
Ten tydzień pokazał, że chyba jednak nie mam zapasu ani w prędkości, ani w sile, tym bardziej w wytrzymałości. Ale trzeba robić swoje, bo to i tak najlepszy sezon w moim życiu.
Poniedziałek:
9km wolno
Wtorek:
6 x 1km po 3:50 (3:43, 3:39, 3:37, 3:37, 3:32, 3:20), przerwa 0,5km w truchcie, na początek 4km, na koniec 1km. Łącznie 13,5km średnio po 4:17. Po tym dniu widać, że trening przynosi efekty. Nigdy jeszcze nie biegałem kilometrówek tak szybko, mimo że po raz pierwszy skróciliśmy przerwę do 0,5km.
Szczepienie przeciwko alergii - ostatnie przed maratonem
Środa:
9km wolno
Czwartek:
9km wolno
Piątek:
wolne
Sobota:
Na oszukanej trasie z Krynicy do Muszyny zrobiłem 37,5 minuty. To nie był dobry dzień na bieganie. Dzień wcześniej za dużo dźwigałem, przez co obudziłem się z bólem w krzyżu, którego nie zdołałem rozćwiczyć. Po biegu ból się jeszcze bardziej nasilił, chodziłem zgięty w pół ledwo szurając nogami.
Niedziela:
Bieg na Jaworzynę (2,5km) - udało się skończyć wśród najlepszej dziesiątki. Ogromna poprawa w porównaniu z poprzednim rokiem.
Po biegu jeszcze trucht do centrum Krynicy - 6km.

Niecałe 60km razem z zawodami