18.11.2013
8,3 km- 42'59"(5'11"/km) 7Px100m
Musiałem być wieczorem w pracy i późne roztruchtanie po ulicach Krakowa.Żona i malec OK!!!
19.11.2013
11,1 km - 55'19"(4'59"/km)
Po odwiezieniu córki do szkoły a jeszcze przed wypisem ze szpitala.Kros po pagórach.
20.11.2013
11,3 km - 1:02'40"(5'33"/km)
Rodzina w komplecie w domu.Córka się rozchorowała,lekarz i teraz izolacja od malca.Jest u babci.Wybieganie.Kraków nocą.Nasz maluch na razie śpi i je.Płacze jak jest głodny....potem karmienie i 3h spokoju.Nawet nie zmęczony jestem.
21.11.2013
Interwały 6x1 km (3'47"/km)/p.3'
1. 3'46"
2. 3'44"
3. 3'44"
4. 3'46"
5. 3'46"
6. 3'45"
....
7. 0,58km - 2'10" (3'45"/km)
-----------------------
6,58 km - 24'41" (3'45"/km)
-----------------------
15,0 km (1:16'06") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Maluch dał dzisiaj pospać.Prawie 9h z przerwami na jedzenie,gdzie syrena się włączała.
A,że zacząłem II faze to czas na interwały!
Ostatni raz biegałem interwały 08.08.2013 czyli ponad 3 miechy temu.
To był ostatni mocny tren.Już zapomniałem jak to boli.
Z obliczeń Danielsowych powinienem biegać 6,5km tempa interwałowego.Nie chciałem być nagorliwy,więc założyłem
sześć powtórzeń na 3 minutowej przerwie.(trochę krótko,zawsze to biegałem na 3,5 minutowej).
Tempo przyjąłem wg.VDOT czyli 3:47/km.
Warunki do biegania fajne.słaby wiatr i 7 stopni na plusie,pochmurno.
Po ponad 4km rozgrzewce,krótkich przebieżkach i rozciąganiu zacząłem to diabelstwo.
Pierwszy i drugi interwał bez wysiłku.Lekki szok.Przy 3 i 4-tym powtórzeniu ostatnie 200m były ciężkie.
Piąty i szósty interwał dał w kość,ale nie bardziej niż zwykle.Tylko człowiek przywykł do człapania i musiałem
bardziej głowę zmuszać do wysiłku niż ciało.
Po szóstym powtórzeniu postanowiłem te 0,5km dorobić,co by Daniels nie pogroził paluchem,że się opierdalam.
Podsumowując,nie jest źle.Odechowo ten sam poziom co 3-4 miesiące temu na szybkich treningach.
Natomiast poprawa jest w nogach.Nie ma charakterystycznych "miękkich" nóg w końcówce.
Fakt,trza je zmuszać do kręcenia,ale się skubane nie męczą.
