Zawsze zostaje pytanie KIEDY się biega. Jak idziesz do pracy na 8, musisz wyjść o 7:15 to między 5 a 6:30 masz 1,5h na bieganie, 45 minut na ogarnięcie się i wieczór zostaje wolny na seriale, wyjścia, rodzinę, książki i sprzątanie (fuuj! ). Tylko wtedy nie idzie się o 1 w nocy spać, tylko o 23.neevle pisze:Przy bardziej ekstremalnych wartościach - 100km jak było powiedziane to 7-8h, więc nie jeszcze tak strasznie dużo - to jest po prostu poświęcanie innych części życia na bieganie. I nie tylko oglądania seriali (choć tak pisząc można poczuć się lepszym ), ale też wyjścia z przyjaciółmi, czytania książek, posprzątania szafy, pójścia na koncert... Ale nie wartościowałabym co jest lepsze. Jak niektórzy wyżej pisali, oni kochają biegać, więc nie przeszkadza im robienie tego przez kilkanaście godzin w tygodniu no lubią i już.
Ja na przykład kocham bieganie tylko do pewnego momentu (tak do 6h tygodniowo) i też patrzę na niektórych jak na kosmitów, więc, drogi autorze, nie jesteś sam.
Jak wy to robicie biegając 100 km tygodniowo ?
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To chyba przy założeniu, że nie masz dzieci, lub dzieci są na tyle małe, że siedzą w domu i nie trzeba ich z rana ogarniać.sochers pisze:Jak idziesz do pracy na 8, musisz wyjść o 7:15 to między 5 a 6:30 masz 1,5h na bieganie, 45 minut na ogarnięcie się
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Lub są na tyle duże, że same się już ogarniają. Jak robiłem POL i 3x po 30 km w tygodniu to wystarczyło, że zrobiłem im śniadanie do szkoły
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Eeeee tam, moje mają 2 & 4. Grunt to przygotowanie. Założenie jest takie, że wracasz i co możesz mieć przygotowane z wieczora, to masz przygotowane, prysznic, suit-up, budzisz dzieci i karmisz, ogarniasz, wychodzisz. U mnie od obudzenia starszego do wyjścia całej czwórki mija 35-40 minut. Rozpisywałem już jak to działa - owoce na owsiankę pokrojone w misce, obok garnka w którym już jest wsypana odpowiednia ilość płatków, mleko stoi obok, razem z pudełkami na śniadanie. Obiad i 2 śniadanie czekają w lodówce. Ciuchy ja i dzieciaki naszykowane. Da się.
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oby tak dalej szło, ale z mojego doświadczenia to im dalej w las tym więcej drzew, a sytuacja może wyglądać tak:
- [Tu wstaw imię dziecka] wstawaj już, śniadanie czeka w kuchni, ubierz się i zjedz. Ja się idę umyć bo strzeliłem interwały z rana, jak wyjdę to chcę żebyś umył/a zęby, ubrał/a się i idziemy do szkoły, ok?
- Ok, tato.
...
...
...
Mija 10minut, wychodzisz z łazienki, wchodzisz do kuchni, przygotowane śniadanie stoi nieruszone. Idziesz do pokoju, wchodzisz, patrzysz i kolejne włosy robią się siwe...
- Halo! Wstajemy ja już... [tu litania co to już nie zrobiłeś a ono nie raczyło nawet jeszcze wstać]
-OK!!!! WSTAJĘ JUŻ!!!!
Mija 10minut, Twoje dziecię wyłazi z pokoju i człapie do łazienki... Tak, dobrze widziałeś... W PIDŻAMIE...
10minut później wchodzisz do pokoju. Twoje dziecię siedzi w gaciach na łóżku i patrzy się w ścianę z miną średnio rozgarniętego chomika. Leci monolog, że szybciej, że mało czasu, że śniadanie itp.
Mija 10min, Twe dziecię wchodzi do kuchni i stwierdza:
- Twarożek? Nienawidzę twarożku! Nię będę tego jadł/a
- Przecież zawsze lubiłeś/aś twarożek
- NIE! On jest obrzydliwy, chcę co innego!
bla... bla... bla...
X minut później...
Wreszcie wychodzicie, nie potrzebujesz już porannej kawy, jesteście spóźnieni do szkoły 30min, a do pracy już 15. Znając życie czas ten mocno wzrośnie bo będą korki. Żądza mordu wzrasta, a to dopiero poniedziałek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 785
- Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
- Życiówka na 10k: 47:21
- Życiówka w maratonie: brak
Skoor 100/100, a jeszcze po pracy "tato pobawisz się?" i tak do wieczora. I tak, aby jedno mogło się uczyć z drugim trzeba się bawić.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Przesadzacie, są ludzie wychowujący dzieciaki i biegające sporo lub trenujący triatlon etc - sam nawet kilka takich osób znam. Wszystko jest kwestią samodyscypliny i organizacji (oraz nauczenia/wychowania dzieci). Co do samego kilometrażu - to przy 5 treningach na tydzień (w tym 1 long w niedzielę) spokojnie jestem w stanie robić kilometraż 75-80km/tydzień. Wyszło mi to praktycznie w ostatnich 7 tygodniach (no dobra, w przedostatnim było 64, ale w sumie w 4 treningach, bo z uwagi na wiatr 1 odpuściłem).
Mniej więcej wygląda to tak:
1) siła biegowa/rytmy/interwały: razem z rozgrzewką (min.2-3km), schłodzeniem (2-3km) - razem koło 10km (a jak interwały np. 8x1km czy powtórzenia 4x2km to i 14km wpadnie).
2) regeneracja, bieg spokojny: 10km
3) mocniejsze tempo lub BC2 (8-14km) + rozgrzewka (2-3km) i schłodzenie (2-3km), minimum te 12-14km
4) bieg spokojny 10-12km
5) long: 24-30km
Idąc po minimum powyższego już wpadasz w 65km, cokolwiek więcej niż minimum i wpadasz w 70+. Dorzuć jeden dłuższy trening (będzie 6/tydzień) i już lądujesz na 90km. A jak chcesz biegać hm/m to np. trening 3 przydało by się też dłuższy, zamiast treningu 1 może progi (to też dłużej) lub przerwy w truchcie (kolejne km)... I tak dobijamy do 100km i to przy 6 treningach.
Mniej więcej wygląda to tak:
1) siła biegowa/rytmy/interwały: razem z rozgrzewką (min.2-3km), schłodzeniem (2-3km) - razem koło 10km (a jak interwały np. 8x1km czy powtórzenia 4x2km to i 14km wpadnie).
2) regeneracja, bieg spokojny: 10km
3) mocniejsze tempo lub BC2 (8-14km) + rozgrzewka (2-3km) i schłodzenie (2-3km), minimum te 12-14km
4) bieg spokojny 10-12km
5) long: 24-30km
Idąc po minimum powyższego już wpadasz w 65km, cokolwiek więcej niż minimum i wpadasz w 70+. Dorzuć jeden dłuższy trening (będzie 6/tydzień) i już lądujesz na 90km. A jak chcesz biegać hm/m to np. trening 3 przydało by się też dłuższy, zamiast treningu 1 może progi (to też dłużej) lub przerwy w truchcie (kolejne km)... I tak dobijamy do 100km i to przy 6 treningach.
biegam ultra i w górach
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jasne, że przesadzam i przerysowuje, ale biegając w tamtym roku pod 90km/tydz na te 30km longi musiałem wstawać o 4 rano w niedzielę. Zaczynało się robić jasno to ja byłem z nimi przy końcu. Nie miałem z tym jakiegoś problemu i dalej w razie potrzeby mogę tak wstać, ale mi się generalnie nie chce. Ja codziennie wstaje o piątej, zbieram młodzież, wyprawiam do szkoły, później do roboty na 8. W domu jestem o 16 i mam wtedy rzeczy okolodomowe/dziecięce do zrobienia albo żona je robi a ja bawię młodego i tak schodzi do 20. 20:30 mogę być na treningu i wcale nie wychodzę na niego z chęcią i radością bo już około 18 mi się generalnie odechciewa. Na dodatek jestem głodny bo jak zjem to później męczy mnie zgaga przy bieganiu... Generalnie jak to pisze to sam się zastanawiam po grzyba ja biegam...
Wszystko można gdzieś upchać. Kwestia tylko czy warto i czy się komuś chce, a to już jest subiektywne dla każdego z osobna.
Wszystko można gdzieś upchać. Kwestia tylko czy warto i czy się komuś chce, a to już jest subiektywne dla każdego z osobna.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wkurzające są takie teksty. Tak samo jak milioner mówiący: "pieniądze nie mają znaczenia".marek84 pisze:Wszystko jest kwestią samodyscypliny i organizacji
Właśnie o to chodzi, że nie kazdy jest tak zdyscyplinowany i zorganizowany.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Jak nie ma dyscypliny i organizacji to nie ma osiągnięcia celu i pozostaje narzekanie i szukanie wymówek.
Niestety tak to działa. A może stety bo z założenia sport uczy dyscypliny i organizacji.
Niestety tak to działa. A może stety bo z założenia sport uczy dyscypliny i organizacji.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- C80
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 24 sty 2017, 07:51
- Życiówka na 10k: 51:27
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: ZPL
- Kontakt:
Ja bym jeszcze dodał drugą połówkę, bo jak żona nie wspomoże to też może być różnie z treningami.Arti pisze:Jak nie ma dyscypliny i organizacji to nie ma osiągnięcia celu i pozostaje narzekanie i szukanie wymówek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 689
- Rejestracja: 14 lis 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 44:49
- Życiówka w maratonie: 04:09:02
- Lokalizacja: Oleśnica
Oczywiście tekst o samodyscyplinie i organizacji to taki frazes, bo nie wszystko da się tym załatwić w życiu, ale jednak bądźmy szczerzy zawiera bardzo dużo prawdy.
W kontekście biegowym porywając się na bardziej ambitne zadania niż tylko potruchtać od czasu do czasu bez wkładu "dyscypliny i organizacji" ciężko cokolwiek osiągnąć.
Zaryzykuję stwierdzenie (na swoim przykładzie), że każdy amator ma naprawdę spore rezerwy czasu i możliwości, potrzeba je tylko odkryć
W kontekście biegowym porywając się na bardziej ambitne zadania niż tylko potruchtać od czasu do czasu bez wkładu "dyscypliny i organizacji" ciężko cokolwiek osiągnąć.
Zaryzykuję stwierdzenie (na swoim przykładzie), że każdy amator ma naprawdę spore rezerwy czasu i możliwości, potrzeba je tylko odkryć
Komentarze do bloga biegowego: [url]http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=38345[/url]
Strona WWW: [url]http://www.pstryk-pstryk.com[/url]
Blog Biegowy: [url]https://rmc-biega.pl[/url]
Strona WWW: [url]http://www.pstryk-pstryk.com[/url]
Blog Biegowy: [url]https://rmc-biega.pl[/url]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Znowu pieprzenie bez sensu. Równie dobrze mogę powiedzieć, że o dyscyplinie i organizacji to mówią sportowe beztalencia, które muszą do swojego hobby dorabiać teorię drogi i celu i znaleźć w końcu taki cel, którego sportowa weryfikacja jest niemożliwa.Arti pisze:Jak nie ma dyscypliny i organizacji to nie ma osiągnięcia celu i pozostaje narzekanie i szukanie wymówek.
Niestety tak to działa. A może stety bo z założenia sport uczy dyscypliny i organizacji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13598
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
+1Arti pisze:Jak nie ma dyscypliny i organizacji to nie ma osiągnięcia celu i pozostaje narzekanie i szukanie wymówek.
Niestety tak to działa. A może stety bo z założenia sport uczy dyscypliny i organizacji.
Takich Adamów: "ja tez bym mógł, ale nie mam ochoty, czasu, talentu" jest pełno na świecie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13598
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Kiedyś tu ktoś napisał, ze zona cały czas mu przerzucała ze "znowu" idzie biegać!C80 pisze:Ja bym jeszcze dodał drugą połówkę, bo jak żona nie wspomoże to też może być różnie z treningami.Arti pisze:Jak nie ma dyscypliny i organizacji to nie ma osiągnięcia celu i pozostaje narzekanie i szukanie wymówek
Odpowiedz była: ok, nie biegam! Zmieniam hobby i idę z kumplami w sobotę na ryby i wrócę w niedziele. Od tego momentu zona nic już nie mówiła na temat biegania.