9 grudnia 2013 Redakcja Bieganie.pl Lifestyle

Beer mile, czyli „piwna mila”


Nick Symmonds, najlepszy amerykański 800-metrowiec z życiówką 1:42,95, oraz tytułem wicemistrza świata na koncie, planuje pobić rekord świata na dystansie beer mile, czyli „piwnej mili”. 

1.jpg


O co właściwie chodzi?

Zacznijmy od początku Bardzo aktywny w internecie, a zwłaszcza w mediach społecznościowych, Symmonds podzielił się ostatnio swoimi sprecyzowanymi planami za pośrednictwem krótkiego artykułu w amerykańskiej witrynie RunnersWorld.com. Zawodnik, który z całą pewnością poważnie podchodzi do biegania (o czym świadczy chociażby tytuł wicemistrza świata zdobyty w 2013 roku w Moskwie) punktuje 6 rekordów, które mają paść jego łupem w 2014 roku:

  • Rekord USA – 1000 metrów na hali (2:17,86)
  • Rekord USA – 1000 metrów (2:13,9)
  • Rekord Świata – sztafeta 4×800 metrów (7:02,43)
  • Rekord USA – 800 metrów na hali (1:45,00)
  • Rekord USA – 800 metrów (1:42,60)
  • Rekord Świata – beer mile (5:04,90)
Bądźmy szczerzy – ostatnie z powyższych wyzwań, przy pierwszym zetknięciu się z tym zestawieniem, może wydawać się żartem. Ale tak nie jest!

Sprecyzowane zasady 
Nie wiadomo, kto wpadł na ten pomysł – miłośnicy biegania, czy miłośnicy piwa ale okazuje się, że dystans beer mile funkcjonuje już od lat 80. XX wieku. Tak przynajmniej czytamy w serwisie beermile, który jest biblią i bodaj jedynym oficjalnym źródłem wiedzy na temat tej lekkoatletycznej wariacji.

2.jpg

„Zestaw startowy” Nicka Symmondsa

Wyścig, w którym na ogół startuje jedna osoba chcąca osiągnąć jak najlepszy wynik, polega na przebiegnięciu 4 pełnych okrążeń stadionu (co równa się 1600 metrów, czyli niemal mili). Skąd słowo „beer”? Otóż przed każdym z 4 okrążeń śmiałek ma za zadanie wypić całą puszkę piwa. Dopiero po jej opróżnieniu może rozpocząć lub kontynuować bieg. Czas mierzony jest momentu otwarcia pierwszej puszki piwa przed pierwszym okrążeniem, i naliczany jest także przy przerwie na każde trzy „złociste trunki”. W praktyce oznacza to, że liczy się łączny czas biegu na dystansie 1600 metrów i … 4 piw.
Rekord za rekordem 
Ambitny Nick Symmonds na dystansie beer mile nie jest debiutantem. Tuż po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich w Londynie, w 2012 roku, Amerykanin podjął się wyzwania po raz pierwszy (i jak do tej pory – jedyny). Efekt? 22 sierpnia 2012 roku Symmonds wynikiem 5 minut i 19 sekund ustanowił nowy rekord USA w „piwnej mili”. Z rezultatu nie był jednak w pełni zadowolony – mierzył w rekord świata, ówczesne – 5:09.
Nick Symmonds bije rekord USA w beer mile
Minęło półtora roku. Symmonds znowu chce zaatakować rekord globu. Ale jest on jeszcze bardziej wyśrubowany. W 2013 roku nowy rekord świata – 5:04.9 ustanowił Australijczyk – Josh Harris (jego rekordy życiowe na nieco bardziej typowych dystansach: 1500 metrów – 3:51, 5000m – 14:28, 10000m – 30:11). Czy Symmondsowi uda się pobić ten wynik? Aby tego dokonać z całą pewnością będzie musiał przestrzegać 10 złotych zasad, które w poważanym serwisie dailyrelay.com wymienia panujący rekordzista. A są to między innymi: wybranie smacznego piwa (Harris bił rekord świata pijąc browar sygnowany nazwą Coopers 62), przygotowanie napoju tak, aby był w odpowiedniej temperaturze oraz… Zresztą – przeczytajcie sami – http://dailyrelay.com/10-most-important-tips-for-running-a-beer-mile-from-the-world-record-holder/
Josh Harris bije rekord świata w beer mile


Milowa wódka? Piwna sztafeta? Proszę bardzo! 

W serwisie beermile.com znajdujemy wykaz nieoficjalnych rekordów także na innych, „nietypowych dystansach”. Przed Wami część z nich:

  • Beer 2-Mile (8 piw i 8 okrążeń stadionu, czyli 3200 metrów) – 17:30 (czas)
  • Beer 400m (piwo i 1 okrążenie stadionu) – 1:06.6
  • 3000m Vodka Steeplechase (7 shotów wódki a potem klasyczny bieg na dystansie 3000 metrów z przeszkodami) – 12:04
  • Egg and Milk Mile (3 jajka i 0,5 litra mleka przed każdym z czterech okrążeni stadionu) – 8:32
  • Beer Half-Marathon (wypicie 13 piw po każdej z 13 mil półmaratonu) – 5:07:00.
Myślicie, że te rekordy są w Waszym zasięgu? Spróbujcie przebiec szybkim tempem, chociażby po dwóch piwach, kilkaset metrów – zrozumiecie jakie to wyzwanie! 😉

Piwna mila ma także pewne tradycje w Polsce. Chyba po raz pierwszy zorganizowana była w Szczecinie w 2009 roku przez klub TTSzczecin, organizowana była także w Krakowie przez klub AZS AWF Masters Kraków. Do tej pory te dwa ośrodki wydaje się, że wniosły w Polsce największy wkład w rozwój tej dyscypliny.

Na koniec chcemy podkreślić – powyższy tekst nie ma na celu nakłaniania do spożywania alkoholu. Chcieliśmy jedynie pokazać ciekawą wariację na temat biegania, która naszym zdaniem pokazuje dystans i poczucie humoru niektórych zawodników, a tym z Was, którzy dopiero stawiają swoje pierwsze biegowe kroki – że nasza dyscyplina, wbrew temu co sądzi wiele osób, nie musi być… „nudna”.

Możliwość komentowania została wyłączona.