Sikor - komentarze
Moderator: infernal
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1541
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Dzięki za odpowiedź, trochę mi to rozjaśniło sytuację. Spróbuję zatem pocisnąć wszystkie akcenty zgodnie z książką.
Liczę, że po zbudowaniu odpowiedniej bazy w pierwszych tygodniach, dyspozycja będzie już na tyle dobra, że uda mi się rzeczywiście podomykać te akcenty, a jak to się uda, to na zawodach będzie jeszcze łatwiej. Bez solidnego sponiewierania się na treningu nie ma prawdziwej satysfakcji.
W razie problemów będę coś majstrował z tempami, ale mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby.
Również życzę powodzenia i wytrwałości w drodze do nowej życiówki!
Liczę, że po zbudowaniu odpowiedniej bazy w pierwszych tygodniach, dyspozycja będzie już na tyle dobra, że uda mi się rzeczywiście podomykać te akcenty, a jak to się uda, to na zawodach będzie jeszcze łatwiej. Bez solidnego sponiewierania się na treningu nie ma prawdziwej satysfakcji.
W razie problemów będę coś majstrował z tempami, ale mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby.
Również życzę powodzenia i wytrwałości w drodze do nowej życiówki!
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Dziekuje i wzajemnie
Jakbys mial jakies pytania to wal smialo.
Jak bede znal odpowiedz (albo przynajmniej bedzie mi sie wydawalo, ze znam), to chetnie odpowiem
Jakbys mial jakies pytania to wal smialo.
Jak bede znal odpowiedz (albo przynajmniej bedzie mi sie wydawalo, ze znam), to chetnie odpowiem
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Może dłuższe treści lepiej zaczynać pisać w jakimś elektronicznym notatniku, Wordzie, itp i na koniec skopiować do przeglądarki
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Czasem tak robie, ale problem tym razem byl raczej w stanie ducha/glowykeiw pisze:Może dłuższe treści lepiej zaczynać pisać w jakimś elektronicznym notatniku, Wordzie, itp i na koniec skopiować do przeglądarki :oczko
Ale wczoraj poplywalem i juz troche lepiej
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Na zimę przydałaby się mechaniczna bieżnia?
Zimą nie lubię tylko biegać w dni kiedy mocno wieje, do tego pada deszcz i jest przenikliwie zimno.
Ta zima jest jednak stosunkowo łagodna i sprzyjająca treningom biegowym - przynajmniej w Szczecinie
Zimą nie lubię tylko biegać w dni kiedy mocno wieje, do tego pada deszcz i jest przenikliwie zimno.
Ta zima jest jednak stosunkowo łagodna i sprzyjająca treningom biegowym - przynajmniej w Szczecinie
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Mam silownie pod nosem, ale nie widze sie na bieznikeiw pisze:Na zimę przydałaby się mechaniczna bieżnia?
W zyciu na zadnej nie stalem nawet.
Mysle, ze u mnie moze byc nawet cieplej niz u Ciebie, ale nie wystarczajaco cieploZimą nie lubię tylko biegać w dni kiedy mocno wieje, do tego pada deszcz i jest przenikliwie zimno.
Ta zima jest jednak stosunkowo łagodna i sprzyjająca treningom biegowym - przynajmniej w Szczecinie
Tu nie o sama temperature chodzi, ale o kombinajce kilku czynnikow: temp, malo swiatla, przygnebiajacy nastroj i presja na wynik.
Poprzednie 2 zimy nie mialem tej presji i przynajmniej bylem bardziej wolny w tym co robie.
Teraz chcialbym sie jednak poprawic, ale nie idzie, bo nie umiem odpowiednio trenowac w takich warunkach,
co powoduje sprzezenie zwrotne w postaci jeszcze wiekszego stresu/niecheci/zwatpienia.
Ale to wszystko pewnie gorzej brzmi "na papierze" niz jest w rzeczywistosci.
Po prostu zime musze jednak przebiegac na luzno, bo majas start przed oczami nie umiem sobie odpuscic.
- rolin'
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1824
- Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: małopolskie
W zimie jest fajnie jak jest sucho i chłodno. Jak nawierzchnia słaba to kombinowanie co tu zrobić też jest dla mnie kłopotliwe :p
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
To musicie się do Wrocławia przeprowadzić
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Ja na nawierzchnie nie narzekam. Sniegu tu jak na lekarstwo.
Tej zimy spadl 3 razy i lezal az do nastepnego dnia
Tej zimy spadl 3 razy i lezal az do nastepnego dnia
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Robert - wydaje mi się, że powinieneś odpuścić. Taka choroba odbiera trochę mocy i trzeba czasu, by wrócić na właściwe tory.
Mnie tak nagle trafiło tydzień temu w środę i to dosłownie z minuty na minutę. Po pracy poszedłem biegać spokojnego BS.
Zrobiłem 16,7 km średnim tempem 05:18 min/km przy śr. tętnie 134 bpm. Nic nie wskazywało katastrofy, nic mnie nie bolało i nawet puls nie wskazywał, że coś się dzieje.
Wykąpałem się, zjadłem obiad i oglądałem jakieś wiadomości. Nagle zrobiło mi się bardzo zimno, zaczęło mnie nieźle telepać. Musiałem ponownie iść pod ciepły prysznic, by się rozgrzać. Momentalnie dostałem ponad 39 st. C.
Temperatura mi nachodziła i spadała. W czwartek poszedłem do pracy, ale już byłem wymęczony. Na piątek postanowiłem wziąć urlop na żądanie i odpocząć przez weekend. Niestety już w czwartek musiałem się zwolnić w południe z pracy, bo ponownie miałem gorączkę ponad 39st.
W piątek z rana tak źle się czułem, że postanowiłem iść do lekarz rodzinnej. Przy tym wszystkim ciągle zlewałem się potem.
Niestety bez antybiotyku nie mogło się obejść i to brałem go do wczoraj. Gorączka już odpuściła ale nadal nie czuję się w pełni zdrów - tak jakby mi siły odjęło.
Teraz na niedzielę mam zaplanowany ostatni bieg z cyklu City Trail. Niby tylko 5 km, ale odpuszczam.
Za tydzień mam w planie zawody na 10 km, które miały mi dać jakąś informację przed maratonem w Dębnie, który będzie 8 kwietnia. Zawody raczej pobiegnę, ale jakiejś odpowiedzi, to już się nie spodziewam
Człowiek się już zestarzał, albo te choroby są już nieźle zmutowane
Obserwuj jak będziesz się czuł i sam zadecyduj, ale może lepiej to przełożyć na inny moment.
Mnie tak nagle trafiło tydzień temu w środę i to dosłownie z minuty na minutę. Po pracy poszedłem biegać spokojnego BS.
Zrobiłem 16,7 km średnim tempem 05:18 min/km przy śr. tętnie 134 bpm. Nic nie wskazywało katastrofy, nic mnie nie bolało i nawet puls nie wskazywał, że coś się dzieje.
Wykąpałem się, zjadłem obiad i oglądałem jakieś wiadomości. Nagle zrobiło mi się bardzo zimno, zaczęło mnie nieźle telepać. Musiałem ponownie iść pod ciepły prysznic, by się rozgrzać. Momentalnie dostałem ponad 39 st. C.
Temperatura mi nachodziła i spadała. W czwartek poszedłem do pracy, ale już byłem wymęczony. Na piątek postanowiłem wziąć urlop na żądanie i odpocząć przez weekend. Niestety już w czwartek musiałem się zwolnić w południe z pracy, bo ponownie miałem gorączkę ponad 39st.
W piątek z rana tak źle się czułem, że postanowiłem iść do lekarz rodzinnej. Przy tym wszystkim ciągle zlewałem się potem.
Niestety bez antybiotyku nie mogło się obejść i to brałem go do wczoraj. Gorączka już odpuściła ale nadal nie czuję się w pełni zdrów - tak jakby mi siły odjęło.
Teraz na niedzielę mam zaplanowany ostatni bieg z cyklu City Trail. Niby tylko 5 km, ale odpuszczam.
Za tydzień mam w planie zawody na 10 km, które miały mi dać jakąś informację przed maratonem w Dębnie, który będzie 8 kwietnia. Zawody raczej pobiegnę, ale jakiejś odpowiedzi, to już się nie spodziewam
Człowiek się już zestarzał, albo te choroby są już nieźle zmutowane
Obserwuj jak będziesz się czuł i sam zadecyduj, ale może lepiej to przełożyć na inny moment.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- rolin'
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1824
- Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: małopolskie
Na wynik to się nie ma co nastawiać :s
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Robert ma na tym dystansie starą już życiówkę i może mógłby zrobić nową.
Dystans HM jednak to długi i wyczerpujący bieg i chyba po chorobie nie ma co się zarzynać dla urywania sekund.
Poczekaj trochę i powalczysz o 1:25
Dystans HM jednak to długi i wyczerpujący bieg i chyba po chorobie nie ma co się zarzynać dla urywania sekund.
Poczekaj trochę i powalczysz o 1:25
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Jakbys opisal moje ostatnie dnikeiw pisze: Mnie tak nagle trafiło tydzień temu w środę i to dosłownie z minuty na minutę. Po pracy poszedłem biegać spokojnego BS.
Zrobiłem 16,7 km średnim tempem 05:18 min/km przy śr. tętnie 134 bpm. Nic nie wskazywało katastrofy, nic mnie nie bolało i nawet puls nie wskazywał, że coś się dzieje.
Wykąpałem się, zjadłem obiad i oglądałem jakieś wiadomości. Nagle zrobiło mi się bardzo zimno, zaczęło mnie nieźle telepać. Musiałem ponownie iść pod ciepły prysznic, by się rozgrzać. Momentalnie dostałem ponad 39 st. C.
Temperatura mi nachodziła i spadała. W czwartek poszedłem do pracy, ale już byłem wymęczony. Na piątek postanowiłem wziąć urlop na żądanie i odpocząć przez weekend. Niestety już w czwartek musiałem się zwolnić w południe z pracy, bo ponownie miałem gorączkę ponad 39st.
W piątek z rana tak źle się czułem, że postanowiłem iść do lekarz rodzinnej. Przy tym wszystkim ciągle zlewałem się potem.
U mnie przebieg dzien w dzien taki sam. Sieknelo mnie nagle po biegu w srode,
potem w czwartek dogorywalem w pracy, ale juz o 14-ej sie zwinalem.
Dzisiaj rano bylem u lekarza i jestem na zwolnieniiu do srody.
Chcial mi dac do piatku, ale bym chyba zwariowal
U mnie na szczescie nie bylo goraczki. W ogole strasznie rzadko mam goraczke, juz nawet nie pamietam kiedy mialem ostatni raz.Człowiek się już zestarzał, albo te choroby są już nieźle zmutowane
Obserwuj jak będziesz się czuł i sam zadecyduj, ale może lepiej to przełożyć na inny moment.
Za to takich grypowych bolow miesni jak wczoraj to nie mialem chyba jeszcze nigdy
Ale ogolnie po wczorajszym katastrofalnym dniu czuje sie juz lepiej, zobaczymy co bedzie dalej.
No i na razie pluca czyste (lekarz osluchal) i kaszlu brak. To dobry znak.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Jakas zyciowke to pewnie bym zrobil, ale nie bede sie zarzynal o sekundykeiw pisze:Robert ma na tym dystansie starą już życiówkę i może mógłby zrobić nową.
Ta, 1:25, to juz chyba nie w tym wcieleniuDystans HM jednak to długi i wyczerpujący bieg i chyba po chorobie nie ma co się zarzynać dla urywania sekund.
Poczekaj trochę i powalczysz o 1:25
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Podobno co siedem lat się zmieniamy
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.