Doping
- gawel
- Wyga
- Posty: 142
- Rejestracja: 26 cze 2001, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Arti, a czy jesteś pewien że zawodnika zawsze wie że dostaje środki niedozwolone? Nie może się zdarzyć, że dostaje je nieświadomie od lekarza lub trenera wraz z 1000 innych swoich suplementów?
[url]http://www.napieraj.pl[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
krzysiekk, dyskusja jest czysto akademicka, bo w żadnym kraju nie zalegalizowano narkotyków, więc nie wiadomo jakie byłyby efekty. Wiemy tylko, ze w Holandii zalegalizowano miękkie narkotyki i żadna tragedia się nie stała. A odpowiadając na twoje obawy o reklamę, czy darmowe próbki to łatwo to ograniczyć. Można by na przykład zakazać reklamy, ale ja wolałbym odpowiednie zmiany w ustawodawstwie, które pozwoliłyby na zasądzanie dużych kar za spowodowanie strat na zdrowiu (kto reklamuje środki farmaceutyczne powodujące uzależnienie podlega karze
").
W ten weekend usłyszałem z radiu o ogromnym odszkodowaniu dla człowieka od firmy produkującej papierosy w USA. Czy myślisz, że duże koncerny reklamowałyby narkotyki narażając się na miliardowe odszkodowania? Myślę wręcz, że legalizacja doprowadziłaby szybko do wzmożenia badań naukowych i wypuszczenia a rynek niegroźnych, nietoksycznych, czy nie powodujących uzależnienia środków. Zauważ, że teraz nawet nie ma kogo zaskarżyć, bo handel i produkcja narkotyków jest w podziemiu, a mimo, że to nielegalne narkomanów i tak w około pełno. Nawet jak patrzę na wypowiedzi niektórych polityków to mam wrażenie, że są na haju.
Nigdy nie używałem narkotyków (podpalałem sobie tylko trochę w szkole), ale uważam, że należy dać ludziom wolność wyboru. Choć prawdę mówiąc uważam, że ludzie takiego prawa by próbowali nadużywać, to jednak uważam, że trzebaby przynajmniej spróbować.
Co do moich dzieci to oczywiście, że miałbym przeciwko. Dałbym szczeniakowi parę batów i zamknął w zakładzie, a później mocno kontrolował. Choć pewnie bardziej skuteczne jest właściwe wychowanie. Ludzie często nie dbają o to co robią dzieci po szkole, a później dziwią się, że coś nie tak poszło.
Delegalizacja narkotyków to ostatnie kilkadziesiąt lat historii cywilizowanego świata. Czy uzależnionych na początku XX wieku było więcej niż dzisiaj?
(Edited by PAwel at 10:40 am on June 25, 2002)
W ten weekend usłyszałem z radiu o ogromnym odszkodowaniu dla człowieka od firmy produkującej papierosy w USA. Czy myślisz, że duże koncerny reklamowałyby narkotyki narażając się na miliardowe odszkodowania? Myślę wręcz, że legalizacja doprowadziłaby szybko do wzmożenia badań naukowych i wypuszczenia a rynek niegroźnych, nietoksycznych, czy nie powodujących uzależnienia środków. Zauważ, że teraz nawet nie ma kogo zaskarżyć, bo handel i produkcja narkotyków jest w podziemiu, a mimo, że to nielegalne narkomanów i tak w około pełno. Nawet jak patrzę na wypowiedzi niektórych polityków to mam wrażenie, że są na haju.
Nigdy nie używałem narkotyków (podpalałem sobie tylko trochę w szkole), ale uważam, że należy dać ludziom wolność wyboru. Choć prawdę mówiąc uważam, że ludzie takiego prawa by próbowali nadużywać, to jednak uważam, że trzebaby przynajmniej spróbować.
Co do moich dzieci to oczywiście, że miałbym przeciwko. Dałbym szczeniakowi parę batów i zamknął w zakładzie, a później mocno kontrolował. Choć pewnie bardziej skuteczne jest właściwe wychowanie. Ludzie często nie dbają o to co robią dzieci po szkole, a później dziwią się, że coś nie tak poszło.
Delegalizacja narkotyków to ostatnie kilkadziesiąt lat historii cywilizowanego świata. Czy uzależnionych na początku XX wieku było więcej niż dzisiaj?
(Edited by PAwel at 10:40 am on June 25, 2002)
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Gaweł, często się to zdarza. Sądząc po wypowiedziach złapanych na dopingu zawodników, najpopularniejsze jest dosypywanie dopingu do barszczyku i pierogów.Quote: from gawel on 4:08 pm on June 24, 2002
Nie może się zdarzyć, że dostaje je nieświadomie od lekarza lub trenera wraz z 1000 innych swoich suplementów?

A poważnie mówiąc to sportowcy na najwyższym poziomie muszą być chronieni jak politycy. Zwłaszcza na zawodach wyjazdowych, gdzie nie mają kontroli nad przygotowywanymi dla nich posiłkami.
ENTRE.PL Team
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Masz rację Paweł.....co do narkotyków trudno ocenić czy lepiej zakazywać czy legalizować. W Holandii ludzie chodzą non-stop naćpani i chyba to nie jest dobre. Byłem w tym roku w Holandii i mam tam znajomą jedyne co ona mieszkając juz kilka lat może powiedzieć o Holendrach to ,że są totalne ćpuny i chodzą cały czas najarani....nie chciałbym by moje dzieci takie były..
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Od zlapania do ukarania jest dosc dluga droga. Nie kazdy zlapany zawodnik jest ukarany. Musi byc sprawdzona probka B, potem sa rozne odwolania i tlumaczenia zawodnika, przedstawianie zaswiadczen lekarskich np. o astmie, nieplodnosci
i inne powody dla ktorych zawodnik wzial taki a nie inny lek czy preparat. Nie jest wiec tak, ze biedny zawodnik jak go zlapia to jest skonczony, ma pewne mozliwosci unikniecia kary, o czym wiedza i to wykorzystuja.
Czasami jest tez tak, ze ani lekarz ani trener nie wiedza tak naprawde co siedzi w preparacie, bo firmy nie sa do konca uczciwe, a nie ma "czystych" linii dla sportowcow zawodowych, bo to za drogo by wyszlo. Kazdy przeciez wie ze biznes nakrecaja amatorzy, ktorych nikt pod katem dopingu nie bada, a jak wpadnie zawodnik no coz... pech ale tylko jego. Choc na szczescie zdarzaja sie przypadki, gdzie zawodnik u ktorego wykryto doping udowodnil ze uzywal tylko preparatow danej firmy i dostal niezle odszkodowanie.

Czasami jest tez tak, ze ani lekarz ani trener nie wiedza tak naprawde co siedzi w preparacie, bo firmy nie sa do konca uczciwe, a nie ma "czystych" linii dla sportowcow zawodowych, bo to za drogo by wyszlo. Kazdy przeciez wie ze biznes nakrecaja amatorzy, ktorych nikt pod katem dopingu nie bada, a jak wpadnie zawodnik no coz... pech ale tylko jego. Choc na szczescie zdarzaja sie przypadki, gdzie zawodnik u ktorego wykryto doping udowodnil ze uzywal tylko preparatow danej firmy i dostal niezle odszkodowanie.
- Dwarf
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 308
- Rejestracja: 24 sty 2002, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Legalizacja narkotyków to niewatpliwie problem ale z drugiej strony korelacja pomiędzy zakazem i wielkością "spożycia" jest prawie niedostrzegalna. To jedynie kwestia czy ćpa się otwarcie, czy skrycie. Niewątpliwie zakaz winduje ceny i nakręca narkobiznes.
Co do dzieci - to kwestia wychownia (choć młodzież jest bardzo podatna na "chodzenie na skróty". Jak nie będa same chciały to nikt im narkotyków nie wciśnie.
Co do dzieci - to kwestia wychownia (choć młodzież jest bardzo podatna na "chodzenie na skróty". Jak nie będa same chciały to nikt im narkotyków nie wciśnie.
Dwarf
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Ponieważ z moich obserwacji wynika, że kofeina jest dość popularnym środkiem na naszym amatorskim firmamencie sportowym, pewnie zainteresuje was kilka informacji:
Kofeina znajduje się na liście MKOL substancji mogących spowodować dyskwalifikację. Dopuszczalne stężenie kofeiny w moczu wynosi 12 ug/ml. Limit jest dość wysoki i legalne" jest przyjęcie dość dużych dawek tego specyfiku przed zawodami. Na przykład osoba o wadze 70 kg może napić się 3-4 kubki mocnej kawy godzinę przed zawodami, wziąć w nich udział (1-1,5 godziny), a w jego moczu kofeina nie przekroczy dopuszczalnego limitu. Ponoć optymalna dawka kofeiny spożyta na godzinę przed startem wynosi 3-6 mg/kg wagi ciała. A jaki jest wpływ kofeiny na wydolność biegacza długodystansowego?
Badania laboratoryjne na bieżni i cykloergometrze wskazują wzrost wytrzymałości i wyników osiągane przez sportowców po zażyciu kofeiny. Mechanizm podobno nie jest do końca jasny. Jedna z teorii mówi, ze kofeina wpływa na zwiększenie udziału tłuszczu w metabolizmie, a tym samym zaoszczędzaniu glikogenu, którego wyczerpanie obniża wydolność. W artykułach z lat 70-tych pisano również, że kofeina stymuluje wzrost wydzielania adrenaliny, która zwiększa uwalnianie kwasów tłuszczowych z tkanki tłuszczowej. Pracujące mięśnie dzięki temu już na początku pracy zużywają tą dodatkową porcję kwasów tłuszczowych zmniejszając zapotrzebowanie na glikogen, który wykorzystywany jest później opóźniając tym samym zmęczenie i kryzys.
Zdarzało mi się używać kofeiny przed zawodami. Mieszałem puszkę napoju energetycznego z wodą, co zmniejszało stężenie cukru z 12 do 6 g/100ml, co czyniło napój izotonicznym i przyspiesza wchłanianie płynu w jelitach i piłem na godzinę przed startem. Czy jestem koksiarzem?
(Edited by PAwel at 11:35 am on June 25, 2002)
Kofeina znajduje się na liście MKOL substancji mogących spowodować dyskwalifikację. Dopuszczalne stężenie kofeiny w moczu wynosi 12 ug/ml. Limit jest dość wysoki i legalne" jest przyjęcie dość dużych dawek tego specyfiku przed zawodami. Na przykład osoba o wadze 70 kg może napić się 3-4 kubki mocnej kawy godzinę przed zawodami, wziąć w nich udział (1-1,5 godziny), a w jego moczu kofeina nie przekroczy dopuszczalnego limitu. Ponoć optymalna dawka kofeiny spożyta na godzinę przed startem wynosi 3-6 mg/kg wagi ciała. A jaki jest wpływ kofeiny na wydolność biegacza długodystansowego?
Badania laboratoryjne na bieżni i cykloergometrze wskazują wzrost wytrzymałości i wyników osiągane przez sportowców po zażyciu kofeiny. Mechanizm podobno nie jest do końca jasny. Jedna z teorii mówi, ze kofeina wpływa na zwiększenie udziału tłuszczu w metabolizmie, a tym samym zaoszczędzaniu glikogenu, którego wyczerpanie obniża wydolność. W artykułach z lat 70-tych pisano również, że kofeina stymuluje wzrost wydzielania adrenaliny, która zwiększa uwalnianie kwasów tłuszczowych z tkanki tłuszczowej. Pracujące mięśnie dzięki temu już na początku pracy zużywają tą dodatkową porcję kwasów tłuszczowych zmniejszając zapotrzebowanie na glikogen, który wykorzystywany jest później opóźniając tym samym zmęczenie i kryzys.
Zdarzało mi się używać kofeiny przed zawodami. Mieszałem puszkę napoju energetycznego z wodą, co zmniejszało stężenie cukru z 12 do 6 g/100ml, co czyniło napój izotonicznym i przyspiesza wchłanianie płynu w jelitach i piłem na godzinę przed startem. Czy jestem koksiarzem?
(Edited by PAwel at 11:35 am on June 25, 2002)
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 741
- Rejestracja: 13 maja 2002, 10:30
- Życiówka na 10k: 36:49
- Życiówka w maratonie: 2:59:44
- Lokalizacja: Banino koło Gdańska
Gdyby narkotyki nie uzaleznialy i nie truly to w takim wypadku nie bylyby to juz narkotyki. Bylyby to prawie takie same produkty, ktore widzimy na codzien w sklepach. Roznilyby sie tylko tym, ze w silny sposob zaburzaja sposob postrzegania swiata, co nadal czyniloby je groznymi. Taki alkohol.Quote: from PAwel on 4:51 pm on June 24, 2002
Myślę wręcz, że legalizacja doprowadziłaby szybko do wzmożenia badań naukowych i wypuszczenia a rynek niegroźnych, nietoksycznych, czy nie powodujących uzależnienia środków.
[url=http://www.biegajznami.pl/GT]forum Grupy Trójmiasto[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Strona GT[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=13&Itemid=21]GT Challenge 2007[/url]
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
slowko do tematu kofeiny. To ile mozna wypic kaw przed zawodami by nie byc na dopingu zalezy w duzej mierze od organizmu zawodnika. Jedna osoba wypije 10 i bedzie ponizej granicy, a druga wypije 1 i sie zalapie na doping. Byl taki przypadek, ze zawodniczke zlapano na kofeinie. Tlumaczyla sie, ze wypila tylko jedna filizanke. Zamkneli wiec ja w laboratorium, dali do wypicia jedna filizanke i...... rzeczywiscie, okazalo sie, ze jej organizm bardzo wolno metabolizowal kofeine i sie przez to zalapywala.
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Moje 3 grosze:
Z jednej strony, jako harcerz jestem przeciwny wszelkim narkotykom, alkoholowi, tytoniowi itd. niejako ze względów ideologicznych. Z drugiej, staram się mieć podejście liberalne. W związku z tym doszedłem do wniosku, że:
1. Narkotyki powinny być legalne - w końcu jeśli ktoś chce się truć, to jego sprawa. Tylko niech potem nie biadoli, że nikt nie chce go leczyć za darmo.
2. Producenci wszystkich produktów - a więc i również narkotyków - powinni ostrzegać potencjalnych nabywców przed skutkami ubocznymi. Jeśli o czymś nie poinformowali, to powinna to być sprawa dla sądu - odszkodowanie itd. Chodzi o to, żeby dokładne zbadanie produktu przed jego udostępnieniem nie wynikało z nakazu tylko ze zdrowego rozsądku.
3. Zawody sportowe można by podzielić na dwie kategorie: ze "wspomaganiem" i bez (do tego mogłyby dojść dwa różne zestawy rekordów świata itd.).
4. Podawanie czegokolwiek osobom niepełnoletnim bez wiedzy i zgody rodziców lub opiekunów powinno być karalne, aż do łamania kołem i KS włącznie.
IMHO przyjęcie powyższych zasad mogłoby w efekcie zmniejszyć spożycie narkotyków, przynajmniej tych "twardych".
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz
Z jednej strony, jako harcerz jestem przeciwny wszelkim narkotykom, alkoholowi, tytoniowi itd. niejako ze względów ideologicznych. Z drugiej, staram się mieć podejście liberalne. W związku z tym doszedłem do wniosku, że:
1. Narkotyki powinny być legalne - w końcu jeśli ktoś chce się truć, to jego sprawa. Tylko niech potem nie biadoli, że nikt nie chce go leczyć za darmo.
2. Producenci wszystkich produktów - a więc i również narkotyków - powinni ostrzegać potencjalnych nabywców przed skutkami ubocznymi. Jeśli o czymś nie poinformowali, to powinna to być sprawa dla sądu - odszkodowanie itd. Chodzi o to, żeby dokładne zbadanie produktu przed jego udostępnieniem nie wynikało z nakazu tylko ze zdrowego rozsądku.
3. Zawody sportowe można by podzielić na dwie kategorie: ze "wspomaganiem" i bez (do tego mogłyby dojść dwa różne zestawy rekordów świata itd.).
4. Podawanie czegokolwiek osobom niepełnoletnim bez wiedzy i zgody rodziców lub opiekunów powinno być karalne, aż do łamania kołem i KS włącznie.
IMHO przyjęcie powyższych zasad mogłoby w efekcie zmniejszyć spożycie narkotyków, przynajmniej tych "twardych".
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz
- blablapunktde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 293
- Rejestracja: 25 lis 2002, 13:45
rozwiazaniem czesciowym problemu byloby zezwolenie na doping. I wprowadzenie nastepnej kategorie:
sportowcy z bio napedem
gladiatorzy (dopingowcy)
Od dluzszegoczasu obserwuje sport wyczynowy:
Indurain, Pantani, Przydzial, Baumann, Verenique, MĂźhleegg itd,,,, mimo iz nie wszyscy z nich byli suspendiert...
Okrotne jest jezeli dzialacze/trenerzy podaja takie srodki bez wiedzy lykajacego jako Vitaminy etc.
Jezeli sadzisz ze doping nie ma skutkow ubocznych ...
w niemczech mamy co najmniej 500 transwertystow z tej okazji
ok EPO, Debroproetin etc. nie powoduje.... tego rodzaju zaburzen, kolej na inne-> wtym roku na krzesle u Dentysty we wloszech jakijs Nudelstein wyciagnal nogi...-> nagla smierc sportowca
)
po polrocznym zarzywaniu... hormonow wzrostu ekipa staje sie narzystyczna-> w USA jest to uznane za chorobe...
co pozostaje nam a nie jest na liscie Dopingowej: Kreatina-> rozpieprza nerki smacznego
szalonym powodzeniem cieszy sie szczegolnie u starszych zwykla Aspiryna ( bleee fuj)
na stronie Hallo Kledzik jest link zalonczony przeze mnie na temat Dopingu. Przyjemnej lektury.
Pawel ja zjadlem szpinat przed Marathonem jest to Doping??? :-p
sportowcy z bio napedem
gladiatorzy (dopingowcy)
Od dluzszegoczasu obserwuje sport wyczynowy:
Indurain, Pantani, Przydzial, Baumann, Verenique, MĂźhleegg itd,,,, mimo iz nie wszyscy z nich byli suspendiert...
Okrotne jest jezeli dzialacze/trenerzy podaja takie srodki bez wiedzy lykajacego jako Vitaminy etc.
Jezeli sadzisz ze doping nie ma skutkow ubocznych ...
w niemczech mamy co najmniej 500 transwertystow z tej okazji

ok EPO, Debroproetin etc. nie powoduje.... tego rodzaju zaburzen, kolej na inne-> wtym roku na krzesle u Dentysty we wloszech jakijs Nudelstein wyciagnal nogi...-> nagla smierc sportowca

po polrocznym zarzywaniu... hormonow wzrostu ekipa staje sie narzystyczna-> w USA jest to uznane za chorobe...
co pozostaje nam a nie jest na liscie Dopingowej: Kreatina-> rozpieprza nerki smacznego
szalonym powodzeniem cieszy sie szczegolnie u starszych zwykla Aspiryna ( bleee fuj)
na stronie Hallo Kledzik jest link zalonczony przeze mnie na temat Dopingu. Przyjemnej lektury.
Pawel ja zjadlem szpinat przed Marathonem jest to Doping??? :-p
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
To dobry pomysl blabluniu. Ciekawe ilu chetnych chodziloby na mecze czy wyscigi tych z "bionapedem". Jestem pewny, ze powodzeniem cieszylyby sie tylko igrzyska "gladiatorow"Quote: from blablapunktde on 4:02 pm on Mar. 14, 2003
rozwiazaniem czesciowym problemu byloby zezwolenie na doping. I wprowadzenie nastepnej kategorie:
sportowcy z bio napedem
gladiatorzy (dopingowcy)
kledzik
- blablapunktde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 293
- Rejestracja: 25 lis 2002, 13:45
doprawy???
Mysle ze Dzojkotek, C(ar)yca, ja itd....
Kiedys byla taka grupa, jechala z sukcesami w Tour de France: Mc Cartney Group...-> Wegetarianie
brrr
do tej pory jedyna.....
Wiesz ja sadze ze zaoszczedzono by sobie wiele pracy gdyby ekipa zakreslila DOPING... nie musiano by ich kontrolowac....
Kontrolowano by tylko tych bio.... (na spinat)
Mysle ze Dzojkotek, C(ar)yca, ja itd....
Kiedys byla taka grupa, jechala z sukcesami w Tour de France: Mc Cartney Group...-> Wegetarianie

do tej pory jedyna.....
Wiesz ja sadze ze zaoszczedzono by sobie wiele pracy gdyby ekipa zakreslila DOPING... nie musiano by ich kontrolowac....
Kontrolowano by tylko tych bio.... (na spinat)

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
Wyrazilem sie niescisle. Mialem na mysli publicznosc. Tzn., ze nikogo nie interesowalyby normalne bezdopingowe imprezy, wszyscy chcieliby ogladac superzawodnikow na dopingu i ich superrekordy.
kledzik
kledzik
- Marcos
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 655
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 11:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maszewo, Stargard Szczeciński
- Kontakt:
wg mnie doping można podzielić na 2 grupy
Pierwsza to leki dozwolone, stymulujące procesy treningowe w stopniu niezagrażającym zdrowiu i życiu zawodnika.
Pomagają one w utrzymaniu wysokiej formy niezbędnej do podołania zamierzeniom treningowym.
Druga to popularne koksy. Już sięgając po nie człowiek wie że jest to substancja zabroniona przez MKOL w każdej ilości i postaci.
Myślę także że suplementy takie jak:
- kofeina
- efedryna (za tussipect zdyskwalifikowano P. Skrzypka z Amici, a przecież jest to syrop na kaszel, dostępny bez recepty)
- kreatyna
- HMB
- a nawet wit. B12
muszą być określone indywidualnie, czy dla niego jest to doping (w tym negatywnym znaczeniu) czy też suplement pomagający w prowadzeniu sportowego trybu życia. Są one przecież powszechnie dostępne, posiadają zezwolenia, certyfikaty, produkje je dziesiątki firm.
Wiadomo że osoba pracująca i dodatkowo amatorsko uprawiająca sport, bardziej eksploatuje swój organizm niz osoba która po pracy je obiad, pije piwko i idzie spać.
By organizm wytrzymał to obciążenie musi być wspomagany.
Z koleji w sporcie wyczynowym, wysiłek jest tak duży że większość bez jakiś "specjalnych" absolutnie by mu nie podołała.
Sam Marcin Urbaś zapytany o rekord świata Tima Montgomery, powiedział że oczywiście żaden człowiek bez medyczno-chemicznych wynalazków by tego nie osiągnął.
Tak samo w kulturystyce. Słyszałem zdanie że żaden z czołowych kulturystów nie mógł osiągnąć takich efektów bez sterydów.
Organizm ludzki ma swoje granice które przekroczyc można tylko łykając tablete, albo wykonując zastrzyk.
Doping w sporcie amatorskim należy więc traktować indywidualnie, a po w.w. środki sięgać w granicach rozsądku i umiaru.
Pierwsza to leki dozwolone, stymulujące procesy treningowe w stopniu niezagrażającym zdrowiu i życiu zawodnika.
Pomagają one w utrzymaniu wysokiej formy niezbędnej do podołania zamierzeniom treningowym.
Druga to popularne koksy. Już sięgając po nie człowiek wie że jest to substancja zabroniona przez MKOL w każdej ilości i postaci.
Myślę także że suplementy takie jak:
- kofeina
- efedryna (za tussipect zdyskwalifikowano P. Skrzypka z Amici, a przecież jest to syrop na kaszel, dostępny bez recepty)
- kreatyna
- HMB
- a nawet wit. B12
muszą być określone indywidualnie, czy dla niego jest to doping (w tym negatywnym znaczeniu) czy też suplement pomagający w prowadzeniu sportowego trybu życia. Są one przecież powszechnie dostępne, posiadają zezwolenia, certyfikaty, produkje je dziesiątki firm.
Wiadomo że osoba pracująca i dodatkowo amatorsko uprawiająca sport, bardziej eksploatuje swój organizm niz osoba która po pracy je obiad, pije piwko i idzie spać.
By organizm wytrzymał to obciążenie musi być wspomagany.
Z koleji w sporcie wyczynowym, wysiłek jest tak duży że większość bez jakiś "specjalnych" absolutnie by mu nie podołała.
Sam Marcin Urbaś zapytany o rekord świata Tima Montgomery, powiedział że oczywiście żaden człowiek bez medyczno-chemicznych wynalazków by tego nie osiągnął.
Tak samo w kulturystyce. Słyszałem zdanie że żaden z czołowych kulturystów nie mógł osiągnąć takich efektów bez sterydów.
Organizm ludzki ma swoje granice które przekroczyc można tylko łykając tablete, albo wykonując zastrzyk.
Doping w sporcie amatorskim należy więc traktować indywidualnie, a po w.w. środki sięgać w granicach rozsądku i umiaru.
www.kolarstwo.z.pl