Raz na wozie,raz pod wozem.
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Jak to w zyciu! Raz na wozie ,raz pod wozem. Bywa lepiej,bywa także gorzej.
Chociaż sam jestem zimnokrwistym prefekcjonistą,to i mi bywa ciężko.
Zarówno w życiu codziennym,jak i biegowym.
Jak sobie radzicie. Czy jest jakaś recepta na złe dni?
Jak to jest u was?
Chociaż sam jestem zimnokrwistym prefekcjonistą,to i mi bywa ciężko.
Zarówno w życiu codziennym,jak i biegowym.
Jak sobie radzicie. Czy jest jakaś recepta na złe dni?
Jak to jest u was?
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Mnie pomaga powiedzenie "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło". Zawsze się sprawdza !
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
- raner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
na złe dni prpoonuje ostrzejszy trening a jak to kontuzja to moze jakas randka 

oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b] gg310854
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Kryzys trzeba przeczekać dalej trenując. Najważniejsze nie zaprzestawać treningu, a zluzować do czasu znalezienia z powrotem motywacji.
Można na jakiś czas zrezygnować z akcentów, bo często one są powodem wiecznych rozmyślań, a tylko iść na siłę pobiegać sobie spokojnie. Cel się odnajdzie.
A w innym życiu. Trza się zastanawiać i wyciągać wnioski, można sobie parę browarów wypić, gdzieś wyjechać, spać...
Można na jakiś czas zrezygnować z akcentów, bo często one są powodem wiecznych rozmyślań, a tylko iść na siłę pobiegać sobie spokojnie. Cel się odnajdzie.
A w innym życiu. Trza się zastanawiać i wyciągać wnioski, można sobie parę browarów wypić, gdzieś wyjechać, spać...
- grubcio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1072
- Rejestracja: 21 mar 2002, 09:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wawa - bielany
jak bym slyszal siebie...Quote: from Irko S on 3:33 pm on Aug. 17, 2003
Jak to w zyciu! Raz na wozie ,raz pod wozem. Bywa lepiej,bywa także gorzej.
Chociaż sam jestem zimnokrwistym prefekcjonistą,to i mi bywa ciężko.
Zarówno w życiu codziennym,jak i biegowym.
Jak sobie radzicie. Czy jest jakaś recepta na złe dni?
Jak to jest u was?
glowa do gory. bedzie dobrze
Mój awatar ziewa.
Shi Long kuang
Shi Long kuang
- Tomek W
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 265
- Rejestracja: 03 paź 2001, 18:25
- Życiówka na 10k: 35:50
- Życiówka w maratonie: 2:45:16
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Przyjaciele i browar, to moja metoda. Samemu pic nie radze bo to doluje. Czasmi jeszcze rzucam wszystkim co mi wlezie pod reke ale to tylko w skrajnych przypadkach. Aha, jeszcze jedna metoda - zrobic sobie cos dobrego do jedzenia, tylko zeby potrawa nie byla za trudna bo jak cos nie chce wyjsc to, jak juz pisalem, rzucam wszystkim...
TT Szczecin
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Dzięki wszystkim!
U mnie ogólnie nie jest tak żle,ale bywało po prostu lepiej.
Chyba się ostatnio przepracowałem zawodowo. Do tego jeszcze ta pogoda.
Analizując treningi wyciągam wnioski,że właściwie poszedłem za bardzo w kierunku jakości i trochę mogłem się podjechać.
Jest jeszcze inna hipoteza.Dwa tygodnie temu ukąsiła mnie żmija i od tego czasu jakby słabszy jestem,ale to chyba odpada bo dostałem anatoksynę i antybiotyk.Chyba ,że ten cholerny jadzik jakieś takie skutki uboczne zostawia. W sumie przez ponad tydzień byłem senny jak nigdy i taki rozkojarzony.
No nie wiem. Pewnie się już sypię pod koniec sezonu.
U mnie ogólnie nie jest tak żle,ale bywało po prostu lepiej.
Chyba się ostatnio przepracowałem zawodowo. Do tego jeszcze ta pogoda.
Analizując treningi wyciągam wnioski,że właściwie poszedłem za bardzo w kierunku jakości i trochę mogłem się podjechać.
Jest jeszcze inna hipoteza.Dwa tygodnie temu ukąsiła mnie żmija i od tego czasu jakby słabszy jestem,ale to chyba odpada bo dostałem anatoksynę i antybiotyk.Chyba ,że ten cholerny jadzik jakieś takie skutki uboczne zostawia. W sumie przez ponad tydzień byłem senny jak nigdy i taki rozkojarzony.
No nie wiem. Pewnie się już sypię pod koniec sezonu.

- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
No to zajeżdżaj Waść do serwisu i zalicz jeszcze te ostatnie OS-y rajdu 
Niejedni pewnie zastanawiają się, gdzie znikł ten "mały" twardziel z lasu i gór... i czują samotność.
Twoje trasy czekają na Ciebie...

Niejedni pewnie zastanawiają się, gdzie znikł ten "mały" twardziel z lasu i gór... i czują samotność.
Twoje trasy czekają na Ciebie...
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Myśłę tak jak Foma. Jesteś pewnie przetrenowany i po okresie cichych treningów zaczną przychodzić efekty wypoconego potu na treniagach.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
- Sandy
- Wyga
- Posty: 83
- Rejestracja: 25 maja 2003, 20:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Moja zasada na trudne chwile brzmi : Zyj tak jakby kazdy nastepny dzien byl kolejnym zyciem i upiekszaj swoje zycie drobnymi radosciami , ktorych jest cale mnóstwo tylko trzeba je dostrzegac . Pozdrawiam
Zycie to tylko chwila, ale jaka soczysta !
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Dzieki wszystkim!!
Podoba mi się podejście Kaziga. Jestem podobnego zdania. Jeszcze tylko jeden marton i jeden przełaj w tym roku i wywalam buty do kosza ( do zawieszenia na kołku się nie bedą nadawać ).
Potem cały miesiąc bez biegania a potem pewnie 30 % więcej niż do tej pory,przez całą zimę.
Na razie wpadłem na pomysł zafundowania sobie dwóch tygodni odnowy biologicznej na koszt państwa,w ramach kasy chorych haha.
Jutro idę pogadać z lekarką i przy okazji zrobić badania krwi.
Nie mogę się doczekać tej serii masaży i innych rewelacji.
Podoba mi się podejście Kaziga. Jestem podobnego zdania. Jeszcze tylko jeden marton i jeden przełaj w tym roku i wywalam buty do kosza ( do zawieszenia na kołku się nie bedą nadawać ).
Potem cały miesiąc bez biegania a potem pewnie 30 % więcej niż do tej pory,przez całą zimę.
Na razie wpadłem na pomysł zafundowania sobie dwóch tygodni odnowy biologicznej na koszt państwa,w ramach kasy chorych haha.
Jutro idę pogadać z lekarką i przy okazji zrobić badania krwi.
Nie mogę się doczekać tej serii masaży i innych rewelacji.