Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym maratonie - projekt czteromiesięczny

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Siedlak1975 pisze: Zerknąłem na tego garmina w linku. Więcej informacji już nie mogli upchać na ekranie? Musiałbym się zatrzymać żeby to wszystko odczytać :ojnie:
Ja wzrok mam dobry :bleble: , a dzieki temu nie musze przelaczac screenow i wszystko mam na jednym.
W full-screen polach danych pod Garminy najczesciej mozna sporo pokonfigurowac.
Nie pamietam dokladnie jak to jest w tym wypadku, bo ustawilem to raz na poczatku i tak zostalo.
New Balance but biegowy
tombzd74
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 279
Rejestracja: 06 gru 2012, 18:23
Życiówka na 10k: 39:56 min
Życiówka w maratonie: 3.15:46

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
tombzd74 pisze:
Adam Klein pisze:Dzisiaj był właściwie ostatni trening, w piatek rano Maciek wylatuje.
Pewnie mi gdzieś mi umknęło. Jest jakaś informacja na temat sprawdzianu Maćka?
Nie. Te ostatnie treningi były jakąś formą sprawdzianów.

Adamie?

Czy przygotujesz jakieś przedstartowy artykuł publikowany np godzinę przed biegiem. Maciek już tego nie będzie czytał bo będzie zmierzał na start. Chodzi o to żeby nie wywoływał presji i zbędnych komentarzy, ale jednak twoja ocena przedstartowa i założenia startowe, w tym strategia realizacji biegu mogą być ważne dla nas obserwatorów. Oczywiście to wszystko po zamknięciu ankiety ale przed biegiem lub w czasie rozpoczęcia biegu.

Mnie osobiście takie informacje interesują.

P

Tom
TomB

HM 1:27:04
M 3:15:46
Awatar użytkownika
nestork
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 705
Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
nestork pisze:Czy Maciek trenował docelowe tempo bez GPS?
Maciek nigdy (tzn ze mną) nie trenował docelowego tempa.
Pozostaje ufać, że w kwestii tempa czucie i wiara silniej mówią do Maćka niż mędrca szkiełko i oko ;-)
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
Karlito
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
Życiówka na 10k: 42:14
Życiówka w maratonie: 3:28:34

Nieprzeczytany post

Niektórzy nie mogą wyjść z szoku, że ktoś biegnie bez GPSu! Co za czasy nastały. Dla amatora, a więc zdecydowanej większości z nas, GPS oraz pulsometr nie jest do niczego potrzebny, a wręcz przeszkadza. Bieganie bez technologii (w tym również słuchanie muzyki) uczy kontroli ciała i tempa. Czucie tempa oraz czucie własnego ciała (oddechu, zmęczenia, ale też pozytywnych emocji) to podstawa w biegach długich. Bardzo nie lubię dyktowania tempa (czy to przez zegarek, czy pacemakera), bo nigdy nie biegnę równym tempem. Są momenty, że troszkę przyspieszę, ale zdecydowanie gorzej, gdy muszę odpocząć. Zwyczajnie to czuję, zwalniam o te kilka sekund na kilomter, nabieram sił i przyspieszam. Takich momentów jest kilka w trakcie długiego biegu. Ostatnio często biegałem na bieżni na siłowni i trzymanie tempa było dla mnie koszmarem, ale nie psychicznym (bieg w miejscu), ale fizycznym poprzez brak regulacji tempa. Nie chciało mi się też co chwila klikać. Ten sam bieg w terenie biegam szybciej, bo kontroluję tempo czuciem, nie przyrządem.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12928
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W aspekcie biegania czucie robi za mędrca, a szkiełko za garmina.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

tombzd74 pisze:Adamie?

Czy przygotujesz jakieś przedstartowy artykuł publikowany np godzinę przed biegiem. Maciek już tego nie będzie czytał bo będzie zmierzał na start. Chodzi o to żeby nie wywoływał presji i zbędnych komentarzy, ale jednak twoja ocena przedstartowa i założenia startowe, w tym strategia realizacji biegu mogą być ważne dla nas obserwatorów. Oczywiście to wszystko po zamknięciu ankiety ale przed biegiem lub w czasie rozpoczęcia biegu.

Mnie osobiście takie informacje interesują.

P

Tom
Postaram się rano w niedzielę coś takiego pokazać.
Awatar użytkownika
miroszach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
Życiówka na 10k: 38:06
Życiówka w maratonie: 3:07:51
Lokalizacja: Jasło

Nieprzeczytany post

Karlito pisze:Niektórzy nie mogą wyjść z szoku, że ktoś biegnie bez GPSu! Co za czasy nastały. Dla amatora, a więc zdecydowanej większości z nas, GPS oraz pulsometr nie jest do niczego potrzebny, a wręcz przeszkadza. Bieganie bez technologii (w tym również słuchanie muzyki) uczy kontroli ciała i tempa. Czucie tempa oraz czucie własnego ciała (oddechu, zmęczenia, ale też pozytywnych emocji) to podstawa w biegach długich. Bardzo nie lubię dyktowania tempa (czy to przez zegarek, czy pacemakera), bo nigdy nie biegnę równym tempem. Są momenty, że troszkę przyspieszę, ale zdecydowanie gorzej, gdy muszę odpocząć. Zwyczajnie to czuję, zwalniam o te kilka sekund na kilomter, nabieram sił i przyspieszam. Takich momentów jest kilka w trakcie długiego biegu. Ostatnio często biegałem na bieżni na siłowni i trzymanie tempa było dla mnie koszmarem, ale nie psychicznym (bieg w miejscu), ale fizycznym poprzez brak regulacji tempa. Nie chciało mi się też co chwila klikać. Ten sam bieg w terenie biegam szybciej, bo kontroluję tempo czuciem, nie przyrządem.
To mi się podoba, podpisuję się pod tym. Przecież w tak długim biegu bardzo ważne jest wejść w swój rytm- trans. A ten zegarek to uniemożliwia. Największe endorfiny podczas biegu wydzielają się właśnie wtedy gdy jesteśmy w transie. Można sobie wówczas wizualizować różne zdarzenia, to jest jak doping, bo nawet na największym zmęczeniu można frunąć.
Zegarki służą do tego aby zachęcać ludzi do aktywności i dostarczać różnych pomiarów przydatnych do analizy wykonywanej po biegu.
Doświadczony biegacz zawsze wie jak pobiec pierwszy kilometr, to ma być jego wybór, a nie zegarka.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
Awatar użytkownika
nestork
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 705
Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26

Nieprzeczytany post

Nikt tego nie kwestionuje. Martwimy się tylko, czy czucie tempa będzie właściwe, bo łatwo się napalić i pognać pierwsze kilometry za szybko. Albo się zamarzyć, wtulić w endorfinki i zwolnić.
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3296
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

"Niektórzy nie mogą wyjść z szoku, że ktoś biegnie bez GPS" - kto? gdzie? jak?
Awatar użytkownika
ragozd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 624
Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
Życiówka na 10k: 34:57
Życiówka w maratonie: 2:45:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

miroszach pisze: To mi się podoba, podpisuję się pod tym. Przecież w tak długim biegu bardzo ważne jest wejść w swój rytm- trans. A ten zegarek to uniemożliwia.
Mi nie :)
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy :)
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12928
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To jest tylko takie budowanie sobie tła, na którym można zabłysnąć znakomitą umiejętnością czucia tempa, której inni nie potrafią sobie wyobrazić i są głęboko tym zszokowani. Tymczasem wystarczy wyrazić swój pogląd bez dramatyzowania i tyle.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Endorfinki, transy... Może jeszcze mistyczny kontakt z istotą najwyższą? Bez względu na to czy z GPS czy bez niego to ciągle jest klepanie 42km i jakiekolwiek mistyczne dyrdymały będziemy pod to podczepiać to będą to dalej te same 42km.

Ciekawsze od tego były momenty w stylu yacool vs Rolli :hejhej:
Ostatnio zmieniony 08 mar 2018, 12:59 przez Skoor, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

nestork pisze:Nikt tego nie kwestionuje. Martwimy się tylko, czy czucie tempa będzie właściwe, bo łatwo się napalić i pognać pierwsze kilometry za szybko. Albo się zamarzyć, wtulić w endorfinki i zwolnić.
Przecież co kilometr jest oznaczenie. Bieganie bez GPS to nie to samo co bieganie bez zegarka.
Awatar użytkownika
wjabs
Wyga
Wyga
Posty: 52
Rejestracja: 21 lut 2018, 13:42
Życiówka na 10k: 41:22
Życiówka w maratonie: 3:32:52
Lokalizacja: Inowrocław

Nieprzeczytany post

Karlito pisze:Niektórzy nie mogą wyjść z szoku, że ktoś biegnie bez GPSu! Co za czasy nastały. Dla amatora, a więc zdecydowanej większości z nas, GPS oraz pulsometr nie jest do niczego potrzebny, a wręcz przeszkadza. Bieganie bez technologii (w tym również słuchanie muzyki) uczy kontroli ciała i tempa. Czucie tempa oraz czucie własnego ciała (oddechu, zmęczenia, ale też pozytywnych emocji) to podstawa w biegach długich. Bardzo nie lubię dyktowania tempa (czy to przez zegarek, czy pacemakera), bo nigdy nie biegnę równym tempem. Są momenty, że troszkę przyspieszę, ale zdecydowanie gorzej, gdy muszę odpocząć. Zwyczajnie to czuję, zwalniam o te kilka sekund na kilomter, nabieram sił i przyspieszam. Takich momentów jest kilka w trakcie długiego biegu. Ostatnio często biegałem na bieżni na siłowni i trzymanie tempa było dla mnie koszmarem, ale nie psychicznym (bieg w miejscu), ale fizycznym poprzez brak regulacji tempa. Nie chciało mi się też co chwila klikać. Ten sam bieg w terenie biegam szybciej, bo kontroluję tempo czuciem, nie przyrządem.
a ja myślę że jesteś w mniejszości, i nie chodzi mi o bieg bez GPS-A, ale te twoje rwane tempo mnie zastanawia, to taka mini metoda Gallowaya, dla mnie to nie przemawia, ale rozumiem że są tacy amatorzy i nawet jednego znam osobiście.
Karlito
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
Życiówka na 10k: 42:14
Życiówka w maratonie: 3:28:34

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
nestork pisze:Nikt tego nie kwestionuje. Martwimy się tylko, czy czucie tempa będzie właściwe, bo łatwo się napalić i pognać pierwsze kilometry za szybko. Albo się zamarzyć, wtulić w endorfinki i zwolnić.
Przecież co kilometr jest oznaczenie. Bieganie bez GPS to nie to samo co bieganie bez zegarka.
Właśnie o to chodzi. Stoper + tabliczka = pilnowanie tempa i odpowiedź, czy dobrze czujemy tempo.
ODPOWIEDZ