400m interwały.

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

pawo pisze:Pewno na mnie nakrzyczą ale ja uważam, że się powinno robić to co się chce i lubi.
A żeby się zajechać na takim rekreacyjnym poziomie to raczej niemożliwe.
Co innego ja się chce osiągnąć jakiś cel, to już trzeba pomyśleć zanim się człowiek rozpędzi. :usmiech:
To miałam napisać, ale mi się nie chciało :bum: .

A akurat kol. Mossar z tego, co można było dotąd wywnioskować, o sprawność ogólną dba, a z drugiej strony - nie ma szczególnych napiętych celów, poza ruchem samym w sobie i pracą nad nim. Tak mi się wydaje. Więc wg mnie lepiej, niech sobie biega nawet 5 razy w tygodniu dowolne ale różne odcinki, bawiąc się tym, niż np. 5 razy w tyg. drepce 8 czy 10k, jak to robi chyba jednak większość amatorów.

Mossar, w mojej piramidce na końcu 100m nie było, kończyłam na 200 ;). Ale piramidki mogą być różne, liczba kombinacji niemal nieskończona. Kiedyś biegałam też piramidki dwustronne, np. 200-400-600-400-200, albo coś takiego: 2x200 - 2000 - 3x200.
No i można tak samo bawić się czasem, nie dystansem.
PKO
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 4540
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

Szpiczasta ta piramidka ale też ładna.
A mi, mi, mi, mi doradź, jakieś piramidki żebym za chwile pobiegł poniżej 5 minut 1500 m. Tylko Rolliemu nie mów.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

pawo pisze:żebym za chwile pobiegł poniżej 5 minut 1500 m..
Rowerem? :hahaha:
Dobra, żartowałam.
Nie doradzę, bo już zapomniałam jak się tak szybko biega. Ale do 5'30, które wykręciłam ze dwa razy jeszcze cztery lata temu, same czterysetki wystarczyły ;).
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 4540
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

beata pisze: same czterysetki wystarczyły
Po moim trupie, spójrz na tytuł tematu.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1636
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

No i fajnie :hej:

To tak zrobię. Oczywiście będę obserwował jak to na mnie działa. Istnieje też możliwość, że przez to mi się znudzą interwały i będę marzył o bieganiu nudnych 10km ;)

Przy interwałach jest jeszcze jedna istotna dla mnie zaleta. Mam wrazenie, że lepiej pracuję nad techniką biegu - widzę jak pracują mięśnie, jak się wydłuza krok i w którym momencie przestaję nad tą techniką zupełnie panowac.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13870
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

beata pisze:
pawo pisze:Pewno na mnie nakrzyczą ale ja uważam, że się powinno robić to co się chce i lubi.
A żeby się zajechać na takim rekreacyjnym poziomie to raczej niemożliwe.
Co innego ja się chce osiągnąć jakiś cel, to już trzeba pomyśleć zanim się człowiek rozpędzi. :usmiech:
To miałam napisać, ale mi się nie chciało :bum: .

A akurat kol. Mossar z tego, co można było dotąd wywnioskować, o sprawność ogólną dba, a z drugiej strony - nie ma szczególnych napiętych celów, poza ruchem samym w sobie i pracą nad nim. Tak mi się wydaje. Więc wg mnie lepiej, niech sobie biega nawet 5 razy w tygodniu dowolne ale różne odcinki, bawiąc się tym, niż np. 5 razy w tyg. drepce 8 czy 10k, jak to robi chyba jednak większość amatorów.

Mossar, w mojej piramidce na końcu 100m nie było, kończyłam na 200 ;). Ale piramidki mogą być różne, liczba kombinacji niemal nieskończona. Kiedyś biegałam też piramidki dwustronne, np. 200-400-600-400-200, albo coś takiego: 2x200 - 2000 - 3x200.
No i można tak samo bawić się czasem, nie dystansem.
W takim przypadku trochę bym poświecił czasu na sprinty 30-50m. To jest szkoła ruchu biegowego.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Mossar pisze:Przy interwałach jest jeszcze jedna istotna dla mnie zaleta. Mam wrazenie, że lepiej pracuję nad techniką biegu - widzę jak pracują mięśnie, jak się wydłuza krok i w którym momencie przestaję nad tą techniką zupełnie panowac.
No dokładnie, bo tak właśnie jest. Łatwiej jest kontrolować technikę i utrzymać ją na krótszych odcinkach, nawet, jeśli jest ich wiele. Dlatego z punktu widzenia samego ruchu, pracy nad ruchem lepiej jest biegać serie krótkich odcinków, niż szurać nogami przez 50 min.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1636
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Ja tak tylko jednorazowo daję znać, że zacząłem co nieco biegać pod krótki dystans. Totalna amatorka, bo biegam te odcinki po w miarę prostym chodniku mijając ludzi z psami, ale na bieżnię zacznę jeździć jak poczuję, że to jest to co chcę robić regularnie. Nie są to jakieś cuda, ale chcę zostawić tu ślad i może zadać parę pytań, a na koniec roku zerknąć tu i zobaczyć czy coś mi się udało osiągnąć.

Szczegóły na blogu (https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 1&start=75), ale zrobiłem sobie dzisiaj trening 4x200 z przerwą 200m w wolnym marszu. Z każdą dwusetką trochę przyspieszałem. Zacząłem od 37s, skończyłem na 35s. Próbowałem też różnych podejść. Dwie biegłem na krótszym kroku z kadencją 190+, dwie bliżej kadencji 180 z krokiem nieco poniżej 2m. Generalnie wydaje mi się, że wszystkie te 200tki były na 35s, ale tylko ostatnią kliknąłem na zegarku w odpowiednim momencie. Odcinek mam raczej wymierzony, może nie co do metra, ale powinno się zgadzać może z marginesem ~5m.

W każdym powtórzeniu w sumie był zapas, nie wiem do końca jaki, ale na pewno był. Trudno mi w tym momencie ocenić ile bym przebiegł 200m biegnąc na maksa. Wiem jednak jedno, niezależnie czy przyspieszyłbym w tych powtórzeniach czy zwiększyłbym ich ilość to w pewnym momencie leżałbym na ziemi mając ochotę zwymiotować kawę i pieguski, które jadłem godzinę przed treningiem :D Szacunek w sumie dla wszystkich, którzy trenują krótkie/średnie dystanse na poważnie. U mnie trochę do tego brakowało, ale po 4 powtórzeniu czułem, że góra po 6-tym bym się podtrzymywał jakiegoś drzewa. Nie wiem czy nawet jak ktoś już długo trenuje to przy mocniejszych treningach albo starcie zawsze się ma takie odczucia zawrotowo-wymiotne, ale pewnie to jest na stałe wpisane do tego sportu. Ja takie wspomnienia mam tylko z siatkówki plażowej, która męczyła mnie chyba najmocniej ze wszystkich sportów (jak graliśmy w słońcu).

Sam jeszcze do końca nie wiem na czym mi biegowo zależy. Chciałbym się zakręcić koło minuty na 400m, ale na ten moment to jest jeszcze niemożliwe. Kusi mnie "pandemiczny" bieg na 1km, tu fajnie by było zbliżyć się do 3:00 choć wydaje mi się, że aktualnie nie zszedłbym poniżej 3:30. Krok po kroku chyba zacznę po prostu od tej 200tki. Jak będę w stanie zrobić kiedyś 30s to chyba będzie znak, że można zacząć się bawić dalej.

A i wkurza mnie że na tych tempach 2.xx już tak nie kontrolują techniki jak na wolniejszych. Ale pewnie do wypracowania.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ