fotman pisze:Kangoor5, już kilka razy w tym wątku prosiłem cię, żebyś przeczytał jego tytuł.
Jak przeczytasz tytuł, to przestań zaśmiecać wątek tematami spoza jego zakresu.
W książce, której poświęcony jest ten wątek nie ma nic o szczepionkach.
Jak chcesz jechać po Ziębie za jego poglądy na temat szczepionek, to załóż osobny wątek.
Szkoda mi ciebie, bo uważasz się za przedstawiciela racjonalnego świata, a dyskusję prowadzisz w sposób kompromitujący.
Książka jest zasadniczo o witaminach i mikroelementach, a ty uparcie piszesz o szczepionkach.
A to, że Zięba ma kontrowersyjne poglądy na szczepionki (nie wiem, nie interesuję się) nie sprawia, że podawane przez niego informacje o witaminach i mikroelementach są nieprawdziwe.
Popełniasz podstawowy błąd w dyskusji: nie podważasz argumentów, tylko uderzasz w człowieka i jego poglądy niezwiązane z wątkiem. Argumentów nie możesz podważyć bo nie wiesz, co Zięba napisał (nie przeczytałeś książki).
Dlatego twoje wpisy w tym wątku mają niską jakość merytoryczną, za to prezentują wysoką emocjonalność.
Najlepsze jest to, że gdyby nie twoje tyrady, ten wątek dawno by umarł śmiercią naturalną- od 10 strony przejąłeś przywództwo w wątku (niestety, pisząc nie na temat jw.).
W spisie treści książki
 "UKRYTE TERAPIE Część 2 " widnieje: "SZCZEPIONKI – WIELKIE OSZUSTWO". Zauważyłem też, że sam autor lubi o tym przypominać. A teraz możesz stanąć przed lustrem i odczytać sam do siebie swój powyższy wpis, nieznacznie tylko przesuwając akcenty.
fotman pisze:Może to ty masz jakąś prowizję od Zięby za podbijanie zainteresowania jego osobą??? 

 
Zupełnie nie rozumiem, co ty do mnie piszesz o jakichś prowizjach za pisanie o Ziębie. To jest właśnie sposób prowadzenia dyskusji: implikowanie adwersarzowi, jakoby coś napisał, albo może miał na myśli. Zresztą to już nie pierwszy raz tutaj. Dziwi tylko, że sam przy tym narzekasz na poziom dyskusji, a następnie puszczasz mimo uszu zaproszenie do dyskusji na określonych, cywilizowanych zasadach.
fotman pisze:A to, że Zięba ma kontrowersyjne poglądy na szczepionki (nie wiem, nie interesuję się) nie sprawia, że podawane przez niego informacje o witaminach i mikroelementach są nieprawdziwe.
 
Sprawia, że widać iż nie ma bladego pojęcia o medycynie.
O sprawie "kontrowersyjnych poglądów na szczepionki" 
pisałem już tutaj, więc możesz sobie po prostu przeczytać. Różnica jest tylko taka, że Jaśkowskiego czy Wakefielda (autorytety Zięby) można było za propagowanie szkodliwych i niebezpiecznych kłamstw ukarać, bo 
byli lekarzami. Zięba lekarzem nie jest ...
Przy okazji: już wtedy pisałeś, jakoby w książce Zięby nie było nic o szczepionkach. Wtedy uwierzyłem ci na słowo a wystarczyło żeby choć jeden z nas sprawdził, co naprawdę jest w książce.
Keri pisze:I jeśli odnosisz się do tego, to poproszę o dowód choćby na miarę Eratostenesa, że "ta Ziemia" nie jest płaska, w sensie, że podawanie witaminy C (wlewy), to jedna wielka ściema. Autentycznie chętnie poczytam.
Czy jeśli zacznę twierdzić, że codzienne wypijanie glukozy (ale może być cokolwiek innego) leczy choroby przewlekłe, lub wstrzykiwanie jej ciężko chorym pacjentom (bo przecież jak nie wstrzyknę, to i tak umrą) uleczy tych ludzi,  to znaczy że tak jest w rzeczywistości? I że ktoś musi przedstawiać dowody na to, że to "jedna wielka ściema"?
Odpowiedź: to jest właśnie różnica. W medycynie zanim coś się wprowadzi do obrotu i użycia, to trzeba mieć dowody na działanie tej substancji. W homeopatii i ziębiźmie 
wystarczy sobie ubzdurać że substancja x działa w sposób Y i już rzesze wyznawców w to wierzą, każą sobie przedstawiać dowody na niedziałanie tego w ten sposób a gdy takie dowody otrzymają (patrz homeopatia), to i tak nie rozumieją.