e:
A co z ciałem? Najwyższy kapłan nie musi dbać o ciało? Czy idealne ciało jest mu dane na mocy błogosławieństwa?a ja skoczę po piwko
A co z ciałem? Najwyższy kapłan nie musi dbać o ciało? Czy idealne ciało jest mu dane na mocy błogosławieństwa?a ja skoczę po piwko
http://youtu.be/Ok74Mrwpqwcyacool pisze:To wy się tutaj pobawcie w głuchy telefon, a ja skoczę po piwko.
Jest w tym dużo racji. Posypał się Rudisha, Mutai, Kipsang i Bekele. Jednak Kipchoge trwa. Pytanie dlaczego? Moim celem jest stworzenie takiego systemu, który byłby lepszy pod względem hakowania ciała. Znalezienie jakiejś sensownej odpowiedzi otwiera dopiero furtkę dla pomysłów na ekstremalne obciążanie ciała bodźcem treningowym bez jego uszkadzania lub z kontrolowanym wychodzeniem z uszkodzeń.Wooki pisze:Btw sportowcy osiągają najlepsze rezultaty kiedy rujnują swoje ciało.
Nie no, jesteś Wielki, że przedstawiasz nam Mateusza!yacool pisze:Chciałbym wam przedstawić kogoś kogo znacie, ale w zupełnie innej odsłonie.
Większość z nas nie ma takiego przymusu, ale wyglądają jakby pod takim właśnie przymusem byli. Sposób poruszania świadczy, że życie poświęcają na niszczeniu ciała. Warto się o tym przekonać obserwując takie na przykład zmagania weteranów. Tutaj zapewne Beata zgodzi się ze mną, że nie ma w tym nic fajnego. Mogę jedynie dodać, że nikomu nie życzę takiej sylwetki i ruchu na starość. Jest coś bardzo nie tak w formule, która prowadzi do karykatury człowieka.kkkrzysiek pisze:Mówisz, że na pierwszym miejscu ciało. Ok, dla biegacza nie będącego pod przymusem ekonomicznym (egzystencjalnym?) może to i racja.