Dziś skończyłam czwarty trening i czuję przede wszystkim radość - radość, że zdecydowałam się rozpocząć tą całą przygodę z bieganiem. Dziś udało mi się przetruchtać całe 20 minut bez zatrzymywania
Zaczynam :)
- swobby
- Rozgrzewający Się

- Posty: 23
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowsze
Serce rośnie przy czytaniu takich komentarzy
. Cieszę się, że zafundowałam sobie motywator w postaci tego tematu
. Bardzo dziękuję za słowa wsparcia.
Dziś skończyłam czwarty trening i czuję przede wszystkim radość - radość, że zdecydowałam się rozpocząć tą całą przygodę z bieganiem. Dziś udało mi się przetruchtać całe 20 minut bez zatrzymywania
, czuję się świetnie i nie mam kontuzji
. Jestem z siebie naprawdę dumna
.
Dziś skończyłam czwarty trening i czuję przede wszystkim radość - radość, że zdecydowałam się rozpocząć tą całą przygodę z bieganiem. Dziś udało mi się przetruchtać całe 20 minut bez zatrzymywania
-
Diretto
- Wyga

- Posty: 57
- Rejestracja: 10 maja 2010, 16:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Super, to pierwsze sukcesy!
Trzymam kciuki za Ciebie!
Trzymam kciuki za Ciebie!
"Naucz się zamieniać ból w przyjemność, a nic Cię nie złamie..."
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... arachowice
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... arachowice
- swobby
- Rozgrzewający Się

- Posty: 23
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowsze
Dziś przejechałam około 25 km rowerkiem, ale tempem rekreacyjnym
. Takie jeżdżenie nie zaszkodzi mojemu bieganiu?
Postanowiłam napisać tu dokładnie, jak wygląda (na razie) mój trening - wszystkie kartki gdzieś mi znikają
.
Najpierw SKiB, dosłownie chwila, potem kilka minut truchciku, odpoczynek i zabieram się za PROSTĄ
. Po niej znów odpoczywam
i robię sobie KLAPSA. Tak wygląda rozgrzewka,, zaraz po niej przystępuję do biegu właściwego (staram się truchtać w miarę szybko, lecz zwykle kończy się na człapaniu - niemniej w ruchu pozostaję przez cały czas
.). Po biegu oczywiście jeszcze odpoczywam parę minut, maszerując, potem parę ćwiczeń rozciągających i tych siłowych, co są w planie.
Tak to mniej więcej wygląda
.
Postanowiłam napisać tu dokładnie, jak wygląda (na razie) mój trening - wszystkie kartki gdzieś mi znikają
Najpierw SKiB, dosłownie chwila, potem kilka minut truchciku, odpoczynek i zabieram się za PROSTĄ
Tak to mniej więcej wygląda
-
majcik
- Rozgrzewający Się

- Posty: 19
- Rejestracja: 29 kwie 2011, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
to ja się tez dołączę do was:)
zaczęłam biegać ze dwa tygodnie temu, obrałam sobie za cel plan 6tygodniowy pumy:) nigdy wcześniej nie biegałam, jeździłam za to na rowerze i chodziłam na basen ale nic regularnie. zaczęłam od drugiego tygodnia planu czyli od minuty biegu bo jak pobiegłam pół to nic a nic nie czułam. jest na razie dobrze, zaczęłam dwie minuty i mam strasznego kopa, chcę jeszcze i najchętniej codziennie:P
chciałam was zapytać o to jakie mieliście objawy 'bólowe', że tak powiem, jak zaczynaliście? pytam o to bo nie chciałabym pomylić kontuzji, przetrenowania z np. normalną reakcją mięśni czy ścięgien na wzrastający wysiłek.
dodam tylko, że na razie najbardziej bolą mnie łydki i trochę kolana i zastanawiam się czy to zwykle zakwasy w mięśniach łydek i wzdłuż kolan czy coś innego.
Pozdrawiam:)
zaczęłam biegać ze dwa tygodnie temu, obrałam sobie za cel plan 6tygodniowy pumy:) nigdy wcześniej nie biegałam, jeździłam za to na rowerze i chodziłam na basen ale nic regularnie. zaczęłam od drugiego tygodnia planu czyli od minuty biegu bo jak pobiegłam pół to nic a nic nie czułam. jest na razie dobrze, zaczęłam dwie minuty i mam strasznego kopa, chcę jeszcze i najchętniej codziennie:P
chciałam was zapytać o to jakie mieliście objawy 'bólowe', że tak powiem, jak zaczynaliście? pytam o to bo nie chciałabym pomylić kontuzji, przetrenowania z np. normalną reakcją mięśni czy ścięgien na wzrastający wysiłek.
dodam tylko, że na razie najbardziej bolą mnie łydki i trochę kolana i zastanawiam się czy to zwykle zakwasy w mięśniach łydek i wzdłuż kolan czy coś innego.
Pozdrawiam:)
- swobby
- Rozgrzewający Się

- Posty: 23
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowsze
Majcik, jak dostaniesz kontuzji, to na pewno będziesz wiedziała, że to właśnie to
. Ból uniemożliwiający poruszanie się przynajmniej na kilka dni - tyle powiem. A jeśli masz zakwasy, to powinnaś trochę przystopować.
Co do mojego treningu, to idzie gładko
. Nie wyobrażam sobie już, żebym miała skończyć z bieganiem, na razie jestem pełna optymizmu
. Choć to dopiero dwa tygodni, więc pierwszy kryzys pewnie dopiero przede mną.
Na razie mam problem z wytrwaniem do kolejnego treningu
. Dopiero pojutrze!
Co do mojego treningu, to idzie gładko
Na razie mam problem z wytrwaniem do kolejnego treningu
-
majcik
- Rozgrzewający Się

- Posty: 19
- Rejestracja: 29 kwie 2011, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki:)
Przystopowałam, na tyle żeby wszystko co mnie bolało, przestało boleć. Dziś znowu poszłam biegać, mając na celu powtórzenie tygodnia który przerwałam. i moje następne pytanie, a raczej zagwozdka brzmi: pomimo, że biega mi się świetnie, nie mam problemu z zadyszką i mam równomierny oddech to nie mam w ogóle siły w nogach! co mnie dobija! biegłabym i biegła ale nie mogę! to tak jakbym miała 100kilowe worki zamiast nóg, nie mam pojęcia jak opisać to uczucie..... i jeszcze dziś jak wróciłam to w miejsce bólu łydek pojawił się ból stawu skokowego;] chyba los chce mi powiedzieć ze bieganie to sport nie dla mnie..........
pomocy!!
Przystopowałam, na tyle żeby wszystko co mnie bolało, przestało boleć. Dziś znowu poszłam biegać, mając na celu powtórzenie tygodnia który przerwałam. i moje następne pytanie, a raczej zagwozdka brzmi: pomimo, że biega mi się świetnie, nie mam problemu z zadyszką i mam równomierny oddech to nie mam w ogóle siły w nogach! co mnie dobija! biegłabym i biegła ale nie mogę! to tak jakbym miała 100kilowe worki zamiast nóg, nie mam pojęcia jak opisać to uczucie..... i jeszcze dziś jak wróciłam to w miejsce bólu łydek pojawił się ból stawu skokowego;] chyba los chce mi powiedzieć ze bieganie to sport nie dla mnie..........
pomocy!!
- swobby
- Rozgrzewający Się

- Posty: 23
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowsze
Bieganie jest sportem dla każdego - naprawdę, przekonałam się na własnej skórze
. Najczęstszym błędem początkujących jest to, że naraz chcą za dużo. Jeśli nie dajesz rady biegać normalnym truchtem, to zwolnij do "szurania" - nie chodzi tu o to, żeby nauczyć się biegać szybko, lecz wytrwale
. Poczytaj sobie o Wirtualnym Trenerze.
-
Banshee
- Rozgrzewający Się

- Posty: 13
- Rejestracja: 27 mar 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chorzów
A ja tak z pokorą przyznam, że po planie 10 tygodniowym olałem.... tydzień prawie minął a byłem tylko raz. I jest mi źle! Ale nie mam sił biegnąć w czasie tych cholernych matur. Proszę, trzymajcie za mnie kciuki, żebym znów tchnął życia w ten bieg, bo na razie recesja mnie dopada ! :/
"...właściwie wszystko jest w mocy człowieka, ale wszystko mu przechodzi koło nosa jedynie wskutek tchórzostwa."
- swobby
- Rozgrzewający Się

- Posty: 23
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowsze
Minął prawie miesiąc od ostatniego postu, nie przestałam jednak biegać
. Co prawda ostatnio zdarza mi się przesuwać terminy treningów, jednak ich ilość nie zmniejsza się, na szczęście
. Kontynuuję swój plan i jest ok, wczoraj na przykład truchtałam bez przerwy przez pół godziny, zmusiłam się nawet do dwóch krótkich "zrywów". I najlepsze, że po tych 30 minutach czułam się nieźle, trochę zmęczona, ale nie umierająca
. I pomyśleć, że zaczynałam od kilku minut!
Wiedzcie, że nie olałam sprawy i dalej możecie trzymać za mnie kciuki
. Ja z kolei trzymam kciuki za wszystkich, co zaczynają - nie przerywajcie treningów, najważniejsza jest systematyczność!
(ps - przytyłam kilogram
)
Wiedzcie, że nie olałam sprawy i dalej możecie trzymać za mnie kciuki
(ps - przytyłam kilogram
-
nemi
- Stary Wyga

- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
...to ja tez dołączam... świeżutka w temacie bo zaczęłam dopiero 2 tydzień.
co prawda zacząłem od planu puma od 2 tygodnia. Najpierw Nordic Walking a dopiero później zaczęłam myśleć żeby zacząć biegać. Przyznam się szczerze ze zawsze byłam ogromnym wrogiem biegania aczkolwiek lubię sport, chociaż od wielu lat w moim życiu praktycznie go nie było. biegam trochę za szybko ale w zeszłym tygodniu unormowałam tempo i muszę powiedzieć ze całkiem nieźle mi idzie. Co prawda nie są to wielkie wyczyny wręcz przeciwnie ale dla mnie to sukces - ze w ogóle biegnę. a muszę się przyznać ze zaczęłam o tym myśleć bo chciałam trochę zrzucić z wagi ale po tych tygodniach niczym innym nie żyje - tylko bieganiem. mam nadzieje ze to własnie nazywa się "połknięcie bakcyla". 
- swobby
- Rozgrzewający Się

- Posty: 23
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowsze
Cześć wszystkim biegaczom
.
Wrodzone lenistwo nie pozwoliło mi jeszcze dokończyć planu, ale już jest bliżej, niż dalej
. Wiem , jak ugryźć tego lenia
. Odkryłam, że najlepiej biega mi się o czwartej rano - cicho, pusto, jeszcze ciemno i wygodna droga przede mną
. Oczywiście trzeba kłaść się wcześniej spać, bo wtedy efekt jest odwrotny.
Ponieważ bieganie wcale mi nie zbrzydło, niedawno postanowiłam (TAK!) że wezmę udział w przyszłorocznym maratonie w Krakowie. Żadna mżonka, tylko dojrzała decyzja
.
Chciałabym przygotować się do niego jak najlepiej metodą Skarżyńskiego (wiem, że chodzi o osiągnięcie czasu poniżej trzech godzin, ale wierzę w siebie
), więc zacznę od listopada. Mam jeszcze trzy miesiące, zatem małe pytanie do tych już doświadczonych: jak powinnam zorganizować sobie na ten czas bieganie, żeby wystarczająco przygotować się do tego treningu? Jakiś nowy plan treningowy, czy po prostu mam kontynuować ostatni tydzień z obecnego? Do tego konkretne ćwiczenia, biegi przełajowe czy coś tam innego?
Z drugiej strony nie chciałabym się zaharować, bo wtedy z treningu nici 
Proszę o rady, bo zielona jestem w temacie, nie mam doświadczenia no i trochę się obawiam, że źle zorganizuję sobie ten czas do listopada.
Pozdrawiam i trzymajcie się swoich planów!
Wrodzone lenistwo nie pozwoliło mi jeszcze dokończyć planu, ale już jest bliżej, niż dalej
Ponieważ bieganie wcale mi nie zbrzydło, niedawno postanowiłam (TAK!) że wezmę udział w przyszłorocznym maratonie w Krakowie. Żadna mżonka, tylko dojrzała decyzja
Chciałabym przygotować się do niego jak najlepiej metodą Skarżyńskiego (wiem, że chodzi o osiągnięcie czasu poniżej trzech godzin, ale wierzę w siebie
Proszę o rady, bo zielona jestem w temacie, nie mam doświadczenia no i trochę się obawiam, że źle zorganizuję sobie ten czas do listopada.
Pozdrawiam i trzymajcie się swoich planów!
- pełnazapału
- Wyga

- Posty: 108
- Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hej Sylwio,
gratuluję podjętej decyzji i życzę powodzenia
Nie jestem ekspertem, ale ja na Twoim miejscu do listopada, czyli momentu kiedy chcesz zacząć nowy plan, kontynuowała ten stary, albo biegała bez planu. Jak zaczniesz przygotowania do maratonu czeka Cię dużo ciężkiej pracy, więc na razie możesz trochę wyluzować i pobiegać ot tak, dla fanu..
Ach i pomyśl nad zmianą odżywania- zauważyłam po sobie, że jednak jak ma się parę kilo mniej, to łatwej się biega
powodzenia!
gratuluję podjętej decyzji i życzę powodzenia
Ach i pomyśl nad zmianą odżywania- zauważyłam po sobie, że jednak jak ma się parę kilo mniej, to łatwej się biega
powodzenia!



