Robert - wydaje mi się, że powinieneś odpuścić. Taka choroba odbiera trochę mocy i trzeba czasu, by wrócić na właściwe tory.
Mnie tak nagle trafiło tydzień temu w środę i to dosłownie z minuty na minutę. Po pracy poszedłem biegać spokojnego BS.
Zrobiłem 16,7 km średnim tempem 05:18 min/km przy śr. tętnie 134 bpm. Nic nie wskazywało katastrofy, nic mnie nie bolało i nawet puls nie wskazywał, że coś się dzieje.
Wykąpałem się, zjadłem obiad i oglądałem jakieś wiadomości. Nagle zrobiło mi się bardzo zimno, zaczęło mnie nieźle telepać. Musiałem ponownie iść pod ciepły prysznic, by się rozgrzać. Momentalnie dostałem ponad 39 st. C.
Temperatura mi nachodziła i spadała. W czwartek poszedłem do pracy, ale już byłem wymęczony. Na piątek postanowiłem wziąć urlop na żądanie i odpocząć przez weekend. Niestety już w czwartek musiałem się zwolnić w południe z pracy, bo ponownie miałem gorączkę ponad 39st.
W piątek z rana tak źle się czułem, że postanowiłem iść do lekarz rodzinnej. Przy tym wszystkim ciągle zlewałem się potem.
Niestety bez antybiotyku nie mogło się obejść i to brałem go do wczoraj. Gorączka już odpuściła ale nadal nie czuję się w pełni zdrów - tak jakby mi siły odjęło.
Teraz na niedzielę mam zaplanowany ostatni bieg z cyklu City Trail. Niby tylko 5 km, ale odpuszczam.
Za tydzień mam w planie zawody na 10 km, które miały mi dać jakąś informację przed maratonem w Dębnie, który będzie 8 kwietnia. Zawody raczej pobiegnę, ale jakiejś odpowiedzi, to już się nie spodziewam
Człowiek się już zestarzał, albo te choroby są już nieźle zmutowane
Obserwuj jak będziesz się czuł i sam zadecyduj, ale może lepiej to przełożyć na inny moment.