Rolli pisze:Zobacz sam do wcześniejszych tematów, jak ktoś napisze ze wolne wybiegania biega w 5:30-6:00 na poziomie sub3/MRT jakie dostanie komentarze. Wiec takie oczywiste to nie jest.
No masz rację. Ale przecież nie po wybieganiach ich poznacie. No i to wszystko ma kompleksowy wymiar.
Myślę, że miłośników biegania toczy kilka przypadłości. I się one ze sobą oczywiście mieszają. Pierwszy element o którym mowa (zbytnie zbliżanie się do drugiego zakresu w przypadku biegów długich i rozbiegań) spotykany jest u tych ambitniejszych, ale też tych co to dopiero zaczynają i niczego nie wiedzą o bieganiu.
Zacznijmy od tego drugiego. Trochę bazuję na swoim doświadczeniu. Człowiek zaczyna sobie biegać w tempie jakie mu pasuje. Nie wie nic o treningu. Czasem pobiegnie tak, a czasem siak. Jara się tym, że biega coraz więcej. Lubi się zmęczyć. Z temp wychodzi, że prawie zawsze biega w drugim zakresie, bo chce zawsze więcej, szybciej, dalej. Czy mu to szkodzi? Nie, bo przecież nie robi innych jednostek. Biega sobie 3 razy w tygodniu, chudnie, forma mu rośnie, spokojnie na tym pobiegnie 10km koło 50 minut. Co mu można poradzić, by się poprawił? Rób miłośniku, to co robisz, tylko sobie raz pobiegaj jakąś zabawę biegową. A gdy mu mało? To niech jeszcze interwał walnie. I człowiek robi skok.
A teraz mamy drugiego delikwenta. Coś tam wie, bo poczytał plany treningowe, ogarnął co nieco Danielsa, Skarżyńskiego czy coś innego z internetu. Mierzy sobie, planuje, ma wszystko ładnie rozpisane. No i myśli, że jak ma robić wg Danielsa, to czy to R, czy to I, czy to P, czy to M, czy to BS, to ma się trzymać tego jak świętości. A że jest ambitny, to nie biega tego jak należy. BS i BD biega za szybko, bo to łatwo przecież przycisnąć; P biega za szybko, bo to takie łatwe, 5x1600 jak się jest w normalnej dyspozycji, to jest nic, szczególnie że jest przyzwyczajony do I. Ale znowu I nie potrafi wytrzymać, R też przy kolejnych powtórzeniach coś nie bardzo, ratuje się marszem na odpoczynkach. No i tak oto wyrzuty sumienia rosną, bo człowiek nie daje rady robić tego Danielsa, więc jak mu nie wyjdzie sesja interwałów, to przyciśnie sobie na rozbieganiu. I karuzela trwa.
No i oczywiście też są ci co akurat tego Danielsa nie robią, obojętnie co robią, ale gdzieś boją, że nie dają z siebie wszystkiego. Niedawno na kilku grupach, w tym tutaj, był post biegacza, który się martwił, że mu nie idzie, bo biega za mało drugiego zakresu. Tymczasem robił 3 sesje crossfitu tygodniowo...
Ale do rzeczy. Jeśli przepis na danie ma być takie: dużo wolnego biegania z przyprawą w postaci naprawdę szybkich jednostek, to jestem w stanie to kupić. I jestem w stanie uwierzyć że to będzie działać. Tak samo jak wierzę w to, że nie trzeba biegać w tempie startowym, by w tym tempie pobiec zawody. Nie dziwią mnie takie uproszczone diety. Jakiś czas temu był tutaj wywiad z Grzegorzem Gronostajem, który zdradził, że w ramach eksperymentu zaserwował sobie cykl treningowy składający się wyłącznie z drugiego zakresu. Dzień w dzień to biegał. I działało. IMHO działa wszystko co jest jakimś bodźcem, który powoduje jakieś adaptacje, a nie kończy się kontuzją albo przetrenowaniem.
I na koniec, można nie lubić nieszczęsnego Danielsa czy jemu podobnych, uważając że są efektywniejsze metody treningowe. Zapewne tak, ale amator nie ma wyboru. Nawet amator którego stać na trenera nie ma wyboru. Bo bez jakiegoś punktu odniesienia z jakiejś koncepcji całościowej treningu nie skuma po co w ogóle cokolwiek co mu się każe robić robi. Będzie poruszać się po omacku. Czy chcemy czy nie będziemy się odnosić do jakichś szkół, czy to polskiej, czy amerykańskiej, czy fińskiej czy portugalskiej.
I na koniec nr 2. Ja jestem bardzo podejrzliwy wobec rzekomo pozamainstreamowych recept. Jakiś wyjątek, z którego robi się potem prawdę ogólną. Stąd nie wystarczy dykteryjka: biegaj swoje BSy minutę wolniej na km niż teraz, a swoje powtórzenia 20 sekund szybciej i będziesz hip
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)