
USTI NAD LABEM HALFMARATHON 16.09.2017
Na półmaraton w Usti nad Labem, albo w Ujścu nad Łabą zapisałem się jakoś po imprezie w Karlovych Varach. Chciałem znowu poczuć to bieganie na tak perfekcyjnie zorganizowanej imprezie w ramach Run Czech League. Czym bliżej jednak było startu, tym mniej chciało mi się tam jechać. Początkowo myślałem o jednodniowej wycieczce (start jest o 15.00), ale ostatecznie poczytałem trochę o mieście i stwierdziłem, że może jednak warto tam zostać jeden dzień dłużej (co okazało się dobrym pomysłem i generalnie polecam, szczegóły dla zainteresowanych bo to jednak blog biegowy a nie podróżniczy

Generalnie nie przygotowywałem się specjalne pod ten start, realizowałem po prostu mój trening do maratonu. Ostatecznie wyszedł luźniejszy tydzień przed startem, bo w czwartek się obraziłem na pogodę, bieganie i generalnie życie

W Usti pojawiłem się z moją ekipą około 12.00, trwał już wtedy wyścig handbików. Mieli inną trasę, więc dało się jeszcze poruszać po mieście. Do odbioru numerów była kolejka, ale wszystko szło sprawnie i bez niepotrzebnych nerwów. Odebrałem numer i pojechaliśmy (już lekko okrężną drogą) do pensjonatu.
Pogoda była dobra na bieganie, ale ogólnie trochę zimno. W pokoju postanowiłem się położyć na chwilę i tak leżałem, drzemiąc do około 14:20


Na Mirovym Namesti gdzie usytuowana był start i meta czuć już było atmosferę święta biegowego. Prezentacja elity, odpowiednia muzyka. W biegach Run Czech elita jest taka z prawdziwego zdarzenia (na mecie 3 wyniki poniżej 60 minut!). Grzecznie wszedłem do swojej strefy C i ustawiłem się trochę za pacemakerami na 1:40. Zauważyłem, że obok mnie stoi biegacz w koszulce Silesia Marathon, więc zagadałem do niego. Okazało się, że to Paweł z bloga www.drogadotokio.pl . Podzieliliśmy się swoimi planami tzn. ja powiedziałem, że do końca nie wiem jak biec, Paweł stwierdził że za dwa tygodnie jest pacem na 4h w Silesia Marathon, więc zakłada spokojne tempo 5:00 napawanie się atmosferą biegu (ostatecznie jednak pobiegł sporo szybciej, bo lekko poniżej 1:41).
Wystrzał, muzyka i ruszamy. Jeszcze raz trzeba podkreślić porządek w strefach, od startu można biec swoim tempem bez konieczności mijania dziesiątek osób. Tak też robię. W zegarku wyłączyłem automatyczny lap i robię to ręcznie co 5 km. Sprawdzam co jakiś czas tempo i tętno. Generalnie biegnę po około 4:40 i jest mi z tym dobrze





Na 20 km zapomniałem zalapować, organizatorzy też nie podawali czasu tego odcinek. Wg podziału w Runalyze pokonałem go w 24:02. Cały czas lekko zwalniałem, ale było bardzo dobrze. Jeszcze kolejny krótki podbieg na ten sam most, zbieg i podbieg na Mirove Namesti i rura do mety. Może nie był to jakiś mocny finisz (ostatnie 200-300 metrów w okolicy 4:00), ale dałem z siebie prawie wszystko, tym bardziej że zegar zbliżał się do 1:41. Ostatecznie brutto 1:40:57, netto 1:40:34 i nowa życiówka stała się faktem. Poprawa o około półtorej minuty. Na mecie zawisłem na barierce na kilkadziesiąt sekund i ruszyłem do przodu po medal, napoje, folię etc. Wszystko sprawnie, szybko i elegancko.
Dane z Runalyze:
Okrążenia
Dystans Czas Tempo różnica
1. 5,06 km 23:38 4:40/km +0:03/km
2. 5,02 km 23:46 4:44/km -0:01/km
3. 5,05 km 23:56 4:45/km -0:01/km
4. 6,12 km 29:03 4:45/km -0:01/km
Średnia (całk.): 4:44/km
1/2 połowa
10,61 km 50:02 4:43/km +0:01/km
10,61 km 50:28 4:45/km -0:01/km
Jestem mega zadowolony po tym starcie i mam nadzieję, że maraton pójdzie chociaż w połowie tak dobrze. Czekają mnie jeszcze dwa starty na krótszych dystansach (5 i 10 km) gdzie też chcę powalczyć potem 2 tygodnie luzowania przed maratonem.
Na deser filmik z Relive - https://www.relive.cc/view/g14284122850 i filmik ze strony RunCzech https://www.youtube.com/watch?time_cont ... WDzQvCX6YY