1->99% pisze:
Dzieki Alexia!
mialam wlasnie zamiar zapytac Ciebie jak to jest z tym przyspieszaniem, bo czytalam Twojego bloga i widze ze zaczynalas spokojnie powolutku a potem takie cuda ze az milo patrzec

i chcialam podpytac jak to jest... czy jakis specjalny trening pod przyspieszanie nawet takie z 7 na 6 i nizej, czy po prostu biegac biegac biegac, kondycji dawac rosnac i samo sie bedzie przyspieszalo.
tazke wielkie dzieki

pozdrawiam!
Dziwne, ale przyspiesza się samo.
Nie robiłam jakiegoś specjalnego treningu przyspieszającego. Zwykły trening pod maraton. Potem przebiegnięcie maratonu i wskoczenie na ciut wyższą półkę. Myślę, że dużo mi dał ten wysiłek maratoński.
Co najdziwniejsze, gdyby nie to, że od półtorej roku prowadzę dziennik biegowy i skrzętnie zapisuję w nim czas i dystans, nie myślałabym, że uczyniłam taki progres. Biegam, cały czas zużywając tyle samo siły. Wydawałoby się, że biegam tak samo szybko (raczej wolno) jak przed rokiem, a okazuje się, że szybkość jest zdecydowanie większa

. Oczywiście wiem, że daleko mi do dziewczyn biegających naprawdę szybko, ale samo przesunięcie się z końca stawki, bliżej środka - daje niesamowitą satysfakcję. Z Tobą też tak będzie, tylko trzeba biegać, biegać, biegać.
A chłopakami, którzy swoją pierwszą dyszkę robią w 50 minut, to się nie przejmuj. Mają dłuższe nogi

.