Ostatni pisze:Plastik ( zależy jaki ale większość rodzajów ).
Można utylizować bezpiecznie dla środowiska - spalając go w odpowiednio wysokiej temperaturze.
...
Nie ma co ulegać ekozajobowi. Plastikowy kubek można podnieść i posprzatć - jest dobrze widoczny i nie zakopie się sam pod ziemię.
To już tu było napisane ale sam fakt, że "można utylizować bezpiecznie" nie oznacza, że się to tak robi. Jak widać na całym świecie, we wszystkich albo prawie wszystkich państwach, lwią część plastiku wyrzuca się zamiast tego albo podpala się go na wielkich hałdach. W związku z tym widać wyraźnie, że interesy szkodników, którzy to robią, zarabiając na tym kokosy, są silniejsze od starań i interesów społeczeństw, które próbują się przed tym bronić. Skoro nawet najpotężniejsze państwa nie potrafią lub nie chcą doprowadzić do porządku problemu plastikowych śmieci, to musimy to zrobić sami a jedynym skutecznym sposobem jest domaganie się, żeby nam tego plastiku nie wciskano przy każdej okazji. W tym przy okazji imprez biegowych.
Ostatni pisze:Jak organizator sprząta kubki to nie widzę problemu.
W takim razie pokażę problem.
Tu być może są kubki posprzątane przez organizatora jakiegoś biegu w UK albo Holandii:
https://youtu.be/rUAZ1rDNea0
Tu spokojnie mogą trafiać kubki posprzątane przez organizatora biegu w USA albo Polsce:
https://youtu.be/31CdhLMV7Es
I organizatorzy, pomimo czasem najbardziej szczerych chęci, nie mają na to najmniejszego wpływu. Jedyny wpływ jaki mogą mieć, to nie kupować i nie rozdawać plastikowych rzeczy.
Ostatni pisze:Są dużo gorsze rzeczy dla środowiska tylko może nie rzucają się tak w oczy.
To załóż proszę wątek o którejś z tych dużo gorszych rzeczy dla środowiska. Tu rozmawiamy o problemie plastikowych odpadów po biegach. Próba zamknięcia dyskusji w ten sposób to tak jakby powiedzieć: nie zajmujmy się gruźlicą, skoro mamy problem AIDS, albo: nie zajmujmy się AIDS, skoro jest problem wirusa ebola. Jeśli masz szczere chęci to załóż i porozmawiamy. Jeśli to tylko hasło rzucone celem uciszenia wyrzutów sumienia, to daj sobie spokój.
Problem jest taki, że z naszego powodu Ziemia choruje teraz na wszystkie choroby, łącznie z AIDS. Wiemy też już, że "ebola" jest nie do uniknięcia jeśli nie zatrzymamy emisji gazów cieplarnianych (m.in. CO2) w bardzo krótkim czasie. Co się stanie, to ogrzewający się klimat spowoduje uwalnianie dużych ilości metanu z rozmarzających gleb Syberii i z klatratów metanu rozpadających za sprawą cieplejszych wód oceanu. Po przekroczeniu punktu krytycznego, do którego mamy bardzo blisko, zmiany będą nie do zatrzymania i samo napędzające się. W ciągu kilku - kilkunastu lat kompletnie zmienią klimat a nasze dzieci powyrzynają się w walce o wodę i o miejsca na Ziemi, które będą jeszcze się nadawały do zamieszkania. Ale dla większości na tym forum to jest taka abstrakcja, że nawet napomknięcie o opamiętanie się np. z samolotową turystyką biegową wywołuje co najwyżej odruchy pokpiwania.