


Szaranowicz już jest wolny

To mi się podobało.wjabs pisze:A ja jak bięgnę to na totalne zajechanie. Mam ze sobą wszystko co bada i mierzy, ale i tak bięgnę ile bozia dała (oczywiście mam na myśli maxymalne tempo które mogę wytrzymać w dłuższym czasie).Siedlak1975 pisze:Ja podobnie przejechałem się na półmaratonie tyle, że pilnowałem średniego tempa. Niestety tempo, którym biegłem dawało teoretycznie na mecie tylko 5 s zapasu. Zegarek na mecie pokazał że średnie tempo jest ok a zabrakło 25s do planowanego wyniku. Od tego czasu staram się biec na -1min.PawelS pisze:Lecę sobie maraton we Frankfurcie i nagle słyszę obok, że gadają po polsku. No to oczywiście na jaki czas biegniecie? Okazało się, że na taki sam. Ja lecę kontrolując międzyczasy, oni na GPS, który jeszcze gada, że jest za szybko, albo za wolno. Po paru kilometrach widzę, że biegniemy za wolno, więc im mówię, że jest za wolno. Nie, co ty, GPS pokazuje że dobrze. No to mówię sorry, trochę przyspieszę i tyle ich widziałem. Na mecie się omsknąłem 35 sekund biegnąc na międzyczasy. Ile oni nie wiem, bo mi się czekać nie chciało. Tyle o dokładności GPS w mieście. Czasem używam w terenie żeby wiedzieć pi razy drzwi jaki dystans pokonałem, ale nigdy na zawodach.
Druga rzecz. Te GPSy w zegarkach faktycznie są mało dokładne, szczególnie w mieście lub w lesie.
Biegłem kiedyś maraton z kolegą.Ramię w ramię od startu do mety. Mamy takie same zegarki. Na mecie czas identyczny, średnie tempo takie same ale raporty o czasach z poszczególnych kilometrów inne. Różnica nawet 10s. Jeżeli ktoś biegnie i bezkrytycznie "słucha" zegarka to będzie cały czas zwalniał i przyspieszał.
Dlatego po biegu nigdy nie mam sobie nic do zarzucenia, a przy okazji w zasadzie zawsze robię życiówki.Ta elektronika zabija w Was przyjemność biegania, utrunia wydzielanie endorfin i tylko stres aby pikawa za wysoko nie podskoczyła
Z tym szacowaniem to się zgodzę, ale.... uważam, że każdy ma swoje widełki tempowe, które zna najlepiej. Z tempami, które się nie biega zbyt często to już jest gorzej.Adam Klein pisze:Generalnie korzystanie z GPS odbiera nam umiejętność czucia tempa. Biegając w czasach kiedy nie było GPS potrafiłem oszacować tempo z dok. do 1-3 sek.
Mnie też to kusi. Tylko stoper i kontrola między czasów. Mam jednak obawy, że będę biegł zbyt mocno, szczególnie na pierwszym kilometrzeAdam Klein pisze:Przekonałem chyba Maćka do biegu bez gps.
To zwiększa jego szanseAdam Klein pisze:Przekonałem chyba Maćka do biegu bez gps.
Ale że całkiem bez gpsAdam Klein pisze:Przekonałem chyba Maćka do biegu bez gps.
No właśnie. Maciek to doświadczony biegacz.PawelS pisze:Maciek jest dużym chłopcem a robicie z niego jakiegoś ciamajdę co to nie wie jak ma pobiec maraton