rubin - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

rubin pisze:Sport przy Hashimoto nawet jest wskazany, tylko nie wiem, czy akurat takie zawody.
No właśnie, sport to niby w większości chorób jest wskazany, tylko pod pojęciem "sport" rozumie się rekreację, taką bardziej czynną: trzy razy w tygodniu pół godziny poszurać i popatrzeć na chmury ;).
Niestety, mnie jakoś taki sport nie satysfakcjonuje i Ciebie, Rubin, również.
Więc uważam, że jeśli mam się męczyć nie mogąc realizować swoich treningów, a i czasem wystartować w zawodach, to już wolę sobie ten sportowy stres serwować nadal. Tarczycy to być może nie służy, ale psychice owszem, a to też ważne a może ważniejsze.
Paradoksalnie mi świadomość istnienia choroby też jakoś pomogła. Robię, co robiłam i żyję tak samo, tylko nie wkurzam się już czasową niemocą a po prostu pozwalam sobie na niemoc. Mam wrażenie, że takie podejście mi służy, w każdym razie czuję się lepiej, niż jeszcze pół roku temu :).
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

I dlatego na nowo zaczęłam się cieszyć, że wyjazd już w tym roku :taktak: . Poprzeglądałam zdjęcia z poprzedniego, fantastyczne góry, inny zupełnie świat, jakby człowiek na moment na innej planecie zamieszkał. Potraktuję to ze spokojem, doprowadzę się do porządku nie frustrując się niemocą. Po powrocie jeśli będzie naprawdę trzeba zacznę brać ten euthyrox i trenować cierpliwie szykując się na następny rok. Bo nie powiem - spodobało mi się, że jednak parę, bo parę tylko razy, w dodatku z lokalnych wyścigach, ale zajmowałam sensowne miejsca :hahaha: .
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Podzielę się jeszcze własną obserwacją, z wczoraj. Zrobiłam morfologię, ku mojemu zdziwieniu - wszystkie parametry wyraźnie się poprawiły, a ferrytyna wynosi prawie 20. Takiej nie miałam chyba nigdy, zwykle była na poziomie 13-15. Diety nie zmieniłam, mięsa jak nie jadłam, tak nie jem. Wysiłku mam więcej. Jedyne wytłumaczenie - tak myślę - to probiotyki, które zaczęłam zażywać zimą ze względu na uporczywą, przedłużającą się i dość ostrą infekcję. Przez jakiś czas stosowałam też laktoferynę. Bez przekonania, bo nie jestem entuzjastką suplementów. A jednak teraz widzę, że chyba to miało jakiś skutek i w gruncie rzeczy jest to logiczne. W chorobach autoimmunologicznych niedobory wynikają nie z rzeczywistego braku czegoś tam, tylko zazwyczaj z problemów wchłanianiem i przyswajaniem składników. Probiotyki jednak bardzo regulują te procesy, a więc może jednak warto je stosować ...

W każdym razie muszę przyznać, że czuję się od jakiegoś czasu naprawdę dobrze, i gdyby nie świadomość konieczności brania leków, to byłby entuzjazm pełen.

Życzę Tobie dużo mocy i zdrowia! :)
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

Na mnie probiotyki (sanprobi active&sport)działały "średnio", dopiero świetną robotę zrobił 2tygodniowy detoks jaglany. Jadłam tylko kaszę plus warzywa i owoce. Kasza jaglana ma działanie probiotyczne, dostarcza też min.mnóstwo żelaza, mój gastroenterolog powiedział, że gdyby ludzie jedli conajmniej 3 razy w tyg kaszę, to on nie miałby nic do roboty ;-) no, tylko, że ja (chyba) nie mam problemów z tarczycą...
Jutro po pół roku diety bezmiesnej idę zrobić badania krwi...no ciekawa jestem.
Trzymam dziewczyny za was kciuki!
Ostatnio zmieniony 08 cze 2018, 18:54 przez katekate, łącznie zmieniany 1 raz.
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9044
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

katekate - jesteś pewna, że przy niedoczynności tarczycy można bez problemu spożywać kaszę jaglaną?
Nasza córka też ma niedoczynność i z jednej z rozmów z jej lekarzem endokrynologiem pamiętam, że nie zalecał spożywać za bardzo właśnie kaszy jaglanej.
Było to już jednak kilka lat temu i nie pamiętam dlaczego. Od kilku lat córka jest dorosła i już sama chodzi do lekarza.

rubin - życzę tobie byś mogła nadal realizować swoje marzenia związane z biegami ultra.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

a no widzisz, tego nie wiem :ojoj: pewnie masz rację, mówiłam, że nie mam (chyba) problemów z tarczycą ;-)
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

:trup: Nie ogarniam jeszcze tego zbyt dobrze, naprawdę. Pożegnałam się na razie z produktami sojowymi, pszenicą (makarony, pieczywo itp), słodyczami, pomidorami, brokułami itp. Ze względu na zbyt dużą gęstość krwi niestety ograniczam kaszę, zieleninę i wszystko to co bogate w żelazo i wit K. Z wegańskich specjałów na legalu zostają więc tylko kamienie, bo trawa zielona już też nie bardzo :hahaha: . Ale nie można dać się zwariować, bo jeszcze trochę i musiałabym zapisać się na kurs odżywiania energią słoneczną. Muszę to przemyśleć, być może wrócę do jedzenia ryb.

O probiotykach zapomniałam - a przecież najpóźniej od połowy czerwca miałam brać ze względu na wyjazd do Afryki.
Leczenie wrzucę po powrocie i jestem pewna, że będzie dobrze :) . Na razie treningi mam dostosowane do sytuacji - lekkie, żadne konkretne tempa - tylko kierowanie się intensywnością.



Aleeee... muszę dodać, że miasto wyszło mi na przeciw. Jako, że mieszkam w terenie rekreacyjno-parkowym - co rusz nowe atrakcji. Jeszcze w tym roku postawią mi za oknami tężnię! :bum:
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mam niedoczynność zdiagnozowaną od lat... Upierdliwe czasem, nie powiem, ale biorę euthyrox (teraz 125, ale po porodzie pewnie będzie niższa dawka, przed ciążą 75) i jest ok, choć okresy osłabienia czasem się zdarzają.... Tzn gorzej znoszę takie okresy "ekstremalne" i np jadąc w góry muszę się bardziej pilnować, żeby jeść...
Co do jedzenia - soji generalnie unikam, choć czasem tofu się zdarza, kasz nie unikam w ogóle, zwłaszcza jaglanej, której ale w sumie wszystkie jadam, i od lat nie zauważyłam negatywnego wpływu na tarczycę, glutenu też nie wyeliminowałam całkiem, makaron razowy czasem jem ;)
Jeśli chodzi i warzywa i owoce, to jem praktycznie wszystko co wpadnie mi w ręce.. Przede wszystkim, co mówiła moja endokrynolog, to nie można za bardzo obciąć węgli, i to muszę potwierdzić, jak przez kilka dni jadłam mniej, to czułam się zdecydowanie gorzej (u mnie bardzo dobrym wskaźnikiem, dużo szybszym niż badania krwi jest skóra na palcach - jak coś się dzieje, to po paru dniach widać już zmianę, i na + i na -)
Nie wiem, jak w wypadku problemów z gęstością krwi, ale z powodu samej tarczycy, to coś jeść przecież trzeba...
W każdym razie rośliny (wszystkie) znoszę o niebo lepiej niż wszelakie produkty odzwierzęce, o mięsie nie wspominając, więc od paru lat go po prostu nie jem, i tarczyca ma się z tym dobrze ;)

Wysłane z Tapatalka
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej, charm - odezwę się co Ciebie na PW, OK? Miałabym parę pytań. Jak nie dziś - to jutro.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

rubin pisze:Hej, charm - odezwę się co Ciebie na PW, OK? Miałabym parę pytań. Jak nie dziś - to jutro.
Jasne [SMILING FACE WITH SMILING EYES]

Wysłane z Tapatalka
Awatar użytkownika
rolin'
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1824
Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: małopolskie

Nieprzeczytany post

Bieg nie wyszedł tak jak miał wyjść, ale wycieczka konkretna i wspomnienia zostaną :usmiech: Piękne te tereny są i aż chciałoby się tam pomieszkać jakiś czas... Szkoda, że człowiek taki uwiązany do tej cywilizacji :ojnie: Mam nadzieję, że kiedyś wykreślę Toubkala i trekking po okolicy z listy celów :taktak:
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przyznam, że dużo lepiej czułam się właśnie w takich cichych odległych miejscach niż w miejskim zgiełku. Spędziłam też trochę czasu w Barcelonie i w Marrakeszu, ale Barcelonę pomijam milczeniem - umęczyła mnie i kompletnie nie przypadła do gustu. Marrakesz zaś polecam dopiero nocą - denerwujący hałas zamienia się w przyjemny gwar, mnóstwo muzyki, zabawy, straganów z ulicznym lokalnym jedzeniem.

Jeśli chodzi o Toubkal - to naprawdę nie jest ani drogie ani skomplikowane. Są bezpośrednie loty z Krakowa. Ze stolicy w góry też bardzo łatwo się dostać. Życie na miejscu, jeśli się wie co i gdzie kupować - też jest bardzo tanie.
Awatar użytkownika
rolin'
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1824
Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: małopolskie

Nieprzeczytany post

rubin pisze:Jeśli chodzi o Toubkal - to naprawdę nie jest ani drogie ani skomplikowane. Są bezpośrednie loty z Krakowa. Ze stolicy w góry też bardzo łatwo się dostać. Życie na miejscu, jeśli się wie co i gdzie kupować - też jest bardzo tanie.
Bardziej kwestia czasu i miejsca Toubkala na liście :bum: Mam tyle górskich i biegowych planów, że trzeba wybierać i kombinować... Outdoor zawsze lepszy niż zwiedzanie miast :taktak: Tylko z odpowiednimi ludźmi :hejhej:
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
wigi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2700
Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
Życiówka na 10k: 00:38:28
Życiówka w maratonie: 02:56:00
Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław

Nieprzeczytany post

Trzymam kciuki za powrót do zdrowia i regularnych treningów.
BlogKomentarze
10 km - 38:28 (5.03.2017), HM - 1:24:30 (25.03.2017), M - 2:56:00 (15.10.2017)
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Trzymam kciuki za realizację planów, no i przede wszystkim za tarczycę [RAISED FIST]

Córki są obciążone, ale nasze pokolenie jako "bonus" dostało przy okazji czernobyla, a to się bardzo przyczynia, więc duża szansa, że córki nie będą miały takich "atrakcji" mimo obciążenia genetycznego... (oby moją też to ominęło...)
A jak z lekami? Co bierzesz?

Wysłane z Tapatalka
ODPOWIEDZ