rubin - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Brawo, gratuluję!
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
Monika jesteś Niesamowita! ogromne gratulacje!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Wielkie gratulacje! Podziwiam!
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
- Marc.Slonik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2004
- Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
- Życiówka na 10k: 44:12
- Życiówka w maratonie: 3:23:55
- Lokalizacja: Bruksela, Belgia
- Kontakt:
Super! Świetna robota. Gratulacje.
Mój blog na forum: 2016 trzy maratony w tym dwa naprawdę
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
Komentarze do bloga
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/14642690
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo dziękuję
Naprawdę cieszę się jak nie wiem co!
Energii, sił do biegania starczyło mi do końca. Oczywiście na takim dystansie (razem, wliczając błądzenie ok. 172 km) robiłam odpoczynki w marszu. Pod koniec już bardzo, bardzo bolały mnie stopy (ponad doba w ciągle mokrych butach). Na PK przerwy 2-3 minuty, nie więcej, tak, żeby tylko napić się herbaty od supportu i łyknąć kilka łyżek zupy/makaronu/ziemniaków - co tam mi przygotowano.
Jadłam, a w międzyczasie support uzupełniał mi plecak (wodę, elektrolity, odzywki, batony) - tak więc nie pozostawało nic innego, jak tylko Alleluja i do przodu
Naprawdę cieszę się jak nie wiem co!
Energii, sił do biegania starczyło mi do końca. Oczywiście na takim dystansie (razem, wliczając błądzenie ok. 172 km) robiłam odpoczynki w marszu. Pod koniec już bardzo, bardzo bolały mnie stopy (ponad doba w ciągle mokrych butach). Na PK przerwy 2-3 minuty, nie więcej, tak, żeby tylko napić się herbaty od supportu i łyknąć kilka łyżek zupy/makaronu/ziemniaków - co tam mi przygotowano.
Jadłam, a w międzyczasie support uzupełniał mi plecak (wodę, elektrolity, odzywki, batony) - tak więc nie pozostawało nic innego, jak tylko Alleluja i do przodu
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Naprawdę zrobiłaś fajny opis.
Nie wiem, jak u Ciebie, ale mi zdarzył się raz problem, na który nie wpadłem wcześniej. Chodzi o przeponę. Warunki były ciężkie przez ciepło. Profil też nie rozpieszczał (choć dystans zupełnie inny). I pod koniec, mimo zapasu sił, musiałem masakrycznie zwolnić, bo nie byłem w stanie odpowiednio oddychać. Powoli owszem, bez problemu. Ale gdy przyśpieszałem, masakra jakaś. Po wielu godzinach ciężkiej pracy nie wyrabiała.
Jak Ciebie to nie dotyczy, to cóż, ciekawostka tylko dla innych. Ale może Ci to w czymś pomoże.
Pozdrawiam, i jeszcze raz gratuluję
to jest właśnie ciekawe, te przewyższenia. I to z jakimi podejściami ma się do czynienia. Nigdy w Andorze nie bylem, ale góry troszeczkę znam. i te 12500 robi wrażenie. Myślę że jednak dasz radę, choć tempo będzie znacząco innerubin pisze: W sobotę zapisy na przyszłoroczny tytułowy Andorra Ultra Trail – Ronda del Cims, czyli 170 km w Pirenejach, z tym, że tym razem nie 2500, a 12500 metrów do góry i tyleż samo w dół po skałach i piargach. Mam rozkminę, czy oby na pewno dam radę.
Nie wiem, jak u Ciebie, ale mi zdarzył się raz problem, na który nie wpadłem wcześniej. Chodzi o przeponę. Warunki były ciężkie przez ciepło. Profil też nie rozpieszczał (choć dystans zupełnie inny). I pod koniec, mimo zapasu sił, musiałem masakrycznie zwolnić, bo nie byłem w stanie odpowiednio oddychać. Powoli owszem, bez problemu. Ale gdy przyśpieszałem, masakra jakaś. Po wielu godzinach ciężkiej pracy nie wyrabiała.
Jak Ciebie to nie dotyczy, to cóż, ciekawostka tylko dla innych. Ale może Ci to w czymś pomoże.
Pozdrawiam, i jeszcze raz gratuluję
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W Pirenejach będzie zupełnie inaczej. Po roztrenowaniu zdecydowanie częściej będę odwiedzać siłownię, co jeszcze się zmieni - na razie nie wiem, nie chce mi się jeszcze o tym myśleć. Po weekendzie mam spotkanie z trenerem, aby omówić co było, plany na następny rok i ogólny zarys nowego treningu.
Niby już wiem, co to jest 100 mil, punkty kwalifikacyjne do Ronda del Cims mam - ale to i tak nie spędza mi obaw z głowy - właśnie przez profil trasy i rodzaj podłoża.
Jeśli chodzi o przeponę - chodzi Ci o wrażenie ciężkiego oddechu? Kiedyś miałam podobne wrażenia i na SOGu też chwilami nie czułam się w tym zakresie komfortowo. Rozmawiałam nawet z koleżanką - mówiła mi, że podobnie się czuła przy biegu z nieodpowiednio zapiętym plecakiem biegowym. To może być zmęczenie, ucisk szelek plecaczka, albo też pogorszenie parametrów krwi. Badania sobie zrobię i tak - ale za kilka dni, jak się nieco "odbuduję", bo teraz to bez sensu, wszystko będzie poniżej zakresów.
Niby już wiem, co to jest 100 mil, punkty kwalifikacyjne do Ronda del Cims mam - ale to i tak nie spędza mi obaw z głowy - właśnie przez profil trasy i rodzaj podłoża.
Jeśli chodzi o przeponę - chodzi Ci o wrażenie ciężkiego oddechu? Kiedyś miałam podobne wrażenia i na SOGu też chwilami nie czułam się w tym zakresie komfortowo. Rozmawiałam nawet z koleżanką - mówiła mi, że podobnie się czuła przy biegu z nieodpowiednio zapiętym plecakiem biegowym. To może być zmęczenie, ucisk szelek plecaczka, albo też pogorszenie parametrów krwi. Badania sobie zrobię i tak - ale za kilka dni, jak się nieco "odbuduję", bo teraz to bez sensu, wszystko będzie poniżej zakresów.
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Nie nie.. nie rozmawiamy tu o komforcie. To nie było wrażenie, lecz całkiem silny i mocny ból. Po prostu mięśnie nie dawały już rady. Pojawiło się to koło 7 godziny biegu, w dość ciężkich warunkach - upał, duchota, teren (masa luźnych kamieni, błoto). Na dodatek na pewnych odcinkach musiałem biec/iść lekko pochylony do przodu, z uwagi na masę much które ... sama wiesz Płuca pracowały cały czas na 100%, bo podejścia szybkie, zbiegi itd. Oczywiście wszystko jak na mnie (szybkie )rubin pisze: Jeśli chodzi o przeponę - chodzi Ci o wrażenie ciężkiego oddechu? Kiedyś miałam podobne wrażenia i na SOGu też chwilami nie czułam się w tym zakresie komfortowo. Rozmawiałam nawet z koleżanką - mówiła mi, że podobnie się czuła przy biegu z nieodpowiednio zapiętym plecakiem biegowym. To może być zmęczenie, ucisk szelek plecaczka, albo też pogorszenie parametrów krwi. Badania sobie zrobię i tak - ale za kilka dni, jak się nieco "odbuduję", bo teraz to bez sensu, wszystko będzie poniżej zakresów.
Wszystko było dobrze, puki nie musiałem mocno i głęboko oddychać. Czyli np. zbieg, albo płaski odcinek. Parę głębszych oddechów i koniec, odcinało. Więc mocno zwalniałem i było ok (wtedy znacznie płycej oddycham).Jak dla mnie ewidentny brak treningu wytrzymałościowego, w takich warunkach. Tylko że ciężko takie coś przeprowadzić.
Ale Ty biegasz długie dystanse, więc może naturalnie te mięśnie już dawno wzmocniłaś. Ale.. 12500 to nie byle co.
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
To było przemęczenie, w zasadzie zajechanie tych mięśni. Mnie też wcześniej coś takiego nie spotkało. Tu był splot wielu rzeczy i wylazło.rubin pisze:To nie wiem. Raczej mnie coś takiego nie spotkało - ale myślę, że tu może chodzić o przemęczenie.
Jak kiedyś ITBS
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na szybko wygooglałam coś takiego, poczytaj: http://www.magazynbieganie.pl/jak-oddyc ... -biegania/
Ćwiczeń oddechowych nie robię, ale na siłowni zawsze trenuję wszystkie partie mięśniowe zwracając uwagę na odpowiedni do ćwiczenia rytm oddechu i pełne zakresy ruchów przy np rozpiętkach albo pull-over. Ale niestety mam pojęcia, jaki to ma wpływ na to o czym piszesz.
Ćwiczeń oddechowych nie robię, ale na siłowni zawsze trenuję wszystkie partie mięśniowe zwracając uwagę na odpowiedni do ćwiczenia rytm oddechu i pełne zakresy ruchów przy np rozpiętkach albo pull-over. Ale niestety mam pojęcia, jaki to ma wpływ na to o czym piszesz.
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
tak jeszcze dla porządku:
Ronda dels Cims - 170KM, 13,500m of e.g.
na ich stronie jest napisane:rubin pisze: W sobotę zapisy na przyszłoroczny tytułowy Andorra Ultra Trail – Ronda del Cims, czyli 170 km w Pirenejach, z tym, że tym razem nie 2500, a 12500 metrów do góry i tyleż samo w dół po skałach i piargach. Mam rozkminę, czy oby na pewno dam radę.
Ronda dels Cims - 170KM, 13,500m of e.g.
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, wiem... już tyle razy czytałam 13.500, a w głowie utkwiło mi co innego. Z profilem, Road-Book, opisem zapoznawałam się ze sto razy, zanim opłaciłam startowe. Czeka mnie ciekawy sezon, jeśli chodzi o przygotowania...