PawelS pisze:Lecę sobie maraton we Frankfurcie i nagle słyszę obok, że gadają po polsku. No to oczywiście na jaki czas biegniecie? Okazało się, że na taki sam. Ja lecę kontrolując międzyczasy, oni na GPS, który jeszcze gada, że jest za szybko, albo za wolno. Po paru kilometrach widzę, że biegniemy za wolno, więc im mówię, że jest za wolno. Nie, co ty, GPS pokazuje że dobrze. No to mówię sorry, trochę przyspieszę i tyle ich widziałem. Na mecie się omsknąłem 35 sekund biegnąc na międzyczasy. Ile oni nie wiem, bo mi się czekać nie chciało. Tyle o dokładności GPS w mieście. Czasem używam w terenie żeby wiedzieć pi razy drzwi jaki dystans pokonałem, ale nigdy na zawodach.
I zgadzam sie i nie
Zgadzam sie, ze GPS przeklamuje, a w przypadku Frankfurtu to juz jest w ogole masakra,
bo pierwsze 8 czy 10km trasa ciagle kluczy przez gesta miejska zabudowe i dlatego 2 lata temu zaplacilem frycowe:
na pierwszych 10km GPS przeklamal prawie o 1km
Nie zgadzam sie jednak, ze GPS jest zbedne. Przynajmniej jesli chodzi o Garmina.
Bo na niego dostepna jest dyskutowana juz tutaj apka, w ktorej mozna recznie oznaczac kilometry wg oznaczen
umieszczonych na trasie i wtedy biegnie sie pieknie, co sie potwierdzilo w zeszlym roku