Bo zdajesz się myśleć, że jest inaczej. Ciągle piszesz o Froomie, że Kenia dała go kolarstwu. Przypomnij mi więc, owocem jakiego Kenijskiego programu rozwoju talentów jest Froom? Żadnego Frooma Kenia światu nie dała. Krótka notka biograficzna: Christopher Froom: potomek brytyjskich osadników i brytyjskiego imigranta, żył w Kenii zupełnie nieświadomy, że ta Kenia ma co do niego jakieś wielkie plany. W wieku 13 lat po raz pierwszy wziął udział w dziecięcym wyścigu rowerowym - na festynie charytatywnym. W wieku 14 lat przeniósł się do RPA celem kontynuowania swojej edukacji (bynajmniej nie kolarskiej) i mniej więcej tyle go w Kenii widzieli. Dlaczego więc sugerujesz, że jest on jakimś darem Kenii dla światowego kolarstwa? Dlaczego starasz się sugerować, że miał on warunki do rozwoju kolarskiego talentu podobne do rdzennych Kenijczyków?WojtekM pisze:nie, Kenia nie jest zobowiązana dawać czegokolwiek kolarstwu. skąd taki pomysł? tak jak i nie dała do tej pory nikogo - oprócz Froomea oczywiście ... . po co piszesz oczywiste rzeczy?
Bo wyraźnie nie chcesz zauważyć, że ludzie wychowujący się w dwóch różnych kulturach, w krajach o różnej historii, na dwóch przeciwnych półkulach planety, mogą mieć w życiu inne wartości i inne cele, także sportowe. Wygląda to tak, jakby fakt ich odmienności względem nas wystarczał ci do wysnucie wniosku, że muszą być bardzo podobni do siebie.WojtekM pisze:po co wstawki o tym co jestem w stanie przyjąć, a czego nie? i jeszcze ten dodatek o białych krajach i reszcie. rozumiem, że brakuje argumentów. albo jesteś rasistą?