Tak sobie początek przesłuchałem z ciekawości. Czy ta kobieta sugeruje, że człowiek nie powinien korzystać z diet paleo, to znaczy czerpać z mięsa części kalorii, bo nie ma głównych cech zwierząt drapieżnych?
Być może archeolog może nie znać terminu "wszystkożerność", ale po co w takim razie wypowiada się o diecie, o której jako archeolog też nie ma najwyraźniej pojęcia?
"Człowiek nie ma genetycznych przystosowań do jedzenia mięsa". Błąd. Ma. Znacznie mniejszy i krótszy (stosunkowo w porównaniu do szympansów o 25%) układ pokarmowy, który mógł się zredukować tylko przy jedzeniu mięsa, które tak dużego układu pokarmowego nie wymaga.
Niedostateczną produkcję tauryny. Roślinożercy produkują sobie całość zapotrzebowania, mięsożercy nie produkują wcale. Człowiek produkuje, ale o wiele za mało.
Praktyczny brak przekształcania roślinnych prekursorów do omega 3. Roślinożercy przekształcają całość, mięsożercy nie przekształcają wcale, bo całość czerpią z mięsa. U człowieka roślinne omega 3 np z oleju lnianego przekształcają się do zwierzęcych omega 3 w zakresie kilku procent.
Odechciało mi się słuchać, jak w pierwszych paru minutach wychwyciłem tyle bzdur. Dalej jest coś ciekawego?
Ideą diety paleo nie jest jeść tak jak w paleolicie, bo to niemożliwe, tylko jeść w sposób jak najbardziej zbliżony do tego co się jadło w paleolicie. Spróbowałbyś Bogil, zamiast tracić czas na filmiki. Nic nie masz do stracenia, a naprawdę możesz się poczuć !@#$% w porównaniu do tradycyjnej diety. Wiem po sobie
.
The faster you are, the slower life goes by.