
Romek - na to 2:00 przyjdzie Ci jescze troszkę poczekać
Pit, po -nastu czy -dziesięciu godzinach na trasie każdego regularnie łapie kryzys, odpływ motywacji, zwątpienie, poczucie bezsensu, brak sił, najczęściej wyimaginowany... Zostaniesz sam ze swoimi myślami, w środku nocy w środku lasu i mogą dziać się różne rzeczy. Jeżeli idziesz z partnerem czy z zespołem, trudniej o kryzys - zawsze ktoś zagada, pociągnie tempo, jeżeli trzeba opieprzy... No i tak bezpieczniej. Dlatego w długich rajdach startuje się zespołowo. Maraton Piasków jest chyba najtrudniejszą "nieasfaltową" imprezą dla samotników.Quote: from Pit on 3:06 pm on May 30, 2003
Marzenie o piaskach jest i moim ale póki co jeszcze całkiem nierealnym. ale tam nie potrzeba drużyn o ile wiem i to jest własnie to co mnie między innymi w nim pociąga: że w odróżnieniu od wiekszosci (nie piszę wszystkich bo nie wiem) wieloetapowych ekstremalnych wyścigów jest biegiem idywidualnym a nie drużynowym. Ja bym chciał odpowiadać tylko za siebie i liczyc tylko na swoją wytrwałość. Co oczywiście nie przeszkadza jechać razem.
danielEm -zgadzam się z tym co pisze Romek -jak marzyć to marzyć. Poza tym jeśli będę mieć marzenia, które się szybko spełniają, to nie przeżyję mojego życia biegowego w sposób konsekwentnie zaplanowany. Oczywiście mam teraz mniejsze i prostsze marzenia, ale takie, które nie dadzą mi zboczyć z drogi, prowadzącej do celu głównego. Może za kilkanaście lat...Quote: from danielEm on 11:54 am on May 29, 2003
No, MacGor gratuluję! 2:40 w maratonie!! To ja , skromny maratończyk płci męskiej marzę o złamaniu 3godz.(bo podobno do 3 razy sztuka: W-wa'2002-3:28:22; Dębno'2003-3:09:18; Poznań'2003-?????) a tu proszę! Jeszcze raz gratuluję.