Komentarz do Felietonów Aleksandry Brzezińskiej
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
I jeszcze jedno. Jeżeli statystyki widoczne tu: https://bieganie.pl/statystyka/index.ph ... er_id=8677, są prawdziwie, to szczerze gratuluje autorce felietonu nowej życiówki w półmaratonie. I dalszego progresu życzę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 482
- Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49
Hej, dziękując za komentarze, pozwolę sobie przypomnieć, że komentowane teksty są umieszczone w dziale Felietony, można je też określić opiniami, subiektywną wypowiedzią etc żaden autor nie pisze materiałów informacyjnych, tylko prezentuje swój punkt widzenia. Jeśli w dodatku autor pisze wyraźnie, że on tak uważa, tak myśli kilka razy - to wydaje mi się, że nie chce na siłę nikogo pouczać, tym bardziej odmawiać prawa do własnego zdania.
Zdaję sobie też sprawę, że nikt nie lubi być pouczany, więc rozumiem, że niektóre poglądy mogą dodatkowo bardzo drażnić, może też wzbudzać oburzenie, tym bardziej, że są wypowiadane np. przez garbatego redaktora lubiącego luźną firmę, młodą dziewczynę ze świata sportu tzw. wyczynowego, pana z kabaretu. Ale to są tylko (i aż) opinie. Podobne jak komentarze pod felietonami.
Nie znaczy to przy tym, że
- nie można się wypowiadać albo że ktoś chce nałożyć cenzurę na czyjekolwiek wypowiedzi
- nie można dyskutować merytorycznie
- nie można wyrażać swoich emocji i wyrażać się niemerytorycznie
Sorry za takie oczywistości, nie kieruję ich teraz do żadnej konkretnej osoby i na pewno:
- mogłem je sobie darować
- obraziłem nimi czyjąś wrażliwość i inteligencję
Wiem to i nad tym boleję, serio.
To taki friendly reminder, skoro mamy prawo do wyrażania opinii, to ja też ją sobie daję:)
Zdaję sobie też sprawę, że nikt nie lubi być pouczany, więc rozumiem, że niektóre poglądy mogą dodatkowo bardzo drażnić, może też wzbudzać oburzenie, tym bardziej, że są wypowiadane np. przez garbatego redaktora lubiącego luźną firmę, młodą dziewczynę ze świata sportu tzw. wyczynowego, pana z kabaretu. Ale to są tylko (i aż) opinie. Podobne jak komentarze pod felietonami.
Nie znaczy to przy tym, że
- nie można się wypowiadać albo że ktoś chce nałożyć cenzurę na czyjekolwiek wypowiedzi
- nie można dyskutować merytorycznie
- nie można wyrażać swoich emocji i wyrażać się niemerytorycznie
Sorry za takie oczywistości, nie kieruję ich teraz do żadnej konkretnej osoby i na pewno:
- mogłem je sobie darować
- obraziłem nimi czyjąś wrażliwość i inteligencję
Wiem to i nad tym boleję, serio.
To taki friendly reminder, skoro mamy prawo do wyrażania opinii, to ja też ją sobie daję:)
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4206
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
Kuba, dzięki za komentarz, mimo, iż piszesz rzeczy oczywiste to czasem warto to wyraźnie zaznaczyć.
Do tego są to tylko felietony, lepsze gorsze, ale nic więcej.
parę zdań z którymi się zgadzamy lub nie, ale to tylko opinie.
więc, na pzykład moich proszę sobie nie brać do serca.
z drugiej strony cytując klasyka ( z pamięci )
-panie Bibervolt, Myszywór płyta czy nalewać ?
-nalewać.
-ale co ?
-nieważne, ruch w interesie musi być.
amen.
Do tego są to tylko felietony, lepsze gorsze, ale nic więcej.
parę zdań z którymi się zgadzamy lub nie, ale to tylko opinie.
więc, na pzykład moich proszę sobie nie brać do serca.
z drugiej strony cytując klasyka ( z pamięci )
-panie Bibervolt, Myszywór płyta czy nalewać ?
-nalewać.
-ale co ?
-nieważne, ruch w interesie musi być.
amen.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Korekta niezłośliwa
[...]- Szczawiór melduje, że wszystko gotowe! - wrzasnęło cienko. - Pyta, czy nalewać?
- Nalewać! - zagrzmiał niziołek. - natychmiast nalewać!
- Na ryżą brodę starego Rhundurina! - zawył Vimme Vivaldi, gdy tylko za gnomem zamknęły się drzwi. - Nic nie rozumiem! Co tu się dzieje? Co nalewać? W co nalewać?
- Pojęcia nie mam - wyznał Dainty. - Ale interes, Vimme, musi się kręcić.
Rzecz pochodzi z książki Miecz przeznaczenia Andrzeja Sapkowskiego.
[...]- Szczawiór melduje, że wszystko gotowe! - wrzasnęło cienko. - Pyta, czy nalewać?
- Nalewać! - zagrzmiał niziołek. - natychmiast nalewać!
- Na ryżą brodę starego Rhundurina! - zawył Vimme Vivaldi, gdy tylko za gnomem zamknęły się drzwi. - Nic nie rozumiem! Co tu się dzieje? Co nalewać? W co nalewać?
- Pojęcia nie mam - wyznał Dainty. - Ale interes, Vimme, musi się kręcić.
Rzecz pochodzi z książki Miecz przeznaczenia Andrzeja Sapkowskiego.
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4206
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
OOO, dzięki dokładnie to.
książka stoi na półce, ale ja już za stary jestem na takie ćwiczenia, żeby tak wstać, otworzyć i przepisać.
wieczny ogień z tego co pamietam te opowiadanie sie nazywało.
książka stoi na półce, ale ja już za stary jestem na takie ćwiczenia, żeby tak wstać, otworzyć i przepisać.
wieczny ogień z tego co pamietam te opowiadanie sie nazywało.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Doppler miał łeb na karku jeśli chodzi o interesy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 526
- Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
1,5 minuty wolniej od życiówki (sprzed dwóch lat) na 10? I następnego dnia wieczorem 1,5 minuty wolniej od życiówki (też sprzed dwóch lat) w półmaratonie? A jeszcze następnego dnia rano powtórzyć wynik na 10, jak Abel Rop? Niespodziewanie wychodzi na to, że za mało regularnie trenuję.dziki_rysio_997 pisze:Przypuszczam, że każdy regularnie trenujący amator zdaje sobie sprawę z tego, że pobiegnięcie dychy o 1.5-2 minuty wolniej od aktualnego maksa to po prostu mocniejszy trening...
Też, jak autorce, wydają mi się te wyniki osobliwe, ale nikt ich nie złapał za rękę. Dziwne by było, gdyby biedacy z Kenii mieli lepsze metody oszukiwania kontroli antydopingowej, niż np. mająca nieograniczone środki Rosja. Z drugiej strony ich bardziej utytułowani koledzy regularnie notują wpadki.
Swoją drogą, jak tak czytam komentarze do felietonów pani Aleksandry, to mam wrażenie, że niektórzy (palcem nie wskażę) są cali zbudowani z ran i przypadkowe dotknięcie powoduje absurdalnie gwałtowne reakcje, co jest o tyle zastanawiające, że na sąsiednich szpaltach Faraon narzeka, że polscy lekkoatleci piszą o niczym i czytać się tego nie da, a Paweł Czapiewski odmawia kolejnego tekstu o tym, jak wspaniale jest biegać.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Na biegach ulicznych nie będących zawodami rangi mistrzostw kraju kontroli nie ma. Za kontrolę musi zapłacić organizator, a to kosztuje i to nie mało. Ci "bardziej utytułowani" startują po prostu na międzynarodowych mityngach i w bardziej prestiżowych biegach, gdzie szansa na to, że kontrola będzie, jest duża.mpruchni pisze:Dziwne by było, gdyby biedacy z Kenii mieli lepsze metody oszukiwania kontroli antydopingowej, niż np. mająca nieograniczone środki Rosja. Z drugiej strony ich bardziej utytułowani koledzy regularnie notują wpadki.
Tak, jak już pisałam, to samo dotyczy startujących do niedawna u nas hurtowo, a teraz trochę rzadziej, zawodników z Ukrainy i Białorusi.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 718
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Jeśli zsumujesz te czasy, to wychodzi z tego maraton biegnięty na 2:12:XX. W trzech odcinkach, w ciągu dwóch dni. Nie jest to może przyjemne, ale chyba wykonalne dla zawodnika, który biegał już w maratonie 2:13:XX.mpruchni pisze:1,5 minuty wolniej od życiówki (sprzed dwóch lat) na 10? I następnego dnia wieczorem 1,5 minuty wolniej od życiówki (też sprzed dwóch lat) w półmaratonie? A jeszcze następnego dnia rano powtórzyć wynik na 10, jak Abel Rop? Niespodziewanie wychodzi na to, że za mało regularnie trenuję.
Zgadzam się jednak z Tobą co do tego, że ten przypadek to jednak droga do błyskawicznej eksploatacji organizmu i być może też opieranie się na środkach, które sprawiają, że za moment jesteś znowu gotowy do walki.
Doping wśród najemników może być powszechny, a badania kosztują na tyle dużo, że mało organizatorów się na nie decyduje. Przebadanie podium kobiet i mężczyzn w zasadzie zjada cały budżet wielu biegów (a prawie zawsze kosztuje więcej niż pula nagród). Kiedyś nawet zastanawiałem się czy nie dałoby się na zawodach badać 1 wylosowanego zawodnika np. z TOP3 K + TOP3 M. Najemnik startujący np. 20 razy w ciągu 2 miesięcy prawie na 100% zostałby zbadany na którymś biegu.
W tej kwestii rozumiem frustrację zawodników, którzy muszą z nimi rywalizować na nierównych zasadach.
10k: 35:42 | M: 2:47:03
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 355
- Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
- Życiówka na 10k: 32:30
- Życiówka w maratonie: 2:27:16
- Lokalizacja: Wrocław
Nie wiem, ale ja nie słyszałem o cudownym dopingu, który można wziąć w dzień zawodów i dzięki temu wygrać.
Badania po biegu pozwolą jedynie wyłapać jakieś zabronione ilości środków pobudzających, albo zbyt późno odstawione sterydy czy EPO.
Prawdziwe żniwa dopingowiczów daje tylko i wyłącznie kontrola w okresach treningowych, kiedy to największy sens ma takie wspomaganie. No i oczywiście paszport biologiczny.
Niestety tylko najlepsi są objęci taką kontrolą. Kenijczycy startujący u nas w okresie przygotowawczym przed przyjazdem mają pełną dowolność w przyjmowaniu różnych niedozwolonych środków. Pewnie sporym ograniczeniem dla nich są koszta. Wszystko co nielegalne jest drogie, jednak jeśli są zdeterminowani to poświęcą na to ostatnie pieniądze. Później wystarczy, że na miesiąc przed przyjazdem odstawią i żadna kontrola na biegu nic nie wykaże.
Badania po biegu pozwolą jedynie wyłapać jakieś zabronione ilości środków pobudzających, albo zbyt późno odstawione sterydy czy EPO.
Prawdziwe żniwa dopingowiczów daje tylko i wyłącznie kontrola w okresach treningowych, kiedy to największy sens ma takie wspomaganie. No i oczywiście paszport biologiczny.
Niestety tylko najlepsi są objęci taką kontrolą. Kenijczycy startujący u nas w okresie przygotowawczym przed przyjazdem mają pełną dowolność w przyjmowaniu różnych niedozwolonych środków. Pewnie sporym ograniczeniem dla nich są koszta. Wszystko co nielegalne jest drogie, jednak jeśli są zdeterminowani to poświęcą na to ostatnie pieniądze. Później wystarczy, że na miesiąc przed przyjazdem odstawią i żadna kontrola na biegu nic nie wykaże.
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 718
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Słuszna uwaga. Czyli wychodzi na to, że na dzisiaj nic z tematem nie zrobimy, bo dać się złapać w okresie startowym to wyjątkowa niefrasobliwość albo bezczelność ze strony zawodnika.
W takim przypadku faktycznie wkładanie pieniędzy w badania po zawodach to marnowanie środków.
W takim przypadku faktycznie wkładanie pieniędzy w badania po zawodach to marnowanie środków.
10k: 35:42 | M: 2:47:03
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Kuba Wiśniewski - tak jak piszesz to są opinie prywatne, ale
1) publikowane publicznie
2) w jakiś sposób argumentowane, wywodzone logicznie (w teorii)
podlegają więc krytyce, a w tym przypadku o krytykę i to ostrą nietrudno.
Zgadzam się z przedmówcami, że to studium przypadku "polski wyczynowiec w bańce ułudy".
1) publikowane publicznie
2) w jakiś sposób argumentowane, wywodzone logicznie (w teorii)
podlegają więc krytyce, a w tym przypadku o krytykę i to ostrą nietrudno.
Zgadzam się z przedmówcami, że to studium przypadku "polski wyczynowiec w bańce ułudy".
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 482
- Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49
No i fajnie, dzięki za opinię i to, że zgadzasz się z wieloma przedmówcami. Nie bagatelizuję tego. Chociaż nie godzę się na artykułowany przez Ciebie wcześniej zakaz wypowiadania się w felietonach wg Twojego klucza.Qba Krause pisze:Kuba Wiśniewski - tak jak piszesz to są opinie prywatne, ale
1) publikowane publicznie
2) w jakiś sposób argumentowane, wywodzone logicznie (w teorii)
podlegają więc krytyce, a w tym przypadku o krytykę i to ostrą nietrudno.
Zgadzam się z przedmówcami, że to studium przypadku "polski wyczynowiec w bańce ułudy".
Mam przy tym również wrażenie (może to moja własna chora wyobraźnia) że JAKĄŚ formę sprzeciwu u JAKIEJŚ części osób niezadowolonych może budzić to, że autorka jest młoda, że prezentuje własny punkt widzenia, że wywodzi się sportu wyczynowego i że w ogóle otrzymała prawo do głosu. ("że jest dziewczyną" skasowałem)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
to chyba faktycznie chora wyobraźnia
z drugiej strony dzięki niej produkujesz swoje felietony, więc się nie lecz...
a Jurka szkoda, że odleciał... na pewno teraz biega wolny w swoim lesie i wreszcie oddycha pełną piersią!
i tak samo mogą oddychać wszyscy ci, którym teraz dech z płucz wytłacza ciężka cenzorska stopa, właściwie but, trep, glan!
z drugiej strony dzięki niej produkujesz swoje felietony, więc się nie lecz...
a Jurka szkoda, że odleciał... na pewno teraz biega wolny w swoim lesie i wreszcie oddycha pełną piersią!
i tak samo mogą oddychać wszyscy ci, którym teraz dech z płucz wytłacza ciężka cenzorska stopa, właściwie but, trep, glan!
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 17 lip 2013, 09:38
- Życiówka na 10k: 32:39
- Życiówka w maratonie: 2:26:24
- Lokalizacja: Ciechanów
Po dwóch felietonach wiemy, że amatorzy nie mają dystansu do biegania, a czarnoskórzy biegają nie dla idei Jeżeli są to dwa podstawowe problemu polskiego wyczynu, to nie wróży to nic dobrego na przyszłość... Szkoda mi trochę Pani Oli ponieważ darzę Ją dużą sympatią i nie chciałbym zmieniać o niej zdanie i pewnie szybko go nie zmienię. Jednak takie wpisy nie przysporzą jej pozytywnej rozpoznawalności i będą pozostawały w sprzeczności z tym, co można sobie o niej myśleć np. z obserwacji profilu na fb.
Jako zawodniczce życzę Jej jak najlepiej i trzymam kciuki za jej sportowy rozwój, a o felietonach nie będę się wypowiadać...
Jako zawodniczce życzę Jej jak najlepiej i trzymam kciuki za jej sportowy rozwój, a o felietonach nie będę się wypowiadać...
Tomek Walerowicz