Komentarz do artykułu Trening sprężystości. Czy człowiek może skakać jak kangur?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13613
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:No właśnie jesteś protekcjonalny, niczym prorok, jedyny który ma prawo osądzać, czy ktoś biega technicznie dobrze czy źle.
Wyniki zawsze wydają się wytrącać argument, ale dla mnie Iga biega fajnie.

PS - chodzi mi oczywiście o protekcjonalizm względem Beaty a nie o to, że nie zgadzasz się ze mną w kwestii Igi.
Tak jak napisałeś. Yacool wchodzi trochę w religie. A dla nas, w sporcie, jest tylko jedna miarka: WYNIK.

Nikogo nie interesuje jak biegał Johnson, Radcliffe, Bannister czy Zatopek. Oni byli i sa bohaterami, bo zrobili wyniki. O klasyfikacji na piękność stylu jeszcze nic nie słyszałem, czy to sie komuś podoba czy nie.

I jeszcze raz: Yacool nie ma patentu na określanie, kto biega ładnie kto nie. To każdy sam musi osadzić. Z niektórymi jego przykładami sie zgadzam, z niektórymi nie (backmachaniks nigdy mi sie az tak nie podobał). A najbardziej mi sie zawsze podobali stwierdzenie, ze wszyscy sa zaćmieni i nic nie widza, pracują tylko nad stereotypami i na niczym sie nie znaja... Amen.

Niestety, pierwsze logiczne pytanie jakie sie nasuwa: masz na to dowody? zostaje zalewane fala emocji.
New Balance but biegowy
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

beata pisze:A Shalane Flanagan? Tu jej ruch "rozebrany" na części pierwsze:
https://www.youtube.com/watch?v=Zy1YGuhgxaw

Nieźle też biegała Deena Kastor. Z naszych nieźle technicznie biega przecież Iwona Lewandowska.
Ale yacool zaraz napisze, że mają spięte plecy, albo coś tam jeszcze ;).
Hm ...
https://www.youtube.com/watch?v=b1knbN-9W4g
ja tu nie widzę ładnego biegu. Jak dla mnie tu jest tylko czysta siła, efektywna (w sensie dała zwycięstwo), ale tylko siła.
A o sprężynie to zapomnijmy. I bynajmniej nie pastwię się nad Shalane, chylę czoła przed wynikiem, ale w kategoriach estetycznych (oczywiście moim zdaniem) wypada słabo.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:[...]A jak uzyskasz olimpijczyka w swojej grupie, to pogratuluje. Moj poprzednik i aktualny moj "doradca" miał.
A tak z ciekawości po ilu latach trenowania doszedł do tego wyniku?
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13613
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Keri pisze:
Rolli pisze:[...]A jak uzyskasz olimpijczyka w swojej grupie, to pogratuluje. Moj poprzednik i aktualny moj "doradca" miał.
A tak z ciekawości po ilu latach trenowania doszedł do tego wyniku?
6-7.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12931
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No dobrze, weźmy tego Zatopka i skupmy się na wyniku skoro to takie ważne. Widzę, że równie istotne jest też bohaterstwo. Wynik Zatopka w maratonie to 2:23. Teraz pytanie: czy zestawienie go z np. Flanagan (2:21) będzie obniżać poziom bohaterstwa i w związku z tym nie należy tego robić? Jeżeli tak, to łatwiej mi będzie zrozumieć motywacje moich oponentów, gdy piszę o ich bohaterach w niekorzystnym świetle. Jest jakaś świętość, której wstrętny yacool nie umie uszanować. Do tego bezczelnie narzuca kanon piękna, co jest ohydnym przestępstwem.

Weźmy ten back mechanics, który kapłan yacool nakazuje uznawać jako piękny i zanurzmy się do świata mikro. Z elastycznością tkankową wiąże się zawsze zdolność tkanek do szybkiego ich powrotu do długości początkowej. A zatem w skali mikro liczyć się będzie dobry ślizg między warstwami omięsnej, śródmięsnej i namięsnej. Czy da się to zmierzyć?

Geometria włókien kolagenowych względem włókien mięśniowych zmienia się dynamicznie. W stanie spoczynku włókna kolagenowe są odchylone o 55 stopni wzgl. włókien mięśniowych.
Podczas rozciągania mięśnia ten kąt się zmniejsza, podczas skracania - zwiększa. Włókna sąsiadujących ze sobą warstw powięziowych krzyżują się pod kątem 120 st. Cała struktura wykazuje wysoki stopień organizacji tkankowej. Ten stopień jest tym wyższy im większa jest specjalizacja ruchowa. Religia, którą wykłada podczas kazań kapłan yacool, zawiera prawdy objawione o poruszaniu się tkanek i o różnicach jakie występują w przypadku ruchu klasycznego i balistycznego, popularnie określanego wśród wiernych, jako opłatek sprężystości. W kościele kapłan kładzie sprężysty nacisk na pośladkach swoich owiec i naucza by skakały z Bogiem. Tak to wygląda w praktyce, a przejawia się między innymi wzmożonym wahadłem tylnym. Pięknem jest zatem praca nad poprawą ślizgu i funkcjonowania powięzi, co manifestuje się w formie backmechanics. Bowiem piękno oznacza zdrową, ruchomą powięź. Amen

Weźmy Dibabę. Napięcie pleców oznacza słabą ruchomość powięzi w tym obszarze ciała. Ten obszar więc nie będzie generował potencjału sprężystości. Bezwzględny yacool od razu wskaże na to palcem i powie, że to jest brzydkie. Tam nie ma dobrego ślizgu. To się nadaje do mobilizacji u fizjoterapeuty. Jak można w ogóle pokazać się na zewnątrz z tak szkaradnym kalectwem? Karą powinna być zmiękczająca plecy chłosta.

Weźmy tego gościa analizującego na czynniki pierwsze Flanagan. Trzeba wejść głębiej w geometrię struktury. Tam są dopiero istotne kąty w świecie mikro. Co oznacza mniejszy kąt jaki tworzy się pomiędzy włóknem mięśniowym i kolagenowym w fazie rozciągania mięśnia? Czy ustawienie równoległe (kąt 0 lub 180) będzie w stanie przenieść większe obciążenie mechaniczne, a zatem będzie można biec szybciej? Czy aktywacja pośladka, czyli to z czym ma problem praktycznie każdy biały, w tym Flanagan, zwiększy prędkość biegu? Kąty i kreski, które z taką pasją rysuje na ekranie ten gość, budzą politowanie, bo taka analiza nawet "nie zauważy" czy ruch jest klasyczny, czy balistyczny.
Czy Flanagan Kastor i Lewandowska biegają ładnie? Nie. Biegają brzydko, bo ich powięź nie pracuje w optymalny sposób.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Weźmy tego gościa analizującego na czynniki pierwsze Flanagan. Trzeba wejść głębiej w geometrię struktury. Tam są dopiero istotne kąty w świecie mikro. Co oznacza mniejszy kąt jaki tworzy się pomiędzy włóknem mięśniowym i kolagenowym w fazie rozciągania mięśnia? Czy ustawienie równoległe (kąt 0 lub 180) będzie w stanie przenieść większe obciążenie mechaniczne, a zatem będzie można biec szybciej? Czy aktywacja pośladka, czyli to z czym ma problem praktycznie każdy biały, w tym Flanagan, zwiększy prędkość biegu? Kąty i kreski, które z taką pasją rysuje na ekranie ten gość, budzą politowanie, bo taka analiza nawet "nie zauważy" czy ruch jest klasyczny, czy balistyczny.
Czy Flanagan Kastor i Lewandowska biegają ładnie? Nie. Biegają brzydko, bo ich powięź nie pracuje w optymalny sposób.
Może i tak, ale w ten sposób to u każdego coś znajdziemy. Tak jakbyś zapominał, że każdy ma jednak inną budowę i jakieś naturalne ograniczenia, i nie da się każdego sprowadzić do idealnego modelu.
Ja tam się nie obrażam, każdemu może podobać się coś innego. Lubię popatrzeć na ładny ruch, ale np. na te wypięte tyłki Kenijek nie mogę patrzeć, bo wyobrażam sobie zaraz masakrę, jaką fundują w ten sposób swoim lędźwiom.
Znam za to kilku amatorów, których ruch zawsze mnie jakoś tam fascynował, a o powięziach na pewno nie czytali i tajników ruchu nie zgłębiali. Po prostu biegają.
Np. uważam, że bardzo ładnie i jak na amatora - bardzo skutecznie, biega Aleksander Celiński, Adam go zna, więc może coś na ten temat powiedzieć. A jego brat Robert już biega zupełnie inaczej i ma inną budowę, choć poziom reprezentowali podobny. I takich przykładów jest trochę. Więc nie trzeba być Bekele, żeby dobrze - w sensie poprawnie - biegać.
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4871
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Błagam, nie cytujcie długaśnych postów. Dyskusja jest bardzo ciekawa ale po co czytać każdą wypowiedź kilka razy?
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Zacytowałam ostatni akapit, do którego się odniosłam.
Awatar użytkownika
Adabo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 12 maja 2016, 11:41
Życiówka na 10k: 39:04
Życiówka w maratonie: 3:00:21

Nieprzeczytany post

Bardzo ciekawy wątek. Dla mnie podejście Yacoola jest niesamowicie cenne i unikalne, bo zamiast wyniku, który mogę poprawiać tylko do pewnego stopnia, stawia za cel pracę nad samym ruchem, nad jego optymalizacją.
Ale chciałbym zapodać coś innego: często mówi się, że maratony a już ultra w ogóle "zamulają" - i przykładów na to nie brakuje.
I w tym kontekście fascynuje mnie przypadek Jima Walmsleya, a w szczególności jego ruch, ma piękną sprężynę, rozluźnienie pleców, barków, cała ta, jak to Yacool mówi, aura luzu i łatwości. Jak to możliwe, że po 14h i 30min nadal utrzymał to wszystko, że mu nie siadły mięśnie? https://youtu.be/xPNLgLZsfm8?t=4s
Jeśli można, prosiłbym Yaccola o kilka słów na temat ruchu Jima (wiem, że już kiedyś o nim mówił) w kontekście biegu bardzo długiego i ryzyka zatraty sprężyny i zamulenia - czemu jego przypadek przeczy.
Bardzo ładnie ruch Walmsleya widać na tym wideo https://www.youtube.com/watch?v=WXOVinZlIZw
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12931
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kenijki nie prezentują dobrego ruchu, zwłaszcza te startujące u nas. Dotyczy to również Kenijczyków. Po dobry ruch najlepiej jechać do Afryki (może jeszcze do Czech, bo tam wystawiają dobrych czarnych). Można na spokojnie sobie pooglądać do woli. Choć trzeba się naszukać. Jednak jak już się znajdzie, to jest petarda. Wsiadasz na rower lub do pickupa i przez godzinę, dwie jedziesz za gościem w odległości metra, dwóch. Z tyłu, z boku, z drugiego boku. Od przodu. Wówczas żaden Kipsang albo inny Mutai nie ukryje żadnej tajemnicy, żadnej ułomności. Czujesz ten ruch, czujesz jego pulsację, słyszysz oddech. Jesteś mokry od wody, potu i śliny rozlewanej z podawanego bidonu w tempach, przy których żaden amator nie potrafiłby się napić.
Siada estetyka odbioru? Tak właśnie funkcjonuję tam. Na maksa blisko, żeby nic nie zniknęło z mojego ekranu. Potem przyjeżdżam tu i dzielę się informacjami. Szukam też potwierdzeń moich obserwacji i od niedawna znajduję w publikacjach Schleipa, Myersa, Chaitowa, Kelsick'a i innych, którzy równolegle szukają w swojej branży. I nie są to żadni kapłani, czy wyznawcy nowej religii lecz specjaliści od tkanki łącznej, badający ten obszar ludzkiej anatomii, który dopiero jest odkrywany. To u nich można też znaleźć piękno jakim określają dobrze funkcjonującą powięź (patrz: słowo orkiestracja w publikacjach Schleipa, na przykład), to oni inspirują się wcześniejszym Feldenkraisem, który o ruchu wypowiadał się w kategoriach piękna i skuteczności. Piękno i skuteczność poruszania się powięzi, która znajduje się wszędzie w naszym ciele, dociera dalej aniżeli jakikolwiek inny układ nerwowy, czy krwionośny.

edit:

Walmsley to jest petarda w świecie ultra. Tak samo jak petardą był Bekele na 5 i 10 tysięcy. Zasada działania powięzi jest ta sama. Ślizg. U Bekele w połączeniu z dynamiką sprężynowania, u Walmsleya w połączeniu z czasem jej działania. To są przypadki ekstremalne.
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4871
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Dlaczego czarni nie żądzą w Ultra? Oni tam w ogóle biegają?
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12931
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Całą tę zabawę w bieganie wymyślili biali. Czarni zorientowali się, że można na tym zarobić kupę kasy. Może nawet przy okazji jakiś medal olimpijski, ale kasa to podstawa. W ultra nie ma kasy.
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4871
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Tak myślałem, że kasa. Żaden bardzo dobry czarny nigdy nie próbował "zrobić" białych w takim np UTMB?
Awatar użytkownika
Adabo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 12 maja 2016, 11:41
Życiówka na 10k: 39:04
Życiówka w maratonie: 3:00:21

Nieprzeczytany post

Yacool, dzięki, ale proszę napisz trochę więcej - jeśli możesz, na temat ryzyka zaniku sprężyny, zamulenia przez biegi długie i ultra. I jak to się ma do przypadku Walmsleya, który po 163km w górach wbiega na stadion na świeżutkich sprężynkach? Jak to jest w ogóle możliwe? Czy widziałeś, żeby ktokolwiek inny tak mógł. (bo przy Kipchoge, jak pamietam, wspomniałeś, że Eliud jest wyjątkowy, ponieważ on w odróżnieniu od innych nie traci sprężyny przez cały maraton, podaczas gdy inni potrafią utrzymać tylko np. do 25-30km - a Jim utrzymał 4x maraton!)
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12931
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jak już ta sprężyna jest, a u Walmsleya i Kipchoge jest, to zmienia się praca mięśni, które będą dążyć do pracy bliskiej izometrycznemu skurczowi. Ale skurcz izometryczny też w końcu zmęczy mięsień. Musi więc zaistnieć coś innego, tym czymś jest zaciskająca się (w chwili ładowania nogi) na mięśniu i wewnątrz mięśnia, zaciskająca każde jego włókno z osobna - sieć kolagenowa. W efekcie w odczuciach przypomina to skurcz izometryczny ale znacznie wydajniejszy, bo obejmujący całą nogę wraz ze wszystkimi antagonistami. Góra też bierze w tym aktywny udział. Wspominam o tym w korespondencji w kolejnym odcinku sub 9. Można to przyrównać do mumii owiniętej elastycznym bandażem. Czujesz wtedy ucisk, który na moment obejmuje całe ciało. Po czym ucisk ustępuje i ciało niejako eksploduje promieniście zataczając bezwładne wahadła częściami dystalnymi. To jest mechanizm wywołujący choćby backmechanics, ale też poziomą pulsację tułowia, akcję kolana i łokcia nie mówiąc oczywiście o oscylacji pionowej. Mechanizm jest na tyle wydajny, że da się go utrzymać długo, co udowadnia Walmsley. Po tym jak stopa unosi się wysoko w wahadle tylnym można rozpoznać, czy ktoś sprężynuje, czyli czy opanował tę grę w szybkozmienne stany napięcia i rozluźnienia. Tutaj jest jeden wyjątek - może się zdarzyć jakiś adept ze szkoły Pose, który będzie podciągał stopy pod pośladki, ale zdradzi go brak pulsacji i ogólny obraz braku dynamiki w ruchu.

Ślizg jest kluczem do utrzymania sprężyny. Utrata ślizgu to zanik wszystkich tych efektów wizualnych, które przytoczyłem wyżej. W tkankach i pomiędzy warstwami włókien kolagenowych znajduje się płyn. Ten płyn jest fizycznie, cyklicznie wyciskany z sieci i w końcu sieć się zatrze i zastygnie w bezruchu. Dotyczy to nawet Walmsleya. On tylko pokazuje aktualne granice czasowe poprawnego działania tkanek. Kipchoge jest zawodnikiem, który wydaje się być najbliżej idei całkowitego zastąpienia pracy metabolicznej, pracą niemetaboliczną. Oznaczać by to mogło, że prędzej zatrze powięź niż wyczerpie zapasy energetyczne. To jednak jest tylko taka moja spekulacja.
ODPOWIEDZ