Utrata przytomności podczas biegania
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 14 sty 2019, 18:19
- Życiówka na 10k: 46:35
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Cześć wszystkim
Jestem tutaj nowym użytkownikiem i chciałbym podzielić się z wami swoimi wątpliwościami związanymi z tym groźnie brzmiącym tematem oraz poradzić bardziej doświadczonych ode mnie.
Nie jestem jakimś wybitnym biegaczem, ale biegam regularnie od prawie 5 lat. Treningi biegowe przeplatam basenem, jogą, ćwiczeniami ogólnorozwojowymi itp. Ulubiony dystans to 5 km, od czasu do czasu startuje w zawodach na 10 km.
I właśnie te 10-tki są moja zmorą:)
Pierwszy przypadek omdlenia to sierpień 2016 roku, Bieg Fabrykanta w Łodzi. Przygotowanie do biegu oceniam na dobre. Sama trasa niezbyt wymagająca, ale dała się we znaki pogoda (ok. 25 stopni w cieniu, trasa mało zacieniona). Na półmetku zabrakło kubeczków do wody, tak więc biegłem bez nawodnienia. Skończyło się padnięciem na 8 km. Krótki pobyt w szpitalu i diagnoza: przemijające ostre zapalenie mięśnia sercowego w wyniku odwodnienia i częstoskurczu nadkomorowego.
Podczas pobytu w szpitalu zrobili EKG, echo – nic nie wyszło. Po wypadku byłem kilka razy na EKG, założyli mi też Holtera – nic nie wykazało. Kardiolodzy zalecili przybranie masy mięśniowej (jestem dość szczupły, na tamten moment przy 183 cm ważyłem ok. 66 kg).
Po około miesiącu wróciłem do luźnych treningów, ale tak naprawdę dopiero po 4 miesiącach wszedłem na pełne obroty.
Wkrótce pobiłem PB na 5 i 10 km, biegałem w różnych warunkach, forma rosła i taka sytuacja się nie powtórzyła.
Do czasu:)
Ten grudniowy bieg miał być początkiem przygotowań do półmaratonu pod koniec marca tego roku. 10,5 km trailowej trasy, sporo wymagających podbiegów - liczyłem na to, że pokaże mi moje obecne wytrenowanie i będzie dobrym wprowadzeniem do dłuższych wybiegań. Niestety przez 2 tygodnie mało się ruszałem, miałem problem z zatokami, który wyleczyłem ok. tydzień przed biegiem. Dodatkowo 2 dni przed startem miałem imprezę, na której byłem do późna + wypiłem trochę alkoholu – co wpłynęło na dzień przedstartowy z niewyspaniem i niedoborem kalorycznym (jestem osobą raczej stroniącą od picia).
Wracając do biegu, zacząłem trochę za mocno, ale przez pierwsze 6/7 km czułem się bardzo dobrze. Na półmetku woda (może trochę za mało, biorąc dodatkowo pod uwagę fakt, że ubrałem się za grubo jak na panujące warunki + czułem, że mocno się pocę). Około 8 km zacząłem czuć, że biegnę zbyt szybko + ciągłe uczucie przegrzania, odpuściłem swoich zająców, zacząłem nawet iść przez dłuższy czas. Ale przy jednym z ostatnich zbiegów znowu ruszyłem i to był błąd. Około 200 m przed metą straciłem przytomność na kilka minut (ale udało mi się w momencie chwilowego ocknięcia zadzwonić do bliskich i powiadomić ich o wypadku). Ocknąłem się po raz kolejny w karetce, ratownicy stwierdzili tachykardię (tętno ok. 110). Od tego momentu pamiętam wszystko, szybko stanąłem na nogi ale zostałem w szpitalu na wszystkie badania. Próby wykrycia ponownie zapalenia mięśnia sercowego (EKG, echo, USG brzucha, rezonans magnetyczny serca z kontrastem) wypadły negatywnie. Poddano mnie też zabiegowi elektrofizjologicznemu EPS, który również nie wykrył żadnej arytmii. Jedynie badania krwi wykazały podwyższone 2 parametry wątrobowe (jestem w trakcie ustalania terminu badania kontrolnego). Generalnie – serce ok, pani doktor prowadząca zawyrokowała przeciążenie organizmu podczas biegu.
Od tego momentu regularnie mierzę ciśnienie – zawsze poniżej 120/80, tętno spoczynkowe ok. 70. Nie miałem możliwości kontrolować tętna podczas biegu.
Co o tym sądzicie? Czy takie zasłabnięcia to efekt mojej nieodpowiedzialności i nieodpowiedniego przygotowania do wysiłku, czy jednak problem może leżeć po stronie zdrowotnej? Nie ukrywam, że powstaje u mnie pewna bariera psychiczna, która każe mi się zastanawiać nad sensem dalszego biegania. Jak uchronić się przed taką sytuacją w przyszłości? Nie chcę rezygnować z treningów (mając w planach kolejne zawody na 5, 10 km i wspomniany wcześniej półmaraton), ale zdanie rodziny jest dla mnie również ważne, a ta jest przerażona sytuacją i nie chce słyszeć o powrocie do biegania.
Będę wdzięczny za każdy komentarz:)
Jestem tutaj nowym użytkownikiem i chciałbym podzielić się z wami swoimi wątpliwościami związanymi z tym groźnie brzmiącym tematem oraz poradzić bardziej doświadczonych ode mnie.
Nie jestem jakimś wybitnym biegaczem, ale biegam regularnie od prawie 5 lat. Treningi biegowe przeplatam basenem, jogą, ćwiczeniami ogólnorozwojowymi itp. Ulubiony dystans to 5 km, od czasu do czasu startuje w zawodach na 10 km.
I właśnie te 10-tki są moja zmorą:)
Pierwszy przypadek omdlenia to sierpień 2016 roku, Bieg Fabrykanta w Łodzi. Przygotowanie do biegu oceniam na dobre. Sama trasa niezbyt wymagająca, ale dała się we znaki pogoda (ok. 25 stopni w cieniu, trasa mało zacieniona). Na półmetku zabrakło kubeczków do wody, tak więc biegłem bez nawodnienia. Skończyło się padnięciem na 8 km. Krótki pobyt w szpitalu i diagnoza: przemijające ostre zapalenie mięśnia sercowego w wyniku odwodnienia i częstoskurczu nadkomorowego.
Podczas pobytu w szpitalu zrobili EKG, echo – nic nie wyszło. Po wypadku byłem kilka razy na EKG, założyli mi też Holtera – nic nie wykazało. Kardiolodzy zalecili przybranie masy mięśniowej (jestem dość szczupły, na tamten moment przy 183 cm ważyłem ok. 66 kg).
Po około miesiącu wróciłem do luźnych treningów, ale tak naprawdę dopiero po 4 miesiącach wszedłem na pełne obroty.
Wkrótce pobiłem PB na 5 i 10 km, biegałem w różnych warunkach, forma rosła i taka sytuacja się nie powtórzyła.
Do czasu:)
Ten grudniowy bieg miał być początkiem przygotowań do półmaratonu pod koniec marca tego roku. 10,5 km trailowej trasy, sporo wymagających podbiegów - liczyłem na to, że pokaże mi moje obecne wytrenowanie i będzie dobrym wprowadzeniem do dłuższych wybiegań. Niestety przez 2 tygodnie mało się ruszałem, miałem problem z zatokami, który wyleczyłem ok. tydzień przed biegiem. Dodatkowo 2 dni przed startem miałem imprezę, na której byłem do późna + wypiłem trochę alkoholu – co wpłynęło na dzień przedstartowy z niewyspaniem i niedoborem kalorycznym (jestem osobą raczej stroniącą od picia).
Wracając do biegu, zacząłem trochę za mocno, ale przez pierwsze 6/7 km czułem się bardzo dobrze. Na półmetku woda (może trochę za mało, biorąc dodatkowo pod uwagę fakt, że ubrałem się za grubo jak na panujące warunki + czułem, że mocno się pocę). Około 8 km zacząłem czuć, że biegnę zbyt szybko + ciągłe uczucie przegrzania, odpuściłem swoich zająców, zacząłem nawet iść przez dłuższy czas. Ale przy jednym z ostatnich zbiegów znowu ruszyłem i to był błąd. Około 200 m przed metą straciłem przytomność na kilka minut (ale udało mi się w momencie chwilowego ocknięcia zadzwonić do bliskich i powiadomić ich o wypadku). Ocknąłem się po raz kolejny w karetce, ratownicy stwierdzili tachykardię (tętno ok. 110). Od tego momentu pamiętam wszystko, szybko stanąłem na nogi ale zostałem w szpitalu na wszystkie badania. Próby wykrycia ponownie zapalenia mięśnia sercowego (EKG, echo, USG brzucha, rezonans magnetyczny serca z kontrastem) wypadły negatywnie. Poddano mnie też zabiegowi elektrofizjologicznemu EPS, który również nie wykrył żadnej arytmii. Jedynie badania krwi wykazały podwyższone 2 parametry wątrobowe (jestem w trakcie ustalania terminu badania kontrolnego). Generalnie – serce ok, pani doktor prowadząca zawyrokowała przeciążenie organizmu podczas biegu.
Od tego momentu regularnie mierzę ciśnienie – zawsze poniżej 120/80, tętno spoczynkowe ok. 70. Nie miałem możliwości kontrolować tętna podczas biegu.
Co o tym sądzicie? Czy takie zasłabnięcia to efekt mojej nieodpowiedzialności i nieodpowiedniego przygotowania do wysiłku, czy jednak problem może leżeć po stronie zdrowotnej? Nie ukrywam, że powstaje u mnie pewna bariera psychiczna, która każe mi się zastanawiać nad sensem dalszego biegania. Jak uchronić się przed taką sytuacją w przyszłości? Nie chcę rezygnować z treningów (mając w planach kolejne zawody na 5, 10 km i wspomniany wcześniej półmaraton), ale zdanie rodziny jest dla mnie również ważne, a ta jest przerażona sytuacją i nie chce słyszeć o powrocie do biegania.
Będę wdzięczny za każdy komentarz:)
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
Jak się nawadniasz przed zawodami i nie mam na myśli dnia startu tylko powiedzmy cały tydzień ? To samo dotyczy jedzenia.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 14 sty 2019, 18:19
- Życiówka na 10k: 46:35
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Jedzenie - na ok. tydzień przed biegiem ograniczam do minimum śmieciowe jedzenie, tj. chipsy, fast food itp. Żadnej specjalnej diety nie stosuję, poziom kalorii ok. 2500/dzień. W ciągu dnia śniadanie, przekąski przed obiadem, obiad, czasem drugi obiad po powrocie do domu z pracy (nieraz zastępujący kolację). Dzień przed biegiem ostatni posiłek 20/21 (tak jak zwykle), przed porannymi zawodami lekkie śniadanie (pieczywo, ser, lekka szynka, warzywo), przed popołudniowymi zawodami ostatni posiłek ok. 3 godziny przed startem (raczej mało tłusty). Przed samym biegiem banan.
Nawadnianie - podobnie jak z jedzeniem, na kilka dni przed biegiem zero alkoholu (wyjątkiem był opisany bieg), w ogóle nie pijam gazowanych napojów. Poza tym bez większych zmian w stosunku do normalnego tygodnia (nie zwiększam wypicia wody). W dniu biegu trochę izotonika, wody, herbata z miodem (zwykle nie słodzę w ogóle). Staram się nie pić na ok. godzinę przed biegiem żeby nie przycisnęło w trakcie (dosyć szybko potrafi mnie pogonić):)
Nawadnianie - podobnie jak z jedzeniem, na kilka dni przed biegiem zero alkoholu (wyjątkiem był opisany bieg), w ogóle nie pijam gazowanych napojów. Poza tym bez większych zmian w stosunku do normalnego tygodnia (nie zwiększam wypicia wody). W dniu biegu trochę izotonika, wody, herbata z miodem (zwykle nie słodzę w ogóle). Staram się nie pić na ok. godzinę przed biegiem żeby nie przycisnęło w trakcie (dosyć szybko potrafi mnie pogonić):)
-
- Wyga
- Posty: 110
- Rejestracja: 24 lip 2018, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na pewno do czasu znalezienia źródła problemu wypadałoby ograniczyć się jedynie do rekreacji.
Ja bym w pierwszej kolejności zrobił badania diagnostyczne, jonogram. Może problem z gospodarką wody w organizmie.
Ja bym w pierwszej kolejności zrobił badania diagnostyczne, jonogram. Może problem z gospodarką wody w organizmie.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Mógłbyś się przejechać do Gajdamed - oni tam się chyba nie boją zrobić testów z naprawdę biegowym obciążeniem, podczas kiedy w normalnej przychodni EKG wysiłkowe kończy się kiedy jeszcze nie zacząłeś się męczyć.
- Arasso
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 570
- Rejestracja: 22 maja 2014, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Łódź to nie prowincja, też są specjaliści.
Z własnego doświadczenia mogę polecić dr n. med. Robert Pietruszyński - specjalizuje się w kardiologii i medycynie sportowej, był lekarzem kadry polskich kolarzy. Gdzie przyjmuje możesz sobie wygooglować, nie będę robił reklamy. Przyjmuje w kilku miejscach. Ergospirometrię też robi.
Z własnego doświadczenia mogę polecić dr n. med. Robert Pietruszyński - specjalizuje się w kardiologii i medycynie sportowej, był lekarzem kadry polskich kolarzy. Gdzie przyjmuje możesz sobie wygooglować, nie będę robił reklamy. Przyjmuje w kilku miejscach. Ergospirometrię też robi.
"Life can pull you down but running will always lift you up."
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 14 sty 2019, 18:19
- Życiówka na 10k: 46:35
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Witam ponownie,
Za waszą radą zrobiłem badania elektrolitów i wspomniane wcześniej badania wątrobowe.
Parametry wątrobowe wyszły w normie, elektrolity (sód, potas, magnez, chlorki) również (tylko wapń lekko przekroczona norma). Dla zainteresowanych wyniki elektrolitów z okresu pobytu w szpitalu i ostatnie wg ostatnich badań.
Dodatkowo zakupiłem zegarek z pasem HR, wkrótce zamierzam sprawdzić swoje tętno podczas biegów, po kilku pomiarach podzielę się wynikami.
Jeśli chodzi o samo bieganie to stopniowo wracam do treningów, tempo wolniejsze o ok. 30 sek/km (szybciej na razie nie daję rady). Podczas biegania nie odczuwam żadnych bóli w okolicach serca, jedynie lekko mnie zatyka (podejrzewam, że przez miesiąc przerwy trochę spadła moja wydolność oddechowa[?]).
Jeśli chodzi o badania EKG wysiłkowe, planowałem wykupić pakiet badań w Luxmedzie (morfologia + płytki + rozmaz automatyczny, glukoza na czczo, kreatynina, lipidogram, analiza składu ciała, EKG spoczynkowe, EKG wysiłkowe). Czy ktoś korzystał i mógłby polecić?
Za waszą radą zrobiłem badania elektrolitów i wspomniane wcześniej badania wątrobowe.
Parametry wątrobowe wyszły w normie, elektrolity (sód, potas, magnez, chlorki) również (tylko wapń lekko przekroczona norma). Dla zainteresowanych wyniki elektrolitów z okresu pobytu w szpitalu i ostatnie wg ostatnich badań.
Dodatkowo zakupiłem zegarek z pasem HR, wkrótce zamierzam sprawdzić swoje tętno podczas biegów, po kilku pomiarach podzielę się wynikami.
Jeśli chodzi o samo bieganie to stopniowo wracam do treningów, tempo wolniejsze o ok. 30 sek/km (szybciej na razie nie daję rady). Podczas biegania nie odczuwam żadnych bóli w okolicach serca, jedynie lekko mnie zatyka (podejrzewam, że przez miesiąc przerwy trochę spadła moja wydolność oddechowa[?]).
Jeśli chodzi o badania EKG wysiłkowe, planowałem wykupić pakiet badań w Luxmedzie (morfologia + płytki + rozmaz automatyczny, glukoza na czczo, kreatynina, lipidogram, analiza składu ciała, EKG spoczynkowe, EKG wysiłkowe). Czy ktoś korzystał i mógłby polecić?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2244
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Nie wczytuje się w szczegóły tego tematu. Przeczytałem tytuł i mogę stwierdzić, że kompletnie mnie to przeraża,...!
Z czym biegacze przyjdą jeszcze na forum ???
Nie mogę skomentować problemu medycznego biegacza ale mam ochotę skomentować sam fakt szukania pomocy w takiej kwestii, na forum biegowym. Kłopot w tym, że cisną mi się na usta wyłącznie słowa powszechnie uznawane za obraźliwe.
Z czym biegacze przyjdą jeszcze na forum ???
Nie mogę skomentować problemu medycznego biegacza ale mam ochotę skomentować sam fakt szukania pomocy w takiej kwestii, na forum biegowym. Kłopot w tym, że cisną mi się na usta wyłącznie słowa powszechnie uznawane za obraźliwe.
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Zgadzam się z tym, co napisał przedmówca.Ryszard N. pisze:Nie wczytuje się w szczegóły tego tematu. Przeczytałem tytuł i mogę stwierdzić, że kompletnie mnie to przeraża,...!
Z czym biegacze przyjdą jeszcze na forum ???
Nie mogę skomentować problemu medycznego biegacza ale mam ochotę skomentować sam fakt szukania pomocy w takiej kwestii, na forum biegowym. Kłopot w tym, że cisną mi się na usta wyłącznie słowa powszechnie uznawane za obraźliwe.
Ale dodam od siebie, skoro już ten temat zaistniał - nie piszesz o tempach w jakich biegasz. Jak się ma Twój trening do zawodów, albo do samego stanu przed omdleniem.
Bierzesz może aspargin, jak się tam mocno pocisz?
Jak się czujesz przed omdleniem, to jakieś odcięcie czy powoli robi Ci się miękko w nogach.
Poobserwuj siebie. Zobacz tętno spoczynkowe, 70 to chyba sporo.
Co do Holtera. Ja sobie robiąc przegląd, zrobiłem i Holtera. Tyle że z całym tym ustrojstwem zrobiłem trening. Nie jakś bardzo intensywny, ale jednak. Nie max - bałem się odklejenia którejś z elektrod, ale jednak tętno 170 miałem w szczycie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 12 lut 2019, 12:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Proponuję udać się do lekarza, życie to nie samochód, że można szukać przyczyn dolegliwości na forum. TraktorPedia
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Że niby ja?bosak pisze:Nie kompromituj się. I jak ci udzieli odpowiedzi, to ty postawisz właściwą diagnozę internetową
Aktualnie jestem na etapie badań siebie, lekarz który mnie bada zadaje masę pytań, poza samymi badaniami. Sam jakoś ta współuczestniczę w tych badaniach. W sensie staram się dodać coś od siebie do informacji jakie zbiera. A znajomość własnych reakcji jest tu raczej kluczowa. i to miałem na myśli.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
A ja uważam zapytanie na forum za całkiem zasadne. Mamy poprostu doświadczenie gdzie tego typu badania należy robić. Jestem przeciwnikiem udawania sie do duzych medycznych kołchozów, bo tam odpowiedzialność za diagnoze rozmywa sie na wiele mniejszych ogniw.
Dwa lata temu był następujący przypadek: zawodnik zgłaszał trenerowi problemy z oddechem, bólem w klatce piersiowej, poszedł do jednego z kołchozów na EKG i wizytę u internisty. Niczego nie stwierdzono. Uznali z trenerem, że po maratonie zrobią EKG wysiłkowe. Problem tylko, że w trakcie maratonu zawodnik zmarł.
Wiec ja radzę małe placówki, specjalistyczne, takie gdzie lekarz (kardiolog sportowy) sam zrobi EKG, echo serca i czuje na sobie odpowiedzialność za rozwiązanie problemu.
Dwa lata temu był następujący przypadek: zawodnik zgłaszał trenerowi problemy z oddechem, bólem w klatce piersiowej, poszedł do jednego z kołchozów na EKG i wizytę u internisty. Niczego nie stwierdzono. Uznali z trenerem, że po maratonie zrobią EKG wysiłkowe. Problem tylko, że w trakcie maratonu zawodnik zmarł.
Wiec ja radzę małe placówki, specjalistyczne, takie gdzie lekarz (kardiolog sportowy) sam zrobi EKG, echo serca i czuje na sobie odpowiedzialność za rozwiązanie problemu.
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Owszem, przy założeniu że na forum nie czerpie się wiedzy, a jedynie opinie.Adam Klein pisze:A ja uważam zapytanie na forum za całkiem zasadne. itd....
Dodam jeszcze, w kwestii lekarzy. Mam podobno dobrego kardio. Takie są o niej opinie. A że jakoś tam znam swój organizm, opisałem jej powód dla którego do niej przyszedłem (tu akurat nic wielkiego - zmiana sposobu treningów), ale i pewien objaw który się u mnie raz pojawił, przy okazji zmiany owego sposobu trenowania. Zupełnie na pozór który powinno się olać w warunkach w jakich się objawił.
Opisała mi dwa przypadki triatlonistów, którzy mieli objaw bardzo podobny. A diagnoza była taka że mi się nogi ugięły. Po badaniach rzecz jasna. U mnie to na 99% jest już wykluczone.
WIęc jeszcze raz to napiszę, dla jasności. Znajomość własnego organizmu, jak najwięcej obserwacji, informacji które z wnętrza płyną.
A to co na forum, nie powinno być diagnozą, a jedynie opinią.