marek81 pisze:
Pisałeś kiedyś, że przygotowywałeś się do maratonu nie robiąc ani razu 30km. Jeśli można spytać - ile czasu maksymalnie spędzałeś na treningu? I czy tyczy się to tego "prywatnego", tego w berlinie czy też obu?
Zdarzało mi się robić w życiu dłuższe treningi.
Szykując się do prywatnego robiłem chyba dwie 30ki.
Natomiast do Berlina gdzie pobiegłem 2:57 (do dzisiaj jestem przekonany, że gdybym nie wariował na początku biegu w Berlinie czas musiałby być lepszy no ale to był w końcu pierwszy maraton, poza tym prywatnym), w normalnym treningu w ostatnich 3 miesiącach nigdy nie przekroczyłem 2h10 ale z jednym wyjątkiem.
Byłem w górach, w Szklarskiej Porębie i zgubiłem się, mocno zmęczony przeszedłem w marsz i w końcu wyszło chyba ze 36 wymęczonych w marszobiegu kilometrów.
marek81 pisze:Długie powolne biegi mogą przynieść efekt tylko dla startów na krótkich dystansach, nigdy długich. "
To zdanie Canovy jest wg mnie jednym z bardziej kontrowersyjnych.
marek81 pisze:Z planów dostępnych na stronie dla początkujących zarówno ten 14 jak i 24 tygodniowy przewiduje biegi po 28km. Przy tempie powiedzmy 5.45 daje to faktycznie ciut ponad 2.30. Ale przecież czym ktoś słabszy, to ten dystans będzie robił wolniej.
Z planów na runnersworld.com 30+ zaczynają są wszędzie z wyjątkiem najprostszych planów. (liczyłem dla osoby robiącej 10km w 50min.
U pana J.S. dla planu 4h faktycznie biegi są krótkie(do 120min).
Z planów do Maratonu warszawskiego(dla debiutantów):
Jeff Galloway - ma 30km
W pozostałych planach maź 2.30.
Przyznaję, że czasami Plany u nas są nieco zbyt zachowawcze. To wynik tego, że zawsze mi się wydaje, że jak się komuś napisze, że ma zrobić 28 to i tak zrobi 30, jak napiszesz, że 30 to zrobi 32, itd.
Może musimy nieco je zweryfikować i starać się mniej myśleć za biegaczy.
W relacjach jeden do jednego gdy ktoś pyta się mnie o radę i widzę, że nie jest "wariatem"

nie oponuję, kiedy chce biegać 30-32 km.
W tych Planach Jurka Skarżyńskiego jest zazwyczaj JEDNA 30ka:
http://www.bieganie.pl/?cat=86
(plany są po prawej stronie).
Ale teraz się zastanówmy tak na logikę.
Ile kilometrów powinniśmy biegać na treningu żeby być pewnym że przebiegniemy maraton w dobrym tempie, że nie zaskoczy nas "ściana" i jednocześnie że taki trening nie zdołuje nas tak bardzo, że przez tydzień nie będziemy mogli się ruszać?
Wg mnie to jest naprawdę indywidualna kwestia.
U wyczynowców są przecież skrajne podejścia: zdarzają się ludzie którzy biegają na treningu i po 40-46 km (Bordin, Baldini) ale i tacy, którzy nie przekraczają 1h45 (Rop przed zwycięskim dla siebie Bostonem).
Ja nie jestem przeciwny bieganiu 30tek.
Tylko nie wiem czy w każdym przypadku one są konieczne. Czy często lepiej nie jest tak, że odpuszczasz te kilometry kończąc na 25-28 i masz potem cały tydzień nadal możliwość mocnego biegania.
Fakt jest też taki, że szykując się do tego Berlina najczęściej biegałem długie treningi po 24 km w tempie naprawdę szybkim, czasem zajmowało nam to 1:37 (minimum), średnio 1:42, czyli 4:00 - 4:15 /km. Biegałem ze znacznie lepszym od siebie kolegą. Ale to chyba dało rezultaty.