Chyba pozamiatane bo Szost pierwsza dycha z czasem przeiwdywanym na 2:05:49. Kolejna grupa, już na 2:10. Będziemy mieć albo nowy Rekord Polski albo kolejny nieukończony bieg. Obym się mylił...
Czyli jednak 8 tygodni roboty nie starczyło. Albo fantazja ułańska poniosła.
Zawsze mnie to zastanawia, po co biegną na siłę w tej grupie na tempo dla nich zabójcze. Rozumiem, że w grupie łatwiej - ale po co? Żeby DNF, czy żeby potem zwolnić i dowlec się w 2:13? Jakby to leciał sam albo sobie pejsa zapłacił i trzymał równe tempo to pewnie by te 2:10 dobiegł - a tak? Wiedział, że nie jest na PB (tak wnioskuję z wywiadu), a poleciał razem z grupą 5km w 14:46 i 10km w 29:49. JA wiem, że z perspektywy kanapy się łatwo pisze - ale na litość zawodnik po tylu maratonach stosuje myślenie życzeniowe? Ktoś wyjaśni? Przecież on teraz to nawet 2:10 nie dowiezie. Może 2:13. MOŻE.