Ogólnie mówiąc, to mam dziwne uczucie na bieżni mechanicznej. Takie jakby bieżnia nie pokazywała prawidłowo prędkości. Przecież 4:10 czy 4:17 (14 km/h) tempo to nie jest jakieś wybitnie szybkie jak na mnie, a na bieżni wydaje mi się, że dużo, dużo szybciej biegnę niż na dworze. No ale nie chce mi się bawić w sprawdzanie, może gdyby to była moja własna to wtedy tak.
Siedlak - no więc tak, robię część ćwiczeń z Twojego zestawu i, żeby nie opisywać słowami, część ćwiczeń stąd:
Ćwiczenia itbs. Po kolei - w dni gdy ćwiczę mocniej robię taki zestaw:
Unoszenie bioder (ćwiczenie 6 u Bartka), dead bug, ćwiczenie 3 od Bartka, nordic hamstring, ćwiczenie 4 od Bartka (z wyprostowaną nogą), przysiad bułgarski, wspięcia na palce. 2 serie.
Jak lżej, to "terapeutycznie" robię 5 pierwszych ćwiczeń i tylko 1 serię. Doszedłem do wniosku, że lepiej 6 razy w tygodniu po 10 minut, niż raz godzinę. I powiem szczerze, że jak na razie pomaga - bieg na bieżni skończyłem bez żadnego, nawet najmniejszego bólu o którym wspominałem.
Ćwiczenia są raczej ukierunkowane na pasmo tylne - dwugłowy, pośladki. Do tego raz w tygodniu robię sprinty pod górę - uważam, że nie muszę specjalnie napierać na mięśnie czworogłowe uda, bo te mam i tak dość rozbudowane - taka moja fizjonomia ani też na jakieś górskie biegi się nie wybieram.
@Logadin, ja mam nadzieję, że niedługo już normalnie na dworze będzie się dało biegać, wolałbym się do siłowni nie przyzwyczajać.
