Wiedza na temat funkcjonowania ciała pogłębia się, co może potwierdzać lub podważać dotychczasowe informacje. Piszesz o wynikach twoich podopiecznych tak jakbyś wytrenował zawodników światowego formatu. Tymczasem tak nie jest i doświadczenie treningowe możesz jedynie przenosić w formie przypuszczeń na świat wyczynowy. Te 7m/s jest już granicą dla topowych zawodniczek na 800m. Mężczyźni potrafią utrzymać takie tempo na dystansie dwukrotnie dłuższym. Różnica jest bardzo istotna.
Uważam, że istnieje coś takiego jak graniczna prędkość, powyżej której ciało nie jest już zdolne do pochłaniania przeciążenia i musi je rozproszyć zmieniając sposób poruszania się z dystansowego na sprinterski. Każdy ma indywidualną prędkość graniczną. Można to dostrzec obserwując amatorów podczas 100-metrowych przebieżek. Ktoś przechodzi do rytmu sprinterskiego już przy 20 sekundach, kogoś innego nie ruszy 18 sekund i zaczyna sprintować dopiero przy 15 sekundach.
Jeżeli ciało przestaje radzić sobie z przeciążeniem podczas przyspieszania, to reakcją dzięki której rozprasza nadmiar przeciążenia jest wzrost kadencji i zmiana rytmu pracy poruszających się mas. Dobry technicznie bieg długodystansowy cechuje się momentem, w którym cała masa zgodnie opada na podłoże i przejmowana jest przez nogę podporową. Tak dzieje się na przykład podczas wieloskoku, który symuluje przeciążenia pojawiające się w szybkim biegu długodystansowym. Przekroczenie jakiejś wartości przeciążenia będzie skutkować zmianą rytmu pracy, który przypominać będzie bardziej ruch skipowy, w którym nie ma już takiego przeciążenia, maleje pasywne rozciąganie struktur, jest za to wzrost kadencji łagodzący uderzenie i wzrost koncentrycznej pracy mięśniowej w fazie wybicia.
Dla amatora biegów długich nie jest problemem prędkość tylko przeciążenie. Wieloskok symulujący takie przeciążenie przy stosunkowo małej prędkości przemieszczania się, będzie zbyt trudnym ćwiczeniem, ponieważ blokuje pasywne rozciąganie struktur. W ten sposób nie pojawia się adaptacja tkanek do znoszenia coraz większych przeciążeń. Zbyt silny bodziec nie zadziała poprawnie na rozwój sieci kolagenowej. To jest wskazówka dla każdego ambitnego zucha, że nie zawsze dowalenie sobie do pieca jest najlepszym rozwiązaniem, a właściwie zawsze jest złym rozwiązaniem w aspekcie funkcjonalnego rozwoju tkanki łącznej. Odwiedzając dość regularnie Kenię nie widziałem nikogo robiącego wieloskoki, a przecież tam można obserwować zawodników bez problemu rozwijających prędkości powyżej 7m/s i potrafiących utrzymać prędkości rzędu 6m/s na dystansie półmaratonu. Ich bieg, a zwłaszcza dotyczy to dobrych techników, cechuje się bardzo daleko przesuniętą graniczną prędkością powyżej której zaczyna się sprintowanie. A zatem dostarczają ciału bodziec rozwojowy lub podtrzymujący funkcjonalną strukturę kolagenową samym bieganiem. Generują wystarczająco duże przeciążenie, by zwiększać swoje możliwości. Dochodzimy więc do tego o czym już pisałem, że najlepszym treningiem funkcjonalnym dla biegania jest bieganie.
Co jednak gdy chcemy biec jeszcze szybciej. Ano nic spektakularnego się nie dzieje. Każdy Kenijczyk wygląda pokracznie, gdy zaczyna sprintować. Dotyczy to Kipchoge, dotyczy to Kipsanga i innych. Po przekroczeniu przeciążenia obejmują ich te same reguły co amatorów. Stają się bardzo niewydajni i padają na twarz po kilkunastu sekundach takiego sprintu, przy czym w ich przypadku nie ma aż tak dużej różnicy w tempie biegu długiego i sprinterskiego jak u amatora.
W tym miejscu pojawia się ciekawa sugestia, żeby zastosować bodziec wieloskokowy właśnie na takich zawodnikach jak Kipsang i Kipchoge. Bodziec, który potrafi zasymulować przeciążenie jakie pojawia się na przykład przy tempie 8-9 m/s, którego oni fizycznie w biegu nie są już w stanie osiągnąć, bo wcześniej przechodzą do sprintu rozpraszając to przeciążenie.
Co z tego dla amatora?
Pokora i myślenie o tym co się robi i co chce się dzięki temu osiągnąć, bo przeciążenie to każdy zuch może wygenerować, ale jak je sensownie zagospodarować to już wyższa szkoła jazdy. W wątku
obok można prześledzić taką drogę oswajania przeciążenia dzięki lajtowemu plyo.