Wywołałeś mnie, więc odpisuję.
fotman napisał(a):
Ciekaw jestem dalszego ciągu, ...".
Dalszy ciąg jest m. in. w mojej przedostatniej wiadomości:
1. Umiera 14 miesięczne dziecko rodziców ogłupionych dezinformacjami szerzonymi m. in. przez Ziębę; dziecko najprawdopodobniej by nie umarło, gdyby rodzice poddali je darmowemu, obowiązkowemu szczepieniu.
2. W trakcie agonii dziecka, rodzice ogłupieni dezinformacjami szerzonymi w Polsce głównie przez Ziębę domagają się wykonania wlewu z wit. C.
3. Lekarze spełniają prośbę rodziców, lecz niczego to już nie zmienia; bo niby dlaczego miało by zmienić?
4. Rodzice mają pretensje do lekarzy, nie do siebie ani nie do oszusta.
5. Zięba po raz kolejny decyduje się żerować na ludzkiej tragedii, jaką jest śmierć najbliższego człowieka, i po raz kolejny smaruje impertynencki tekst szkalujący lekarzy.
Z zasad opisanych rachunkiem prawdopodobieństwa wynika, że podobnych ciągów dalszych będzie, a może już i było więcej.
fotman napisał(a):
... czyli czy ktoś kiedykolwiek podda rzetelnej krytyce pozostałe informacje podane w książce (rola witamin K2, A, E, krzemu, jodu itd.), czy Zięba z powodu swojej wyrazistości i częściowo kontrowersyjnych działań oraz poglądów stanie się etatowym "chłopcem do bicia".
Na mnie raczej nie licz, bo:
1. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie.
2. Nie będę finansował oszusta.
3. Gdybym potrzebował wiedzieć coś więcej niż wiem w tych tematach, to sięgnąłbym do wiarygodnych źródeł, a nie do tekstów pisanych przez oszusta, który nie ma nawet podstaw merytorycznych do zinterpretowania i do oceny badań, na które się powołuje.
fotman napisał(a):
1. Autorzy audycji oczywiście nie przeczytali książki.
2. Wiedzą o strukturyzatorach wody i o tym, że Zięba jest antyszczepionkowcem.
3. Nie lubią Zięby, choć ich wiedza o nim sprowadza się najprawdopodobniej do pkt 2.
Ponieważ pkt 1 więc nie wiedzą, że pkt 2 nie ma najmniejszego odbicia w książce, więc uważają, że pkt 3 jest całkowicie usprawiedliwiony.
Posłuchaj jeszcze raz, bo nie zrozumiałeś o czym tam mowa. Oni tam nie mówią o "wiedzy" zawartej w książce ale o tym, w jakie mitologiczne toposy wpisuje się Zięba żeby zhackować umysły swoich przyszłych wyznawców.