Truchtem do ślubu - by LW
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
21.01.2018
Czas się ogarnąć, bo znów wszystko jest ważniejsze niż bieganie
Lekki bieg w zimowej aurze - 3 km wg Gallowaya (zamiast planowanych 6km - niestety nieprzespana noc w pracy zrobiła swoje)
Bieg w Chorzowie coraz bliżej, obiecuję poprawę!
Czas się ogarnąć, bo znów wszystko jest ważniejsze niż bieganie
Lekki bieg w zimowej aurze - 3 km wg Gallowaya (zamiast planowanych 6km - niestety nieprzespana noc w pracy zrobiła swoje)
Bieg w Chorzowie coraz bliżej, obiecuję poprawę!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
24.01.2018
Wczoraj spokojne rozbieganie po dłuższej przerwie, dalej trzymam się Gallowaya (2 minuty biegu, 1 minuta marszu) - w sumie równie dobrze mógłbym nazwać to jazdą na łyżwach, odwilż robi swoje W niedzielę nie dałem rady przeszurać założonych 6 km, więc wczoraj spróbowałem jeszcze raz
Razem wyszło 7,66 km w 57:20 - nie jest źle, będzie lepiej Mam nadzieję, że poprawa tempa przyjdzie wraz z kolejnymi przebieganymi przeze mnie kilometrami
Wczoraj spokojne rozbieganie po dłuższej przerwie, dalej trzymam się Gallowaya (2 minuty biegu, 1 minuta marszu) - w sumie równie dobrze mógłbym nazwać to jazdą na łyżwach, odwilż robi swoje W niedzielę nie dałem rady przeszurać założonych 6 km, więc wczoraj spróbowałem jeszcze raz
Razem wyszło 7,66 km w 57:20 - nie jest źle, będzie lepiej Mam nadzieję, że poprawa tempa przyjdzie wraz z kolejnymi przebieganymi przeze mnie kilometrami
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
29.01.2018
Ostatnio mam mało czasu żeby uzupełniać dziennik W poniedziałek zaliczyłem bieg ciągły, niestety prawie cały czas pod wiatr co kosztowało mnie trochę sił :D 30 minut i 3,74 km - mało, wolno, ale cieszę się bieganiem - nigdy jeszcze tak długo (choć i teraz było kilka przerw) nie wytrzymałem
31.01.2018
Na zakończenie miesiąca trening z Gallowayem - 2 minuty truchtu, 1 minuta marszu, 68 minut i przeszurane nieco ponad 9 km. Chyba problem jest w głowie, bo wybiegania robię podobnym tempem co krótkie biegi ciągłe
Ostatnio mam mało czasu żeby uzupełniać dziennik W poniedziałek zaliczyłem bieg ciągły, niestety prawie cały czas pod wiatr co kosztowało mnie trochę sił :D 30 minut i 3,74 km - mało, wolno, ale cieszę się bieganiem - nigdy jeszcze tak długo (choć i teraz było kilka przerw) nie wytrzymałem
31.01.2018
Na zakończenie miesiąca trening z Gallowayem - 2 minuty truchtu, 1 minuta marszu, 68 minut i przeszurane nieco ponad 9 km. Chyba problem jest w głowie, bo wybiegania robię podobnym tempem co krótkie biegi ciągłe
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
3.02.2018
Pierwsze bieganie w lutym - 25 minut ciągiem, 3,38 km ale czułem się słabo
Pierwsze bieganie w lutym - 25 minut ciągiem, 3,38 km ale czułem się słabo
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
6.02.2018
31 minut, 4.106 km - niestety mocy wciąż brak Być może to deficyt kaloryczny, być może ogólne przemęczenie - mam nadzieję, że to ustąpi
31 minut, 4.106 km - niestety mocy wciąż brak Być może to deficyt kaloryczny, być może ogólne przemęczenie - mam nadzieję, że to ustąpi
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
8.02.2018
Tłusty Czwartek - po pączkach biegało się dużo lepiej Pewnie wynika to z wyższej kaloryki, podbitego glikogenu mięśniowego itp. itd
Udało mi się wykonać jeden z lepszych treningów - marszobieg wg Gallowaya (2:00B / 1:00M) i w niecałe 33 minuty 5 kilometrów wykręcone
Tłusty Czwartek - po pączkach biegało się dużo lepiej Pewnie wynika to z wyższej kaloryki, podbitego glikogenu mięśniowego itp. itd
Udało mi się wykonać jeden z lepszych treningów - marszobieg wg Gallowaya (2:00B / 1:00M) i w niecałe 33 minuty 5 kilometrów wykręcone
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
20.02.2018
Czas leci a ja w lesie
Najpierw z moją lubą , dla której był to pierwszy bieg po dłuuugiej przerwie) 1:00B/4:00M x 5 do tego 3:30B/1:30M i na koniec spokojne rozchodzenie - wyszło 35 minut i 3,62 km (jestem z niej zadowolony ), a potem sam postanowiłem się dobić - 2 km w 13 minut - zajechałem się tempem na początku i pod koniec już ledwo dychałem
Start w Chorzowie już za 18 dni - celem jest przebiegnięcie
Czas leci a ja w lesie
Najpierw z moją lubą , dla której był to pierwszy bieg po dłuuugiej przerwie) 1:00B/4:00M x 5 do tego 3:30B/1:30M i na koniec spokojne rozchodzenie - wyszło 35 minut i 3,62 km (jestem z niej zadowolony ), a potem sam postanowiłem się dobić - 2 km w 13 minut - zajechałem się tempem na początku i pod koniec już ledwo dychałem
Start w Chorzowie już za 18 dni - celem jest przebiegnięcie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
22.02.2018
Kolejny dzień biegania we dwoje - tym razem wleciało 7x1:30B/3:30M plus na koniec bieg ciągły - wyszło 38 minut i 4 km Ja na dobicie dołożyłem jeden kilometr w tempie 7:04 min/km - na więcej nie miałem siły, ochoty itp - chyba muszę zabierać ze sobą mp3
Kolejny dzień biegania we dwoje - tym razem wleciało 7x1:30B/3:30M plus na koniec bieg ciągły - wyszło 38 minut i 4 km Ja na dobicie dołożyłem jeden kilometr w tempie 7:04 min/km - na więcej nie miałem siły, ochoty itp - chyba muszę zabierać ze sobą mp3
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
11.03.2018
Bieg wiosenny w Chorzowie zaliczony, zatkało mnie solidnie na 2 km, potem to już raczej uspokajanie organizmu i spokojne pokonywanie kilometrów.
1:09:25 na 10 km to nie jest szczyt marzeń, ale cel zrealizowałem
Bieg wiosenny w Chorzowie zaliczony, zatkało mnie solidnie na 2 km, potem to już raczej uspokajanie organizmu i spokojne pokonywanie kilometrów.
1:09:25 na 10 km to nie jest szczyt marzeń, ale cel zrealizowałem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
27.03.2018
I znów wpadła bezsensowna przerwa Miały być 2-3 dni po starcie w Chorzowie, a wyszło ponad 2-tygodnie Praca, choroba i te sprawy, ale i lenistwo
Wreszcie wyszedłem lekko pobiegać, chciałem zrobić więcej ale... nie byłem w stanie Przyspieszając automatycznie mnie zatykało, więc wracam praktycznie do punktu wyjścia
1. 30 minut 3:00B/1:00 M - 4 km
2. 40 minut 1:00B/3:00M - 4.25 km
Cóż, trzeba znów wdrożyć się w treningi...
I znów wpadła bezsensowna przerwa Miały być 2-3 dni po starcie w Chorzowie, a wyszło ponad 2-tygodnie Praca, choroba i te sprawy, ale i lenistwo
Wreszcie wyszedłem lekko pobiegać, chciałem zrobić więcej ale... nie byłem w stanie Przyspieszając automatycznie mnie zatykało, więc wracam praktycznie do punktu wyjścia
1. 30 minut 3:00B/1:00 M - 4 km
2. 40 minut 1:00B/3:00M - 4.25 km
Cóż, trzeba znów wdrożyć się w treningi...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
29.03.2018
Dalej spokojnie, dalej bez spiny, dalej Galloway
5 km w 36:36 - jeden z lepszych wyników w ostatnim czasie
30.03.2018
Słabszy dzień, jakoś nie było ochoty biegać. 3,135 km w 22:08 - ważne, że kolejny trening zaliczony.
4.04.2018
Po świętach czas wrócić, moja luba też chciała "poszurać" więc wyszliśmy razem Zrobiliśmy baaaardzo wolny marszobieg 2:00B/3:00M
Wyszło nam 3,438 km w 34 minuty
5.04.2018
Wreszcie wiosna, świetna pogoda, aż chciało się biegać Audiobook w iPoda, słuchawki na uszy i wiooo... Biegłem bardzo, bardzo wolno ale (co cieszy) wytrzymałem bez przerw, co dla takiego klocka jak ja było niemałym wyczynem Zrobiłem 5km w 40 minut, więc wolniej niż Gallowayem, ale nie spinam się Na szybkość przyjdzie czas Potem kolejny "trening" z moją drugą połówką Tym razem nieco szybciej, choć nadal marszobieg 2:00B/3:00M zgodnie z programem 6-cio tygodniowym Tym razem wyszło nam 3,78km w 35 minut
Dalej spokojnie, dalej bez spiny, dalej Galloway
5 km w 36:36 - jeden z lepszych wyników w ostatnim czasie
30.03.2018
Słabszy dzień, jakoś nie było ochoty biegać. 3,135 km w 22:08 - ważne, że kolejny trening zaliczony.
4.04.2018
Po świętach czas wrócić, moja luba też chciała "poszurać" więc wyszliśmy razem Zrobiliśmy baaaardzo wolny marszobieg 2:00B/3:00M
Wyszło nam 3,438 km w 34 minuty
5.04.2018
Wreszcie wiosna, świetna pogoda, aż chciało się biegać Audiobook w iPoda, słuchawki na uszy i wiooo... Biegłem bardzo, bardzo wolno ale (co cieszy) wytrzymałem bez przerw, co dla takiego klocka jak ja było niemałym wyczynem Zrobiłem 5km w 40 minut, więc wolniej niż Gallowayem, ale nie spinam się Na szybkość przyjdzie czas Potem kolejny "trening" z moją drugą połówką Tym razem nieco szybciej, choć nadal marszobieg 2:00B/3:00M zgodnie z programem 6-cio tygodniowym Tym razem wyszło nam 3,78km w 35 minut
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
8.04.2018
Piękna pogoda, leniwa niedziela, więc i trening leniwy, ale za to bardzo przyjemny Zapomniałem zabrać ze sobą butów do biegania, więc musiałem ratować się swoimi starymi handballowymi Hummelami Najpierw 10 minut ciągiem, potem marszobieg 4:00B/1:00M. Wyszło 4.72 km w nieco ponad 37 minut
Piękna pogoda, leniwa niedziela, więc i trening leniwy, ale za to bardzo przyjemny Zapomniałem zabrać ze sobą butów do biegania, więc musiałem ratować się swoimi starymi handballowymi Hummelami Najpierw 10 minut ciągiem, potem marszobieg 4:00B/1:00M. Wyszło 4.72 km w nieco ponad 37 minut
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
10.04.2018
Też tak macie, że przy aktualnej pogodzie jakoś łatwiej wyjść Wam pobiegać? U mnie tak to działa Dzisiaj mimo lekko pobolewającej kostki (chyba nadciągnięcie, co ciekawe boli gdy chodzę, a nie gdy biegam ) ruszyłem do jednego z bardziej urokliwych miejsc na mapie Torunia - Parku Bydgoskiego. Zgodnie z ostatnimi założeniami przestałem się przejmować tempem, a raczej staram się czerpać z mojego szurania maksymalną przyjemność Z 1-2 krótkimi przerwami na marsz udało mi się przetruchtać 40 minut, podczas których zrobiłem 5,19 km Owszem, bywało lepiej, ale nie to jest priorytetem
PS. kurde, kilka osób powiedziało mi że schudłem mimo iż waga praktycznie stoi Czyżby woda uciekła, a może moje szuranie daje jakieś efekty
Też tak macie, że przy aktualnej pogodzie jakoś łatwiej wyjść Wam pobiegać? U mnie tak to działa Dzisiaj mimo lekko pobolewającej kostki (chyba nadciągnięcie, co ciekawe boli gdy chodzę, a nie gdy biegam ) ruszyłem do jednego z bardziej urokliwych miejsc na mapie Torunia - Parku Bydgoskiego. Zgodnie z ostatnimi założeniami przestałem się przejmować tempem, a raczej staram się czerpać z mojego szurania maksymalną przyjemność Z 1-2 krótkimi przerwami na marsz udało mi się przetruchtać 40 minut, podczas których zrobiłem 5,19 km Owszem, bywało lepiej, ale nie to jest priorytetem
PS. kurde, kilka osób powiedziało mi że schudłem mimo iż waga praktycznie stoi Czyżby woda uciekła, a może moje szuranie daje jakieś efekty
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
13.04.2018
Piękna pogoda serio chyba na mnie działa motywująco, bo kolejny raz wyszedłem bez większego problemu i z ogromną ochotą Miało być 6-7 kilometrów Gallowayem 2:00B/1:00M, a skończyło się na 90 minutach marszobiegu i 11,6 km Wreszcie zaczyna to jakoś wyglądać, a do tego samopoczucie mam wyśmienite Dodatkowo wczoraj znalazłem nową, świetną trasę po toruńskim Parku Bydgoskim (wreszcie mało asfaltu!) i myślę, że to też dużo pomogło w wykonaniu treningu
Piękna pogoda serio chyba na mnie działa motywująco, bo kolejny raz wyszedłem bez większego problemu i z ogromną ochotą Miało być 6-7 kilometrów Gallowayem 2:00B/1:00M, a skończyło się na 90 minutach marszobiegu i 11,6 km Wreszcie zaczyna to jakoś wyglądać, a do tego samopoczucie mam wyśmienite Dodatkowo wczoraj znalazłem nową, świetną trasę po toruńskim Parku Bydgoskim (wreszcie mało asfaltu!) i myślę, że to też dużo pomogło w wykonaniu treningu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
16.04.2018
Po kilku lepszych treningach, znów przyszedł słabszy - brak snu i odpoczynku w weekend (praca) dał o sobie znać. Udało mi się zrobić zaledwie 2,3km systemem 8:30B-1:30M-8:30B, niestety pojawiający się ostatnio ból w okolicach kostki doskwierał na tyle, że uznałem za rozsądniejsze odpuszczenie sobie kolejnych kilometrów. Czekam na USG, mam nadzieję, że przyniesie jakieś pozytywne informacje
Stwierdzam, że dużo lepiej biega mi się w terenie niż po chodniku
Po kilku lepszych treningach, znów przyszedł słabszy - brak snu i odpoczynku w weekend (praca) dał o sobie znać. Udało mi się zrobić zaledwie 2,3km systemem 8:30B-1:30M-8:30B, niestety pojawiający się ostatnio ból w okolicach kostki doskwierał na tyle, że uznałem za rozsądniejsze odpuszczenie sobie kolejnych kilometrów. Czekam na USG, mam nadzieję, że przyniesie jakieś pozytywne informacje
Stwierdzam, że dużo lepiej biega mi się w terenie niż po chodniku