Logadin
Moderator: infernal
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
09.02.2018
Plan WOLNE
Spokojne półtorej godzinki siłowni. Bez historii.
10.02.2018
Plan 10km easy + 8x 20sek skip A + 4x 100/100
Robiłem już w Olsztynie na siłowni od razu po przyjeździe do miasta. Minus taki, że na siłownię dotarłem o 13, a od poprzedniego wieczoru nic nie jadłem, więc lekkie wuplukanie organizmu.
Wpierw zrobiłem 10km truchtu ale tym razem żwawiej po 4:55min/km, następnie dorzuciłem 5 przebieżek 200m@3:00 / 200m@6:40 - bardzo przyjemnie wyskoczyły.
Na koniec zrobiłem 8 serii skipu A tylko, że w miejscu.
11.02.2018
Plan 24km bieg ciągły zmienny 1km@4:20 / 1km@3:50
Robiłem dzisiaj późnym popołudniem, bo wcześniej urodziny siostry, więc nie było jak za to się zabrać wcześniej. Spieszyłem się by też do Warszawy wrócić w miarę sprawnie, więc innej opcji niż pod dachem nawet nie chciało mi się rozważać.
Wyszło niesamowicie super. Mega lekko, bez jakiegoś mocnego zmęczenia i dodatkowo na świetnym pulsie.
24km biegu ciągłego, 1km @ 4:15min/km na zmianę z 1km @ 3:45min/km.
Całość 1:35:58 godz. Średnie tętno 160. Bardzo fajny trening, budujący
Plan WOLNE
Spokojne półtorej godzinki siłowni. Bez historii.
10.02.2018
Plan 10km easy + 8x 20sek skip A + 4x 100/100
Robiłem już w Olsztynie na siłowni od razu po przyjeździe do miasta. Minus taki, że na siłownię dotarłem o 13, a od poprzedniego wieczoru nic nie jadłem, więc lekkie wuplukanie organizmu.
Wpierw zrobiłem 10km truchtu ale tym razem żwawiej po 4:55min/km, następnie dorzuciłem 5 przebieżek 200m@3:00 / 200m@6:40 - bardzo przyjemnie wyskoczyły.
Na koniec zrobiłem 8 serii skipu A tylko, że w miejscu.
11.02.2018
Plan 24km bieg ciągły zmienny 1km@4:20 / 1km@3:50
Robiłem dzisiaj późnym popołudniem, bo wcześniej urodziny siostry, więc nie było jak za to się zabrać wcześniej. Spieszyłem się by też do Warszawy wrócić w miarę sprawnie, więc innej opcji niż pod dachem nawet nie chciało mi się rozważać.
Wyszło niesamowicie super. Mega lekko, bez jakiegoś mocnego zmęczenia i dodatkowo na świetnym pulsie.
24km biegu ciągłego, 1km @ 4:15min/km na zmianę z 1km @ 3:45min/km.
Całość 1:35:58 godz. Średnie tętno 160. Bardzo fajny trening, budujący
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
12.02.2018
Plan 16km easy
Chyba już tak przywykłem do "chomika" na bieżni, że w ogóle nie chce się na dwór wychodzić biegać :D I tym razem wygrała siłownia, mimo zwykłego truchtu i to całkiem długiego.
Wyszło 16km w tempie 4:55min/km. Średnie tętno 141(73%HrMax) - tutaj się trochę zdziwiłem, bo przy truchcie, który zwykle robię na tej samej bieżni po 5:13min/km puls mam wyższy (zwykle tam są okolice 147-149).
Dzisiaj czeka mocna orka na odcinkach 800m (biegane będą po 3:30min/km na bieżni mechanicznej). W weekend myślę czy nie pobiec City Trail w Olsztynie.
Plan 16km easy
Chyba już tak przywykłem do "chomika" na bieżni, że w ogóle nie chce się na dwór wychodzić biegać :D I tym razem wygrała siłownia, mimo zwykłego truchtu i to całkiem długiego.
Wyszło 16km w tempie 4:55min/km. Średnie tętno 141(73%HrMax) - tutaj się trochę zdziwiłem, bo przy truchcie, który zwykle robię na tej samej bieżni po 5:13min/km puls mam wyższy (zwykle tam są okolice 147-149).
Dzisiaj czeka mocna orka na odcinkach 800m (biegane będą po 3:30min/km na bieżni mechanicznej). W weekend myślę czy nie pobiec City Trail w Olsztynie.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
13.02.2018
Plan 3km easy + 4x 100/100 + 6x 800m@3:35/2min trucht + 2km easy
I kolejny dzień na bieżni pod dachem
Wpierw wolny trucht 4km po 5:27min/km i mogłem ruszyć z daniem głównym:
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
Znów bardzo lekko to wskoczyło. Puls oscylował w okolicach 85%HrMax. Oj muszę w najbliższym czasie zrobić interwały na stadionie i porównać odczucia.
Na koniec 2km schłodzenia po 5:27min/km.
Plan 3km easy + 4x 100/100 + 6x 800m@3:35/2min trucht + 2km easy
I kolejny dzień na bieżni pod dachem
Wpierw wolny trucht 4km po 5:27min/km i mogłem ruszyć z daniem głównym:
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
800m@3:29min/km
300m@6:40min/km
Znów bardzo lekko to wskoczyło. Puls oscylował w okolicach 85%HrMax. Oj muszę w najbliższym czasie zrobić interwały na stadionie i porównać odczucia.
Na koniec 2km schłodzenia po 5:27min/km.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
14.02.2018
Plan 10km easy + 8x 100/100
Jak widać po pogodzie nie zanosi się na prędkie bieganie na dworze Wyszło bieganie + 40min ćwiczeń po (moja klasyka).
10km @ 4:55min/km, a potem lekka zmiana przy przebieżkach biorąc pod uwagę czas rozpędzania się i zwalniania (niestety nie było dwóch bieżni obok siebie wolnych, a nie chciało się truchtać do okoła maszyny):
5x
200m@3:00min/km
200m@6:00min/km
Miło i przyjemnie jak to przebieżki na pasie.
Dzisiaj w planach ciągły pewnie w okolicy 4:12-14 + ćwiczenia.
Plan 10km easy + 8x 100/100
Jak widać po pogodzie nie zanosi się na prędkie bieganie na dworze Wyszło bieganie + 40min ćwiczeń po (moja klasyka).
10km @ 4:55min/km, a potem lekka zmiana przy przebieżkach biorąc pod uwagę czas rozpędzania się i zwalniania (niestety nie było dwóch bieżni obok siebie wolnych, a nie chciało się truchtać do okoła maszyny):
5x
200m@3:00min/km
200m@6:00min/km
Miło i przyjemnie jak to przebieżki na pasie.
Dzisiaj w planach ciągły pewnie w okolicy 4:12-14 + ćwiczenia.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
15.02.2018
Plan 14km @ 4:20
Klepania pod dachem ciąg dalszy. Wyszło 14km @ 4:14mim/km.
Niby puls bardzo fajny, stabilny - śr. 152bpm ale odczuciowo tak sobie :/
Dodatkowo lewa łydka jakiś taki stan przedskurczowy miała. Odczucie trochę jak na basenie gdy się wie, że idzie skurcz i trzeba troszkę odpuścić by jednak nie zaatakował.
Więc tak reasumując niby ładnie i stabilnie ale odczuciowo bez rewelacji.
16.02.2018
Plan 2km easy + 4x 100/100 + 8km bieg ciągły @ 4:00 + 2km easy
Jako, że na siłowni zawsze odpuszczam te przebieżki bo nie widzę sensu ich robić na bieżni to znów rozgrzewka 3km truchtu, tym razem lekko rozpędzany:
1km@5:27min/km
1km@5:13min/km
1km@5:00min/km
Następnie ciągły. Wyskoczyło 8km @ 3:54min/km. Całkiem fajnie. Śr. puls 162, zmęczeniowo okolice 7-7,5/10. Dobre klepanie.
Na koniec 2km schłodzenia po 6:00min/km
17.02.2018
Plan WOLNE
Nic biegowego do roboty to wygrało półtorej godziny siłowni - bez historii, klasyka.
18.02.2018
Plan 2km easy + 4x 100/100 + 4x 1200m@3:35/4:30min trucht + 2km easy
Miało być ciężko. Nie było. Dziwne, podejrzane, etc.
Ruszyłem rano o 11 na inną siłownię, nowe bieżnie itp. Więc pewność, że działają jak należy.
Wpierw poteuchtalem 3km @ 5:27min/km i mogłem ruszyć interwały:
1200m@3'29 / 700m@6'40
1200m@3'29 / 700m@6'40
1200m@3'25 / 700m@6'40
1200m@3'25 / 700m@6'40
Te po 3:29 wogóle jakoś nie robiły wrażenia. Dwa kolejne delikatnie podkreciłem ale dalej mógłbym je spokojnie ciągnąć. Puls też świetny. No dziwne to i tyle.
Na koniec 2km @ 5:27min/km.
Plan 14km @ 4:20
Klepania pod dachem ciąg dalszy. Wyszło 14km @ 4:14mim/km.
Niby puls bardzo fajny, stabilny - śr. 152bpm ale odczuciowo tak sobie :/
Dodatkowo lewa łydka jakiś taki stan przedskurczowy miała. Odczucie trochę jak na basenie gdy się wie, że idzie skurcz i trzeba troszkę odpuścić by jednak nie zaatakował.
Więc tak reasumując niby ładnie i stabilnie ale odczuciowo bez rewelacji.
16.02.2018
Plan 2km easy + 4x 100/100 + 8km bieg ciągły @ 4:00 + 2km easy
Jako, że na siłowni zawsze odpuszczam te przebieżki bo nie widzę sensu ich robić na bieżni to znów rozgrzewka 3km truchtu, tym razem lekko rozpędzany:
1km@5:27min/km
1km@5:13min/km
1km@5:00min/km
Następnie ciągły. Wyskoczyło 8km @ 3:54min/km. Całkiem fajnie. Śr. puls 162, zmęczeniowo okolice 7-7,5/10. Dobre klepanie.
Na koniec 2km schłodzenia po 6:00min/km
17.02.2018
Plan WOLNE
Nic biegowego do roboty to wygrało półtorej godziny siłowni - bez historii, klasyka.
18.02.2018
Plan 2km easy + 4x 100/100 + 4x 1200m@3:35/4:30min trucht + 2km easy
Miało być ciężko. Nie było. Dziwne, podejrzane, etc.
Ruszyłem rano o 11 na inną siłownię, nowe bieżnie itp. Więc pewność, że działają jak należy.
Wpierw poteuchtalem 3km @ 5:27min/km i mogłem ruszyć interwały:
1200m@3'29 / 700m@6'40
1200m@3'29 / 700m@6'40
1200m@3'25 / 700m@6'40
1200m@3'25 / 700m@6'40
Te po 3:29 wogóle jakoś nie robiły wrażenia. Dwa kolejne delikatnie podkreciłem ale dalej mógłbym je spokojnie ciągnąć. Puls też świetny. No dziwne to i tyle.
Na koniec 2km @ 5:27min/km.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
19.02.2018
Plan 16km easy
Kolejny dzień i kolejna wizyta pod dachem. Kolega miał 20km zmiennego i wybraliśmy się razem na klepanie Bym się nie zanudził zrobiłem bieg lekko przyśpieszany:
8km @ 4:50min/km śr. puls 139 (71% HRmax)
6km @ 4:39min/km śr. puls 147 (75% HRmax)
2km @ 4:30min/km śr. puls 149 (76% HRmax)
Lekko, komfortowo i bardzo przyjemnie. Dodatkowo na nogach adidasowe klepacze (Supernova), więc prawdziwy relaks.
Dzisiaj w planach podbiegi, cały czas myślę jak to poustawiać (myślę czy nei zrobić co powtórzenie wolniej ale stromiej -> nachylenie od 6% w górę co 0,5, zaś prędkość od 3:30min/km w górę do 3:45min/km).
Zaś środa i czwartek czekają odpowiednio 300-tki i tysiaki. Jak pogoda będzie taka jak dzisiaj to chyba jednak nie wytrzymam i pójdę już na Agrykolę, by zobaczyć jak się miało to ponad miesięczne trenowanie tylko pod dachem do biegania na powietrzu.
Plan 16km easy
Kolejny dzień i kolejna wizyta pod dachem. Kolega miał 20km zmiennego i wybraliśmy się razem na klepanie Bym się nie zanudził zrobiłem bieg lekko przyśpieszany:
8km @ 4:50min/km śr. puls 139 (71% HRmax)
6km @ 4:39min/km śr. puls 147 (75% HRmax)
2km @ 4:30min/km śr. puls 149 (76% HRmax)
Lekko, komfortowo i bardzo przyjemnie. Dodatkowo na nogach adidasowe klepacze (Supernova), więc prawdziwy relaks.
Dzisiaj w planach podbiegi, cały czas myślę jak to poustawiać (myślę czy nei zrobić co powtórzenie wolniej ale stromiej -> nachylenie od 6% w górę co 0,5, zaś prędkość od 3:30min/km w górę do 3:45min/km).
Zaś środa i czwartek czekają odpowiednio 300-tki i tysiaki. Jak pogoda będzie taka jak dzisiaj to chyba jednak nie wytrzymam i pójdę już na Agrykolę, by zobaczyć jak się miało to ponad miesięczne trenowanie tylko pod dachem do biegania na powietrzu.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
20.02.2018
Plan 4km easy + 8x 150/150m podbieg + 8x 100/100 + 2km easy
Wpierw trucht na rozgrzanie łącznie 4km z czego -> 2km@5:27min/km oraz 2km@5:00min/km. Chwila przerwy by nastawić bieżnię i mogłem jechać dalej.
8x 150/150m podbieg robiłem tak
150m@3:40min/km nachylenie 6.5%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 7%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 7.5%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 8%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 8.5%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 9%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 9.5%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 10%
~150m/60sek przerwy trucht
Oj ostatnie trzy powtórki to już było zaciskanie pięści. Po podbiegach od razu przebieżki:
200m@3:00min/km przerwa 200m@6:40min/km
200m@3:00min/km przerwa 200m@6:40min/km
200m@3:00min/km przerwa 200m@6:40min/km
200m@3:00min/km przerwa 200m@6:40min/km
200m@3:00min/km przerwa 200m@6:40min/km
Tutaj akurat ładnie i leciutko. Dzisiaj w planach 300-tki i chyba polecę tak samo jak ww. odcinki. Na sam koniec 2km schłodzenia po 5:27min/km.
Plan 4km easy + 8x 150/150m podbieg + 8x 100/100 + 2km easy
Wpierw trucht na rozgrzanie łącznie 4km z czego -> 2km@5:27min/km oraz 2km@5:00min/km. Chwila przerwy by nastawić bieżnię i mogłem jechać dalej.
8x 150/150m podbieg robiłem tak
150m@3:40min/km nachylenie 6.5%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 7%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 7.5%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 8%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 8.5%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 9%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 9.5%
~150m/60sek przerwy trucht
150m@3:40min/km nachylenie 10%
~150m/60sek przerwy trucht
Oj ostatnie trzy powtórki to już było zaciskanie pięści. Po podbiegach od razu przebieżki:
200m@3:00min/km przerwa 200m@6:40min/km
200m@3:00min/km przerwa 200m@6:40min/km
200m@3:00min/km przerwa 200m@6:40min/km
200m@3:00min/km przerwa 200m@6:40min/km
200m@3:00min/km przerwa 200m@6:40min/km
Tutaj akurat ładnie i leciutko. Dzisiaj w planach 300-tki i chyba polecę tak samo jak ww. odcinki. Na sam koniec 2km schłodzenia po 5:27min/km.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
21.02.2018
Plan 3km easy + 4x 100/100 + 8x 300(~59sek)/200 trucht + 2km easy
Ostatni! raz robię jakikolwiek akcent biegowy na bieżni w Calypso w Arkadii :/ Bieżni tam od groma z czego niby działa około połowa, a i tak to niby to na wyrost. Na cztery bieżnie spaliłem (dosłownie poszedł smród z bieżni i pas przestał podawać) dwie, a jedna miała zepsuty pas (potrafił w trakcie kręcenia sam z siebie wyraźnie zwalniać). Nigdy więcej.
Wpierw zrobiłem 4km roztruchtania z czego 2km@5:27min/km oraz 2km@5:00min/km i ruszyłem 300-tki:
8x 300m@3:00min/km -> 200m@6:00min/km
Po piątym powtórzeniu walnęła bieżnia, w trakcie 6 i 7 powtórzenia walnęła druga, na 8 była ta bieżnia z walniętym pasem. Więc zrobiłem dodatkowe 4 powtórzenia na ostatniej bieżni (łącznie było ich niby 12 ale te 3 na padniętych bieżniach się nie liczą bo albo były niedokręcone albo za wolno).
Tam tez odczułem różnicę w tempie między bieżniami - obstawiam, że na pierwszej bieżni zamiast tempa po 3:00min/km było coś bliżej 3:10min/km.
Na koniec 2km truchtu po 5:13min/km.
Średnio zadowolony z treningu przez te perturbacje.
22.02.2018
Plan 2km easy + 4x 100/100 + 8x 1000m@3:38/3min trucht + 2km easy
Wstępnie miałą być agrykola ale nie znalazłem chętnych, a samemu w takie zimno i ciemnicę się nie chciało jechać :/ Zatem wygrała bieżnia pod dachem ale tym razem w Warsaw Spire, gdzie mam pewność, że wszystko działa jak powinno.
Na początku spokojne 3km roztruchtania z lekkim przyśpieszeniem:
1km@5:27min/km
1km@5:13min/km
1km@5:00min/km
I od razu wskoczyłem w interwał, pusl zegarek pokazywał teg dnia dobrze, więc mogłem łapać 'okrążenia' w celach pomiarowych:
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 166 / 85.5% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 153
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 168 / 86.5% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 155
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 169 / 87% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 159
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 171 / 88% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 159
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 172 / 88.5% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 161
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 172 / 88.5% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 162
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 173 / 89% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 162
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 173 / 89% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 160
Pierwsze 3-4 powtórzenia całkiem miło i przyjemnie. Od piątego już robiło się ciężko. Ostatnie dwa mocna orka (w głowie robiłem wszystko by zabić czas - przy 7 powtórce nawet policzyłem kroki do 731 ). Dobry, ciężki trening.
Na koniec 2km schłodzenia, w nagrodę za zamknięcie interwałów w tempie 6:40min/km
Doszły do mnie też batony od WILLOW! I była pierwsza okazja by spróbować (smak mango). W skrócie bardzo dobre - więcej napiszę o batonikach pewnie za jakiś czas jak zbiorę trochę informacji. Jedyna uwaga taka na szybko to, że mimo iż czuć lekką kwaskowatość to osobiście preferowałbym jeszcze większą. Nie wiem czy tylko ja tak mam ale po prostu jak coś spożywam w trakcie/po mocnym wysiłku to dużo łatwiej wchodzi mi kwaśne.
Plan 3km easy + 4x 100/100 + 8x 300(~59sek)/200 trucht + 2km easy
Ostatni! raz robię jakikolwiek akcent biegowy na bieżni w Calypso w Arkadii :/ Bieżni tam od groma z czego niby działa około połowa, a i tak to niby to na wyrost. Na cztery bieżnie spaliłem (dosłownie poszedł smród z bieżni i pas przestał podawać) dwie, a jedna miała zepsuty pas (potrafił w trakcie kręcenia sam z siebie wyraźnie zwalniać). Nigdy więcej.
Wpierw zrobiłem 4km roztruchtania z czego 2km@5:27min/km oraz 2km@5:00min/km i ruszyłem 300-tki:
8x 300m@3:00min/km -> 200m@6:00min/km
Po piątym powtórzeniu walnęła bieżnia, w trakcie 6 i 7 powtórzenia walnęła druga, na 8 była ta bieżnia z walniętym pasem. Więc zrobiłem dodatkowe 4 powtórzenia na ostatniej bieżni (łącznie było ich niby 12 ale te 3 na padniętych bieżniach się nie liczą bo albo były niedokręcone albo za wolno).
Tam tez odczułem różnicę w tempie między bieżniami - obstawiam, że na pierwszej bieżni zamiast tempa po 3:00min/km było coś bliżej 3:10min/km.
Na koniec 2km truchtu po 5:13min/km.
Średnio zadowolony z treningu przez te perturbacje.
22.02.2018
Plan 2km easy + 4x 100/100 + 8x 1000m@3:38/3min trucht + 2km easy
Wstępnie miałą być agrykola ale nie znalazłem chętnych, a samemu w takie zimno i ciemnicę się nie chciało jechać :/ Zatem wygrała bieżnia pod dachem ale tym razem w Warsaw Spire, gdzie mam pewność, że wszystko działa jak powinno.
Na początku spokojne 3km roztruchtania z lekkim przyśpieszeniem:
1km@5:27min/km
1km@5:13min/km
1km@5:00min/km
I od razu wskoczyłem w interwał, pusl zegarek pokazywał teg dnia dobrze, więc mogłem łapać 'okrążenia' w celach pomiarowych:
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 166 / 85.5% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 153
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 168 / 86.5% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 155
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 169 / 87% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 159
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 171 / 88% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 159
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 172 / 88.5% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 161
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 172 / 88.5% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 162
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 173 / 89% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 162
1000m @ 3:30min/km śr. tętno 173 / 89% HRmax
500m @ 6:00min/km śr. tętno 160
Pierwsze 3-4 powtórzenia całkiem miło i przyjemnie. Od piątego już robiło się ciężko. Ostatnie dwa mocna orka (w głowie robiłem wszystko by zabić czas - przy 7 powtórce nawet policzyłem kroki do 731 ). Dobry, ciężki trening.
Na koniec 2km schłodzenia, w nagrodę za zamknięcie interwałów w tempie 6:40min/km
Doszły do mnie też batony od WILLOW! I była pierwsza okazja by spróbować (smak mango). W skrócie bardzo dobre - więcej napiszę o batonikach pewnie za jakiś czas jak zbiorę trochę informacji. Jedyna uwaga taka na szybko to, że mimo iż czuć lekką kwaskowatość to osobiście preferowałbym jeszcze większą. Nie wiem czy tylko ja tak mam ale po prostu jak coś spożywam w trakcie/po mocnym wysiłku to dużo łatwiej wchodzi mi kwaśne.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
23.02.2018
Plan WOLNE
Klasyczna dawka siłowni i jeszcze później na godzinkę z dziewczyną wsykoczyliśmy na saunę.
24.02.2018
Plan Bieg ciągły zmienny [4:30/4:30/4:05/4:05/3:50/4:00/4:00/3:40/4:00/3:55/3:35/4:00/3:50/max]
Na początku myślałem o stadionie ale jak dojechałem do Olsztyna to śniegu napadało sporo i miałem pewność, że stadion na Kortowie będzie nim pokryty. Dlatego odpuściłem, zwłaszcza, że miało być szybko. Wybałem siłownię pod domem - solidne bieżnie, mocne z zapasem prędkości - nie takie wraki jak w warszawskiej Arkadii-Calypso. Jedyna zmiana no prędkości by zniwelować bieganie pod dachem. Czułem się troszkę średnio, bo od dwóch dni lekki kaszel i zapchany nos, dodatkowo 3godz za kierownicą i bez śniadani, a na zegarku już godz. 11. Poszło tak:
1km@4:24 śr. puls 133, HRmax 149/194
1km@4:24 śr. puls 147, HRmax 153/194
1km@3:58 śr. puls 157, HRmax 165/194
1km@3:58 śr. puls 160, HRmax 164/194
1km@3:43 śr. puls 166, HRmax 174/194
1km@3:53 śr. puls 166, HRmax 176/194
1km@3:53 śr. puls 168, HRmax 174/194
1km@3:34 śr. puls 171, HRmax 175/194
1km@3:53 śr. puls 170, HRmax 176/194
1km@3:47 śr. puls 172, HRmax 180/194
1km@3:29 śr. puls 176, HRmax 182/194
1km@3:53 śr. puls 174, HRmax 179/194
1km@3:43 śr. puls 174, HRmax 179/194
1km@3:14 śr. puls 180, HRmax 186/194
Całość 14km 53'58min. Możnaby napisać MOC. Zwłąszcza, że ostatni kilometr, któy miał być na 100% był tak bardziej na 90-95% - czuję, że bym pociągnął i 3:10-3:08 (chociaż ręki za to bym nie dał). Ale bardzo podbudowywuyjący trening.
Na koniec od razu po drugie podejście do batonika WILLOW i dalej utrzymuję ocenę 5/6.
25.02.2018
Plan 26km bieg ciągły @ 4:30
Jeszcze wczoraj zaklinałem się, że będzie po dworze. Ale jednak jak nos był zapchany tak dalej jest, dodatkowo lekkie osłąbienie, więc wolałem nie ryzykować i dać też popalić głowie, by musiałą znieć prawie 2 godziny biegania po pasie bieżni mechanicznej.
Wyszło 26km średnio po 4:17min/km. Oddechowo czy tempowo super. Prawdziwym problemem treningowym było tutaj bieganie tego na czczo, bez śniadania czy choćby wody poczas treningu. Czysty Kenia-mode biegany jedynie z kolacji. I fakcztynie juz przy 20km odczucia miałem jakbym był gdzies w okolicach 35-37km podczas maratonu, a wcale nie musiałęm zbliżać się adni do intensywności maratońskiej ani nic. Porządny trening głowy, by trzymała dalej tempo. Kolejny dobry trening.
W trakcie jedynie pozwoliłęm sobie na kolejnego batonika, także w ramach testu. Chciałem zobaczyć jak wygląda jego konsumpcja podczas intensywniejszego tempa. 1/3 zjadłem w okolicach 10km, 1/3 w okolicach 19km i 1/3 w okolicach 24km. I muszę powiedzieć, że się pozytywnie zaskoczyłem. Szło to spokojnie mielić w buzi mimo braku jakiegokolwiek popicia. Żadnego zasłodzenia czy problemów z przełknięciem ma każdym z 'punktów odżywczych'. Teraz jestem pewien, że spokojnie się sprawdzi zamiast żelu na biegach ultra, zwłaszcza, zę tam intensywność biegu dużo mniejsza. Wcześniej się obawiałem, że batonik jednak w trakcie biegu na zmęczeniu nie wejdzie.
Plan WOLNE
Klasyczna dawka siłowni i jeszcze później na godzinkę z dziewczyną wsykoczyliśmy na saunę.
24.02.2018
Plan Bieg ciągły zmienny [4:30/4:30/4:05/4:05/3:50/4:00/4:00/3:40/4:00/3:55/3:35/4:00/3:50/max]
Na początku myślałem o stadionie ale jak dojechałem do Olsztyna to śniegu napadało sporo i miałem pewność, że stadion na Kortowie będzie nim pokryty. Dlatego odpuściłem, zwłaszcza, że miało być szybko. Wybałem siłownię pod domem - solidne bieżnie, mocne z zapasem prędkości - nie takie wraki jak w warszawskiej Arkadii-Calypso. Jedyna zmiana no prędkości by zniwelować bieganie pod dachem. Czułem się troszkę średnio, bo od dwóch dni lekki kaszel i zapchany nos, dodatkowo 3godz za kierownicą i bez śniadani, a na zegarku już godz. 11. Poszło tak:
1km@4:24 śr. puls 133, HRmax 149/194
1km@4:24 śr. puls 147, HRmax 153/194
1km@3:58 śr. puls 157, HRmax 165/194
1km@3:58 śr. puls 160, HRmax 164/194
1km@3:43 śr. puls 166, HRmax 174/194
1km@3:53 śr. puls 166, HRmax 176/194
1km@3:53 śr. puls 168, HRmax 174/194
1km@3:34 śr. puls 171, HRmax 175/194
1km@3:53 śr. puls 170, HRmax 176/194
1km@3:47 śr. puls 172, HRmax 180/194
1km@3:29 śr. puls 176, HRmax 182/194
1km@3:53 śr. puls 174, HRmax 179/194
1km@3:43 śr. puls 174, HRmax 179/194
1km@3:14 śr. puls 180, HRmax 186/194
Całość 14km 53'58min. Możnaby napisać MOC. Zwłąszcza, że ostatni kilometr, któy miał być na 100% był tak bardziej na 90-95% - czuję, że bym pociągnął i 3:10-3:08 (chociaż ręki za to bym nie dał). Ale bardzo podbudowywuyjący trening.
Na koniec od razu po drugie podejście do batonika WILLOW i dalej utrzymuję ocenę 5/6.
25.02.2018
Plan 26km bieg ciągły @ 4:30
Jeszcze wczoraj zaklinałem się, że będzie po dworze. Ale jednak jak nos był zapchany tak dalej jest, dodatkowo lekkie osłąbienie, więc wolałem nie ryzykować i dać też popalić głowie, by musiałą znieć prawie 2 godziny biegania po pasie bieżni mechanicznej.
Wyszło 26km średnio po 4:17min/km. Oddechowo czy tempowo super. Prawdziwym problemem treningowym było tutaj bieganie tego na czczo, bez śniadania czy choćby wody poczas treningu. Czysty Kenia-mode biegany jedynie z kolacji. I fakcztynie juz przy 20km odczucia miałem jakbym był gdzies w okolicach 35-37km podczas maratonu, a wcale nie musiałęm zbliżać się adni do intensywności maratońskiej ani nic. Porządny trening głowy, by trzymała dalej tempo. Kolejny dobry trening.
W trakcie jedynie pozwoliłęm sobie na kolejnego batonika, także w ramach testu. Chciałem zobaczyć jak wygląda jego konsumpcja podczas intensywniejszego tempa. 1/3 zjadłem w okolicach 10km, 1/3 w okolicach 19km i 1/3 w okolicach 24km. I muszę powiedzieć, że się pozytywnie zaskoczyłem. Szło to spokojnie mielić w buzi mimo braku jakiegokolwiek popicia. Żadnego zasłodzenia czy problemów z przełknięciem ma każdym z 'punktów odżywczych'. Teraz jestem pewien, że spokojnie się sprawdzi zamiast żelu na biegach ultra, zwłaszcza, zę tam intensywność biegu dużo mniejsza. Wcześniej się obawiałem, że batonik jednak w trakcie biegu na zmęczeniu nie wejdzie.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
26.02.2018
Plan 8km easy + 8x 100/100 + 6x 20sek. skipA
Ehh głupi ja liczyłem na jakieś wolne od biegania, a tu dupa Wszystkie najbliższe dni jednak ciągła praca. Jako, że mrozy i nie mam chętnych na wspólny trening na powietrzu to już klasycznie siłownia.
Wpierw 8km truchtu w tempie 5:00min/km.
Później 5x 200m@3:00min/km / 200m@6:00min/km
Na koniec już w miejscu sześć powtórzeń skip A po 20sek. na skip i 20-30sek. na odpoczynek.
Po tym wszystkim jeszcze ponad godzina ćwiczeń.
27.02.2018
Plan 3km easy + 4x 100/100 + 12x 500m@3:28/300m trucht + 2km easy
To był dobry dzień. Wpierw przyszła paczka od FMW, a tam... Adidas Adios Miło mnie zaskoczyli, zawsze dostawałem na prowadzenie Supernova, a tutaj wjechał but, który dosłownie w ten weekend miałem i tak iść do sklepu i kupić na start w Lizbonie. Od razu była też okazja do jego pierwszego 'rozbicia'. Zimnica i szybkie bieganie, więc tak jak sie słowo ostatnio rzekło, wybór miejsca Warsaw Spire.
Największym problemem było znalezienie wolnej bieżni i odstanie około 6-7minut aż ktoś skończył. Dodatkowo był też jakiś mocny biegacz, zwykle pod dachem rzadko spotykany widok
Na początek roztruchtanie:
2km @ 5:27min/km
2km @ 5:00min/km
I byłem gotów do 500-tek:
12x 500m@3:19min/km -> 300m@6:40min/km, 800m wychodziło w 3:38min
Świetnie się to biegło. Ehhh gdyby człowiek takimi tempami operował na powietrzu to by atakował 16:40 na Wiązownej, a tak pewnie skończy się na ataku na 17:40.
Jedyny minus to denerwujący pęcherz pod dużym palcem, którego nabawiłem się poczas niedzielnego biegania.
Na koniec jeszcze wskocyzło 2km schłodzenia po 6:00min/km.
Dzisiaj w planach sam trucht. Wpierw myślałem o bieganiu na powietrzu, nawet na dołączeniu na ostatni trening NRC (ciekawe czy to jakaś ogólnoświatowa decyzja, czy jednak AR wygryzło Nike'a) ale coś czuję, że skończy się na bieżni pod dachem i ćwiczeniach.
Plan 8km easy + 8x 100/100 + 6x 20sek. skipA
Ehh głupi ja liczyłem na jakieś wolne od biegania, a tu dupa Wszystkie najbliższe dni jednak ciągła praca. Jako, że mrozy i nie mam chętnych na wspólny trening na powietrzu to już klasycznie siłownia.
Wpierw 8km truchtu w tempie 5:00min/km.
Później 5x 200m@3:00min/km / 200m@6:00min/km
Na koniec już w miejscu sześć powtórzeń skip A po 20sek. na skip i 20-30sek. na odpoczynek.
Po tym wszystkim jeszcze ponad godzina ćwiczeń.
27.02.2018
Plan 3km easy + 4x 100/100 + 12x 500m@3:28/300m trucht + 2km easy
To był dobry dzień. Wpierw przyszła paczka od FMW, a tam... Adidas Adios Miło mnie zaskoczyli, zawsze dostawałem na prowadzenie Supernova, a tutaj wjechał but, który dosłownie w ten weekend miałem i tak iść do sklepu i kupić na start w Lizbonie. Od razu była też okazja do jego pierwszego 'rozbicia'. Zimnica i szybkie bieganie, więc tak jak sie słowo ostatnio rzekło, wybór miejsca Warsaw Spire.
Największym problemem było znalezienie wolnej bieżni i odstanie około 6-7minut aż ktoś skończył. Dodatkowo był też jakiś mocny biegacz, zwykle pod dachem rzadko spotykany widok
Na początek roztruchtanie:
2km @ 5:27min/km
2km @ 5:00min/km
I byłem gotów do 500-tek:
12x 500m@3:19min/km -> 300m@6:40min/km, 800m wychodziło w 3:38min
Świetnie się to biegło. Ehhh gdyby człowiek takimi tempami operował na powietrzu to by atakował 16:40 na Wiązownej, a tak pewnie skończy się na ataku na 17:40.
Jedyny minus to denerwujący pęcherz pod dużym palcem, którego nabawiłem się poczas niedzielnego biegania.
Na koniec jeszcze wskocyzło 2km schłodzenia po 6:00min/km.
Dzisiaj w planach sam trucht. Wpierw myślałem o bieganiu na powietrzu, nawet na dołączeniu na ostatni trening NRC (ciekawe czy to jakaś ogólnoświatowa decyzja, czy jednak AR wygryzło Nike'a) ale coś czuję, że skończy się na bieżni pod dachem i ćwiczeniach.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
28.02.2018
Plan 14km easy
Spokojna robota na siłowni. 14km w tempie 5:13min/km. monotonnie ale ciepło i przyjemnie Po bieganiu jeszcze troszkę ćwiczeń.
01.03.2018
Plan 2km easy + 4x 100/100 + 6km@3:53/4min trucht + 4km@3:50 + 2km easy
Ha! Marzec... Wiosna... I odwaliło coś i człowiek polazł po raz pierwszy biegać na dworze :D Tragedia już na początku, bo wybrałem klasyczny dojazd na Agrykolę Veturilo. Nie miałem rękawiczek i już po pierwszym km pedałowania myślałem czy nie odstawić roweru na miejsce bo nie mam siły trzymać kierownicy.
Na miejscu też nei lepiej, zapomniałem też czapki i kurtki. Więć wyszło bieganie w dwóch bluzkach z siłowni i leciutkiej kamizelce z Lavaredo.
Wpierw rozgrzewkowo na kanałku 2.2km@5:12min/km. Nie szło tak fajnie jakbym chciał. Dodatkowo zimno dalej denerwowało, zwłaszcza dłonie (myślałem, że na miejscu kupię je w ForPro ale okazało się, że sklep zamknęli). Olałem też przebieżki by już ruszyć z akcentem:
5600m czas 21:37min śr. tempo 3:51min/km -> od połowy dystansu nie miałem już najmniejszej ochoty wyciągać zegarka spod bluzek i niestety uciekło mi jakoś z pamięci jedno kółko :/ Odczuciowo też nie tak jakbym chciał, ciężkawo.
4min przerwy w truchcie, wyszło niecałe 500m
4000m czas 15:17min śr. tempo 3:49min/km -> odczuciowo znów średnio :/ Ale zwalam to na pierwsze bieganei na powietrzu, temperaturę i wiatr
Po akcencie zrobiłem jeszcze 3.2km wolnego truchtu po bieżni w tempie 6:49min/km.
Nie powiem, zmarzłem dosyć mocno na tym treningu. Dzisiaj i jutro zdecydowanie biegam pod dachem
Plan 14km easy
Spokojna robota na siłowni. 14km w tempie 5:13min/km. monotonnie ale ciepło i przyjemnie Po bieganiu jeszcze troszkę ćwiczeń.
01.03.2018
Plan 2km easy + 4x 100/100 + 6km@3:53/4min trucht + 4km@3:50 + 2km easy
Ha! Marzec... Wiosna... I odwaliło coś i człowiek polazł po raz pierwszy biegać na dworze :D Tragedia już na początku, bo wybrałem klasyczny dojazd na Agrykolę Veturilo. Nie miałem rękawiczek i już po pierwszym km pedałowania myślałem czy nie odstawić roweru na miejsce bo nie mam siły trzymać kierownicy.
Na miejscu też nei lepiej, zapomniałem też czapki i kurtki. Więć wyszło bieganie w dwóch bluzkach z siłowni i leciutkiej kamizelce z Lavaredo.
Wpierw rozgrzewkowo na kanałku 2.2km@5:12min/km. Nie szło tak fajnie jakbym chciał. Dodatkowo zimno dalej denerwowało, zwłaszcza dłonie (myślałem, że na miejscu kupię je w ForPro ale okazało się, że sklep zamknęli). Olałem też przebieżki by już ruszyć z akcentem:
5600m czas 21:37min śr. tempo 3:51min/km -> od połowy dystansu nie miałem już najmniejszej ochoty wyciągać zegarka spod bluzek i niestety uciekło mi jakoś z pamięci jedno kółko :/ Odczuciowo też nie tak jakbym chciał, ciężkawo.
4min przerwy w truchcie, wyszło niecałe 500m
4000m czas 15:17min śr. tempo 3:49min/km -> odczuciowo znów średnio :/ Ale zwalam to na pierwsze bieganei na powietrzu, temperaturę i wiatr
Po akcencie zrobiłem jeszcze 3.2km wolnego truchtu po bieżni w tempie 6:49min/km.
Nie powiem, zmarzłem dosyć mocno na tym treningu. Dzisiaj i jutro zdecydowanie biegam pod dachem
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
02.03.2018
Plan 10km easy
Lekkie roztruchtanie na siłowni przed treningiem. 10km tempem 5:13min/km. Bez historii.
03.03.2018
Plan 14km@4:10
Wpierw miał być inny plan ale zdecydowalismy, że nie biegnę Wiązownej i ciśniemy już mocno do Lizbony.
Wpierw myślałem o bieganiu na powietrzu, jednak padający śnieg zniechęcił za to troszkę mocniej pobiegałem wykorzystując bieżnię pod dachem.
Wyszło 14km, pierwsze 7km@4:00min/km, drugie 7km@3:58min/km. Niekomfortowo ale okej. Obok biegł kolega i nawet prowadziliśmy spokojnie konwersację przez cały bieg. Więc fajnie po bieganiu jeszcze parę ćwiczonek, a popołudniu godzina sauny.
04.03.2018
Plan 3km easy + 4x 100/100 + 6x1200m@3:46/3min trucht + 2km easy
Wpierw mieliśmy dołączyć do treningu AR na Agrykoli, zwłaszcza, że oni mieli biegać tysiaka. Jednak zostałem z rana na placu boju sam, więc chęci na podróż nad kanałek zabrakło i wygrało bieganie w Warsaw Spire.
Na początek 4km truchtu lekko rozpędzane: 1km@6:00min/km, 1km@5:42min/km, 1km@5:27min/km, 1km@5:13min/km.
Następnie poszło:
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
Ciężkawo ale całość pod pełną kontrolą. Puls ładny ale nie ma się co oszukiwać i jakoś patrzeć na niego, gdy się lata pod dachem.
Na koniec jeszcze bardzo spokojne 2km po 6:40min/km
Wiem też że za tydz. wszyscy będą śledzić maraton w Barcelonie i losy naszego Maćka ale w międzyczasie można na drugiej zakładce popatrzeć na moje cierpienia podczas połówki w Lizbonie.
Nr startowy - 8634
Powoli też rozmyślam nad tempem i jak na razie rozważam trzy na otworzenie:
Najbezpieczniejsze, na życiówkę 1:20:xx 3:50min/km
Coś pomiędzy na 1:19:xx 3:48min/km
All In 3:44min/km 1:18:xx
Plan 10km easy
Lekkie roztruchtanie na siłowni przed treningiem. 10km tempem 5:13min/km. Bez historii.
03.03.2018
Plan 14km@4:10
Wpierw miał być inny plan ale zdecydowalismy, że nie biegnę Wiązownej i ciśniemy już mocno do Lizbony.
Wpierw myślałem o bieganiu na powietrzu, jednak padający śnieg zniechęcił za to troszkę mocniej pobiegałem wykorzystując bieżnię pod dachem.
Wyszło 14km, pierwsze 7km@4:00min/km, drugie 7km@3:58min/km. Niekomfortowo ale okej. Obok biegł kolega i nawet prowadziliśmy spokojnie konwersację przez cały bieg. Więc fajnie po bieganiu jeszcze parę ćwiczonek, a popołudniu godzina sauny.
04.03.2018
Plan 3km easy + 4x 100/100 + 6x1200m@3:46/3min trucht + 2km easy
Wpierw mieliśmy dołączyć do treningu AR na Agrykoli, zwłaszcza, że oni mieli biegać tysiaka. Jednak zostałem z rana na placu boju sam, więc chęci na podróż nad kanałek zabrakło i wygrało bieganie w Warsaw Spire.
Na początek 4km truchtu lekko rozpędzane: 1km@6:00min/km, 1km@5:42min/km, 1km@5:27min/km, 1km@5:13min/km.
Następnie poszło:
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
1200m@3:40min/km przerwa 500m@6:00min/km
Ciężkawo ale całość pod pełną kontrolą. Puls ładny ale nie ma się co oszukiwać i jakoś patrzeć na niego, gdy się lata pod dachem.
Na koniec jeszcze bardzo spokojne 2km po 6:40min/km
Wiem też że za tydz. wszyscy będą śledzić maraton w Barcelonie i losy naszego Maćka ale w międzyczasie można na drugiej zakładce popatrzeć na moje cierpienia podczas połówki w Lizbonie.
Nr startowy - 8634
Powoli też rozmyślam nad tempem i jak na razie rozważam trzy na otworzenie:
Najbezpieczniejsze, na życiówkę 1:20:xx 3:50min/km
Coś pomiędzy na 1:19:xx 3:48min/km
All In 3:44min/km 1:18:xx
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
05.03.2018
Plan 16km easy
Przyszło ciepło to i człowiek aż z radością poszedł pobiegać na dworze Tym razem bieg po bulwarach od Gdańskiego do Łazienkowskiego i z powrotem. Bez napinki, czasem jednak trochę za szybko bo i wskakiwała czwarta strefa tętna.
Łącznie 16km po 4:47min/km.
Plan 16km easy
Przyszło ciepło to i człowiek aż z radością poszedł pobiegać na dworze Tym razem bieg po bulwarach od Gdańskiego do Łazienkowskiego i z powrotem. Bez napinki, czasem jednak trochę za szybko bo i wskakiwała czwarta strefa tętna.
Łącznie 16km po 4:47min/km.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
06.03.2018
Plan 2km easy + 4x 100/100 + 8x 800@3:36-38/2min trucht + 2km easy
Wpierw myślałem o Agrykoli ale nie mogłem jakoś znaleźć chętnych, dodatkowo zbite łydki po wczoraj. Stwierdziłem, że siłownia - jak już jednak przygotowania idą pod dachem to kontynuuję
Na początku 3km easy lekko przyśpieszane: 1km@5:27min/km -> 1km@5:13min/km -> 1km@5:00min/km
Następnie x8:
800m@3:29min/km w przerwie 300m@6:40min/km
Na koniec 2km schłodzenia w tempie 6:00min/km.
Oj ciężko szedł ten trening, ciężko :/ Fakt, że nie był to mój dzień ale mimo to bardzo niezadowolony byłem. Dodatkowo te zbite nogi pokazały jak się kończy praktycznie samo bieganie pod dachem. Przez brak potrzeby wybijania się nogi pracują dużo słabiej, co później człowiek odczuwa po jakimkolwiek bieganiu na powietrzu - u mnie wystarczyło easy dzień wcześniej by nogi czuły się jak po interwałach.
07.03.2018
Plan 12km@4:30
I właśnie przez te ostatnie przemyślenia, wpierw poszełem zrobić pełną siłownię, a później do domu przebrać się i iść klepać asfalt, by łydki i uda sobie przypomniały jak to jest się odbijać.
Trasa standardowo, dobieg od domu do bulwarów i w połowie dystansu nawrót.
Pobiegłem trochę mocniej, wyszło 12km w tempie 4:16min/km. Żałuję trochę, że nie działa mi parowanie paska HR od Fenixa 2, bo znów pusl z łapy skakał tak, że nie wiem czy jest sens z niego wyciągać wnioski (w duchu liczę, że nie bo śr. HR z tego biegania wyszedł 85% HRmax, a to jakoś nie napawa optymizmem ).
Dzisiaj jeszcze 600-tki i już tylko odpoczynek i ładowanie jedzenia do 'kotła' przed Lizboną.
Plan 2km easy + 4x 100/100 + 8x 800@3:36-38/2min trucht + 2km easy
Wpierw myślałem o Agrykoli ale nie mogłem jakoś znaleźć chętnych, dodatkowo zbite łydki po wczoraj. Stwierdziłem, że siłownia - jak już jednak przygotowania idą pod dachem to kontynuuję
Na początku 3km easy lekko przyśpieszane: 1km@5:27min/km -> 1km@5:13min/km -> 1km@5:00min/km
Następnie x8:
800m@3:29min/km w przerwie 300m@6:40min/km
Na koniec 2km schłodzenia w tempie 6:00min/km.
Oj ciężko szedł ten trening, ciężko :/ Fakt, że nie był to mój dzień ale mimo to bardzo niezadowolony byłem. Dodatkowo te zbite nogi pokazały jak się kończy praktycznie samo bieganie pod dachem. Przez brak potrzeby wybijania się nogi pracują dużo słabiej, co później człowiek odczuwa po jakimkolwiek bieganiu na powietrzu - u mnie wystarczyło easy dzień wcześniej by nogi czuły się jak po interwałach.
07.03.2018
Plan 12km@4:30
I właśnie przez te ostatnie przemyślenia, wpierw poszełem zrobić pełną siłownię, a później do domu przebrać się i iść klepać asfalt, by łydki i uda sobie przypomniały jak to jest się odbijać.
Trasa standardowo, dobieg od domu do bulwarów i w połowie dystansu nawrót.
Pobiegłem trochę mocniej, wyszło 12km w tempie 4:16min/km. Żałuję trochę, że nie działa mi parowanie paska HR od Fenixa 2, bo znów pusl z łapy skakał tak, że nie wiem czy jest sens z niego wyciągać wnioski (w duchu liczę, że nie bo śr. HR z tego biegania wyszedł 85% HRmax, a to jakoś nie napawa optymizmem ).
Dzisiaj jeszcze 600-tki i już tylko odpoczynek i ładowanie jedzenia do 'kotła' przed Lizboną.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
08.03.2018
Plan 2km easy + 5x 600@3:32/2min trucht + 2km easy
No i doczekałem się. Ostatni trening przed Lizboną. Dzień kobiet, więc chciałem wszystko na czas zrobić przed wieczorem, dlatego biegane pod dachem (dodatkowo nie chciałem ryzykować na ulicy jakiegoś poślizgnięcia się etc.).
Wpierw lekko rozpędzane 3km truchtu: 1km@5:27min/km, 1km@5:13min/km, 1km@5:00min/km
Następnie także lekko przyśpieszane 600-tki:
600m@3:24min/km przerwa 300m@6:40
600m@3:23min/km przerwa 300m@6:40
600m@3:22min/km przerwa 300m@6:40
600m@3:21min/km przerwa 300m@6:40
600m@3:20min/km przerwa 300m@6:40
Jak już przystało na bieżnię mechaniczną i krótkie interwały, lekko i przyjemnie.
Na koniec jeszcze tylko 2km schłodzenia po 5:00min/km.
Teraz już tylko wypoczynek i zabawa z matematyką
Plan 2km easy + 5x 600@3:32/2min trucht + 2km easy
No i doczekałem się. Ostatni trening przed Lizboną. Dzień kobiet, więc chciałem wszystko na czas zrobić przed wieczorem, dlatego biegane pod dachem (dodatkowo nie chciałem ryzykować na ulicy jakiegoś poślizgnięcia się etc.).
Wpierw lekko rozpędzane 3km truchtu: 1km@5:27min/km, 1km@5:13min/km, 1km@5:00min/km
Następnie także lekko przyśpieszane 600-tki:
600m@3:24min/km przerwa 300m@6:40
600m@3:23min/km przerwa 300m@6:40
600m@3:22min/km przerwa 300m@6:40
600m@3:21min/km przerwa 300m@6:40
600m@3:20min/km przerwa 300m@6:40
Jak już przystało na bieżnię mechaniczną i krótkie interwały, lekko i przyjemnie.
Na koniec jeszcze tylko 2km schłodzenia po 5:00min/km.
Teraz już tylko wypoczynek i zabawa z matematyką