fajne na zawodach. Bieganie daje mi: kondycję, szybkość, technikę, sprężystość. Również satysfakcję z tego, że zwyciężyłem ze sobą. 

Ośmioletni Adam Bronakowski zajął 3 miejsce w swojej kategorii wiekowej po całym cyklu. Twierdzi, że nadal będzie startował w tego typu zawodach. – Bieganie daje mi to, że jestem najlepszy na wuefie. Lubię wyprzedzanie sprinterskie na końcu tuż przed metą – dodaje młody zawodnik. 

Ważne jest aby kontynuować formułę rodzinnego biegania. Po sukcesie tegorocznej edycji organizatorzy Biegowego Pucharu Olsztyna zapewniają, że będą następne. Szykują jeszcze więcej atrakcji oraz usprawnień oraz nie wyobrażają sobie wydarzeń biegowych bez udziału najmłodszych. 

Cieszy to, że również w miesiącach jesienno – zimowych dzieci będą mogły wspólnie z rodzicami brać udział w zawodach biegowych. Właśnie niedawno wystartował kolejny sezon z cyklu City Trail, wcześniej znany jako zBiegiemNatury. Jedną z najważniejszych wiadomości jest to, że Rzecznik Praw Dziecka objął zawody swoim patronatem. 

Na leśnych ścieżkach w dziesięciu miastach odbędzie się po sześć biegów w tym również dla dzieci i młodzieży. City Trail zawitał do Bydgoszczy, Katowic, Lublina, Łodzi, Olsztyna, Poznania, Szczecina, Trójmiasta, Warszawy oraz Wrocławia. Do tej pory w biegach wystartowało aż 1048 najmłodszych adeptów biegania! Organizatorzy przewidują, że w następnych biegach frekwencja jeszcze wzrośnie.       

Udział dzieci i młodzieży w zawodach biegowych ma szczególne znaczenie. Ta dyscyplina przydaje się praktycznie w każdym innym sporcie. Treningi wpływają na rozwój mięśni nóg, rąk, barków, kręgosłupa, brzucha, czyli praktycznie całego ciała. Dodatkowe ćwiczenia fizyczne sprawiają, że organizm młodego człowieka jest sprawniejszy i lepiej funkcjonuje. To kiedyś przyda się w trakcie np. przyszłej pracy zawodowej. I nie chodzi tu o pracę stricte fizyczną. Siedzenie przy biurku również w pewnym momencie odbija się na naszym zdrowiu, więc lepiej w młodym wieku zadbać o zdrowy kręgosłup i inne partie mięśniowe. 

Dorośli, którzy zaczynają swoją przygodę z bieganiem, po pewnym czasie zmieniają swoje nawyki żywieniowe. Tak samo będzie z dzieckiem, które w naturalny sposób od najmłodszych lat przyswoi sobie, co jest dla niego pożywne, a co szkodliwe. Poza tym będzie umiało swój wybór uzasadnić wiedząc np. że spożywanie takich, a nie innych pokarmów dostarcza mu żelaza, witamin itp. Dowie się o tym od trenera, rodziców, którzy też biegają lub starszych kolegów. łody sportowiec będzie wiedział jak ważne jest utrzymywanie higieny osobistej, bo przecież po każdym treningu czy też zawodach należy zadbać o czystość własnego ciała. 

Bieganie, mimo że to bardzo indywidualna dyscyplina sportu, zbliża do siebie ludzi. Wspólne treningi, starty w zawodach powodują zacieśnianie więzi pomiędzy zawodnikami i co ciekawe, bieganie nie wywołuje aż tak skrajnych emocji jak np. w sportach kontaktowych. Zwłaszcza wśród amatorów można zauważyć wzajemną życzliwość zawodników. Dzieci bardzo szybko uczą się tej swoistej kultury i zdrowej rywalizacji. Bieganie, pokonywanie własnych słabości, wpływa również na inne płaszczyzny życia. Dotleniony mózg lepiej przyswaja wiedzę, dziecko staje się kreatywne i wie, że może pokonać wiele przeszkód, zarówno w szkole, na podwórku czy też w domu rodzinnym. 

Możliwość komentowania została wyłączona.