MEL. pisze:Arku, nie wyśmiewamy się z niedoskonałych biegaczy, prawda? Tylko dobrze się bawimy na imprezie
no właśnie wg mnie to raczej oni obśmiewali tą imprezę, podchodząc do tematu i startując z takim lekceważeniem...
MEL. pisze:Właśnie czytam info o śmierci policjanta na zawodach biatlonowych. Człowieka wysportowanego, który prawdopodobnie cały czas ryzykuje życiem, bo taki ma zawód. Umiera na zawodach.
to, że ktoś jest policjantem/strażakiem/żołnierzem nie oznacza, że jest od razu wysportowany!
znam za dużo anty-przykładów... oczywiście znam też tzw. "prze ch...w", ale to nie z powodu zawodu, tylko oni po prostu zawsze tacy byli, a nie odkąd są w służbie
każdy z nas codziennie ryzykuje życie jeżdżąc po drogach
ale wracając do tematu poprawy bezpieczeństwa imprez masowych:
oczywiście można w nieskończoność poprawiać jakość obsługi medycznej, zwiększać ilość karetek i ratowników, jednak w pewnym momencie to przestanie przynosić korzyści, ponieważ ZAWSZE jest szansza, że zdarzy się jakiś nieszczesliwy przypadek, że ktoś zejdzie...
wg mnie jest inna bardzo skuteczna metoda, jednak obecnie NIEMOŻLIWA do wdrożenia:
ODPOWIEDNIO SUROWE LIMITY CZASOWE
wg mnie obecnie limity czasowe na wielu imprezach sa porozciągane jak guma w starych majtach - bo, jeżeli w MW limit wynosi 6,5h, no to o czym my mówimy? średnie tempo wychodzi 9min/km... czyli spacer to mało powiedziane,
w 6h to sie da ukończyć bardzo trudny górski maraton, i to będąc raczej w środku stawki,
no ale wiemy o co chodzi - ma zapisać się jak najwięcej ludzi, a limit czasu by ich "trochę" odstraszył...
w wielu (oczywiście nie wszystkich) biegach górskich, zwłaszcza ultra, jest stosowana zasada, że całkowity limit czasu to jest ok. 2x czas najlepszych, a limity pośrednie nie są proporcjonalne do dystansu, tylko uwzględniają rosnące zmęczenie, czyli limity początkowe są ostrzejsze niż te końcowe,
i to jest już skuteczną preselekcją chętnych! mierz siły na zamiary! widze, że nie dam rady to sie nie zapisuje, a nawet jak się jednak wbrew logice zapisze, to tzw. "najsłabsze jednostki" są wyłapywane względnie wcześnie,
wleczesz się jak ślimak? nie obchodzi to nikogo, że jesteś już w 1/2 czy 3/4 trasy UTMB i chcesz koniecznie ukończyć (choćby i na rzęsach), limit przekroczony - nie idziesz dalej...
no ale jakby to wyglądąło na przykładzie MW?
ilu sie zapisało - nie wiem...
w limicie 6,5h ukończyło 5459 osób
z czasem 4,5h ukończyło 4120 osób - czyli 25% mniej !!!
ile osób mniej by się zapisało jakby limit był 4:30? a limit na połowie 2:15?
no myślę, że nie 25% ale zdecydowanie więcej...
skutek w temacie bezpieczeństwa? jak chcesz ukończyć maraton to zacznij porządnie trenować, przygotuj sie na te 4:30 i dopiero wtedy zostań maratończykiem...
a tak, to sie teraz śmieją na różnych portalach "niebiegowych" czy nawet "antybiegowych" pokazując filmiki jak końcówka stawki maratonu idzie se spokojnie spacerkiem...
ale jak napisałem wyżej, to jest niemożliwe, bo obecnie frekwencja lekko spada, i wręcz spodziewam się, że kiedyś limit będzie 7h...