kojer pisze:U nas 18C i nie zabrałem czapki na bieganie. Duży błąd .
Ja zabrałam, taką od zimna . Innych nie używam.
U nas słońce, ale lodowaty wiatr, standardowo trzy warstwy - dwie koszulki z długim rękawem i kamizelka.
Znów strasznie sucho się robi ...
kojer pisze:U nas 18C i nie zabrałem czapki na bieganie. Duży błąd .
Ja zabrałam, taką od zimna . Innych nie używam.
U nas słońce, ale lodowaty wiatr, standardowo trzy warstwy - dwie koszulki z długim rękawem i kamizelka.
Znów strasznie sucho się robi ...
No ja krótkie spodenki i rękawek. A że niestety ścieżka mi się skończyła płotem (w sumie mogłem przejść ale nie chciałem płoszyć konia ) to trochę mnie krzaki po nogach podrapały jak się przebijałem przez las .
W odróżnieniu od większości z Was trenuję i startuję, robię też mało zdjęć;-) Nauczona doświadczeniami z zeszłego roku biegam bardziej z głową i znów cieszy mnie samo bieganie, bez nadmiernej presji na wynik. Za mną półmaraton H2O we Wrocławiu - po bliskich mojemu sercu terenach wodonośnych. Wynik 1:36:59, gorszy 22 sekundy od zeszłorocznej życiówki, ale za to dziś, dzień po, żadnych zakwasów, spiętych łydek, ciężkich nóg nie mam:-) Jeszcze się kiedyś bardziej zbliżę do 1:35;-) Tymczasem w niedzielę dyszka przy Orlen Marathon. Żadnych dalszych planów na później.