19 października 2010 Redakcja Bieganie.pl Lifestyle

Ciemno jak … czyli jak i gdzie biegać po ciemku


bieganiewciemnosciach 540


Pożegnaliśmy niedawno kalendarzowe lato, a więc, prócz tej pięknej pory roku, za nami też bieganie o dowolnych godzinach. Od czerwca do sierpnia mogliśmy biegać po dwudziestej – było przyjemnie widno. Nadszedł zimny, wietrzny październik, który nie rozpieszcza biegaczy – dzień stał się krótszy. Czas zapomnieć o beztroskim odkładaniu treningu na siedemnastą jedenaście lub osiemnastą dwadzieścia trzy, bo słońce szybciej chodzi spać.  Nie martwcie się, gorzej może być tylko w grudniu!

Jesienna pora ma jednak swoje plusy. Z szafy można wyciągnąć ulubione, cieplejsze ortaliony, czapeczki, opaski, czy  lajkry. Otoczenie, jeśli biegamy w parku lub lesie, za sprawą jesiennych drzew, jest naprawdę piękne. Co jeszcze… Ech, nie będę wam wciskać kitów. Bieganie jesienią i zimą jest średnio przyjemne… Zdarza się łapanie biegowej depresji, za sprawą braków serotoniny, która wydziela się w obecności światła. Specjaliści sądzą, że przyczyną jesienno-zimowej depresji może być zmniejszona ilość światła dziennego docierającego do siatkówki oka, połączonej z szyszynką. Zaburzenia w pracy tego gruczołu, położonego w mózgu, powodują zachwianie rytmu dobowego Jeśli pracujemy lub chodzimy na zajęcia lub do szkoły, często brakuje czasu na treningi w optymalnych porach. Pozostaje wtedy bieganie przy sztucznym oświetleniu.

ULICA

Najczęściej wybieramy bieganie po asfalcie czy chodniku. Mamy wtedy dostęp do latarni, oświetlających nam trasę. Jeśli ktoś przygotowuje się do biegów ulicznych, jest to niezły trening, pozwalający się zaaklimatyzować na twardszej trasie. Są jednak minusy biegania w takich warunkach. Szybciej zużywają się buty, których podeszwa jest narażona na zwiększone ścieranie się, a także ubytki amortyzacyjne. Sprzyja to niestety kontuzjom. Gdy wybieramy się na trening przy oświetlonej drodze, warto zadbać o bezpieczeństwo i zainwestować w odblaski, które sprawią, że będziemy widoczni.

LAS

Czy bieganie w lesie, gdy jest ciemno, jest możliwe? Warto biegać w znajomym terenie, aby nie ryzykować zagubienia się, a co za tym idzie – ataku paniki. Kto się nie boi, a ponoć strach, to tylko myśli, powinien spróbować. Taki trening, ze względu na pofałdowanie terenu i np. wystające korzenie, nie może się obyć bez oświetlenia. Warto zaopatrzyć się więc w tzw. czołówkę, czyli lampkę, mocowaną na głowie. Taki sprzęt naprawdę nieźle radzi sobie w ciemnym lesie. Jeszcze lepiej mieć towarzysza-biegacza, albo rowerzystę, posiadającego lampkę. Wtedy wybieganie wśród drzew wydaje się możliwe. Gorzej jednak z szybszymi treningami, bo nie warto chyba ryzykować kontuzji lub upadku w niepewnym terenie. Co ciekawe, w zimie las pokryty śniegiem nadaje się bardziej na treningi, bo jest naturalnie jaśniejszy i bardziej przyjazny. Bieganie po miękkim jest też ważne dla zdrowia naszych kończyn. Można też trenować w parku, ale wtedy, ze względów BHP, prócz latarki wypada wziąć ze sobą partnera lub…gaz pieprzowy.

STADION

Często stadiony mają własne oświetlenie. Wtedy można wykonać każdy trening, a najlepiej ten szybszy. Sztuczne światło na bieżni tworzy także wspaniały klimat do biegania. Można się poczuć jak na ważnych zawodach, albo gali lekkoatletycznej. Jeszcze lepiej jak mamy z kim się pościgać. Emocje gwarantowane.

HALA

Mniej dostępna dla biegaczy jest hala z bieżnią lekkoatletyczną. W Polsce okrężna bieżnia znajduje się tylko w Warszawie i Spale. W Krakowie, Łodzi, Grudziądzu i Bydgoszczy są hale bez profilowanych wiraży. Kadra polskich biegaczy często na zgrupowaniach w Szklarskiej Porębie, jeździła do pobliskiego czeskiego Jablonca, posiadającego 300-metrową halę. Trening w takim miejscu wykonują najczęściej sprinterzy lub zawodnicy, przygotowujący się do sezonu halowego. Bardziej dostępne są większe, zadaszone sale gimnastyczne, przystosowane do gier zespołowych. Tam także można biegać, choć kręcenie się w koło po małej przestrzeni może nas przyprawić o zawroty głowy. No, ale czego się nie robi z miłości do biegania?

hala.jpg
Marcin Marciniszyn, mistrz Polski na 400 m, w Spale (fot.A.Nurkiewicz).

BIEŻNIA MECHANICZNA

Jeszcze jednym wyjściem jest bieżnia mechaniczna, która jest coraz bardziej popularna wśród bywalców fitness-klubów. To niezły sposób na przeprowadzenie treningu, ale nie najlepszy dla tych, którzy nie lubią biegać w miejscu. Są różne rodzaje bieżni: wolne lub szybsze. Zawodowcy muszą wyszukać takie, które mają opcje szybszego biegania, dochodzące do 20 km/h. Bieganie na tym sprzęcie jest dla wytrwałych, mających silną „psychę” i lubiącym się wynudzić do granic możliwości 😉

Przyroda ma swoje prawa. Znamy je doskonale i wiemy, że biegacze budzą się do życia, podobnie jak kwiaty i zwierzęta, wiosną. Możemy się jednak zbuntować przeciw prawom natury i biegać jesienią i zimą więcej – nawet po ciemku. Na pewno zaowocuje to wynikami w przyszłym sezonie.

Możliwość komentowania została wyłączona.