
W 2015 roku, w ramach badań maratończyków po 50. roku życia, zrobiłem badania wydolnościowe, ale z powodu odklejających się elektrod od owłosionej i spoconej klatki nie zmierzono mi tego parametru.

Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem pobiegnięcia testu, w celu ustalenia swojego HRmax. Sebbor, jaki sposób proponujesz, aby nie trwało to za długo i niespecjalnie było bolesne?

Może np. 5 km rozruch, potem 3 km z narastającym tempem i kilometr w trupa (to znaczy ile się da)?