miroszach - masz sporo racji, ale i sporo błądzisz zarazem...
miroszach pisze:Ja ultra to tylko z doskoku robię raz na dwa lata, żeby mi żaden ultras nie wmawiał, że jest ode mnie lepszy, tylko dlatego że startował w dłuższym biegu i że nie mam takiej odporności ultrasowej na ból.
czyli biegasz ultra z powodu kompleksów? bo jak nie zaliczysz dystansu dłuższego niż inni, to bedziesz cieniasem, a tego przecież nie chcesz...
hmm... no to proponuje walnij se od razu Self-Transcendence 3100 Mile Race - ok. 5000 km w USA, i bedziesz miał spokój raczej do końca zycia
miroszach pisze:Po tej mojej pierwszej setce mogę powiedzieć tylko tyle, że przez zdecydowaną większość czasu jest to umiarkowany wysiłek na zaciągniętym ręcznym.
masz 100% racji !!! jednak większość startujących w ultra, jakby tego nie kuma...
to dlatego zawsze sie dziwię, jak podczas startów wiekszość rusza na wariata, jakby chciała koniecznie dotrzymac kroku czołówce... potem, po kilku km, spokojnie ich mijam na tym "zaciągnietym ręcznym" i lece dalej, a oni mają już raczej po ptokach...
miroszach pisze:Wydaje mi się, że właśnie dlatego biegi dłuższe przyciągają tak wielu biegaczy, to jest ten brak konieczności wykrzesywania z siebie granic możliwości przy jednoczesnym osiągnięciu złudzenia, że jest się lepszym od tych z którymi nie mamy szans na piątkach, dychach, półmaratonach, czy maratonach.
no nie... myślę, że jednak wiekszość startuje tak jak Ty, z powodu kompleksów, bo teraz wszyscy robią coś extremalnego, no to i ja nie mogę być gorszy od tych "ultrasów"... potem leci fota na fejsie i jest git, rodzinny bohater roku ma na jakiś czas spokój...
a często okazuje się też, że jednak zdecydowanie zaistniała konieczność wykrzesania z siebie granic swoich możliwości...
miroszach pisze:Ja subiektywnie twierdzę, że przekraczam tym większe progi bólu im krótszy dystans biegnę na zawodach.
ja mam tak samo, ale wynika to oczywiście z treningu oraz pewnych predyspozycji
miroszach pisze:Może się to wydawać paplaniną bez możliwości wyciągnięcia wniosków.
jak widzisz niekoniecznie
miroszach pisze:Na stronie festiwalu znalazł się artykuł, w którym stwierdzono, że 75 procent ultrasów łyka tabletki przeciwbólowe podczas zawodów ultra, którą wówczas o wiele bardziej niż zwykle szkodzą zdrowiu/nerkom.
to właśnie wynika z tego, że zamiast odpowiednio rozsądnie wcześniej planować i trenować, to startuja pod wpływem swoich kompleksów i wymuszenia otoczenia, a potem, żeby przeżyć taki bieg i sie nim chwalić, to muszą się jakoś zabezpieczyć farmakologicznie, co jest oczywiście drogą na skróty i jest to wczesna faza do wszechobecnego "dopingu" (w którego wszechobecność nie wszyscy chcą wierzyć)
a takie starty tylko i wyłacznie szkodzą... zgodnie z zasadą "sport albo zdrowie - wybór należy do Ciebie"
miroszach pisze:W biegu ultra doskwierają bóle z powodu różnorakich obtarć, zbitych kolan, stawów skokowych, itp, które najłatwiej jest się pozbyć przy pomocy tabletki. Im mniej kilometrów się przebiegło na treningach tym te dolegliwości są dotkliwsze, już nie powiem że to głównie z nimi trzeba sobie radzić na długich biegach.
dlatego prawdą jest, że ultra biegnie sie głową, nie nogami
miroszach pisze:Widziałem jak wielu ludzi na zbiegach schodziło i pewnie większość z powodu właśnie takich problemów, przecież każdy jest w stanie zbiegać nawet jak już nie ma żadnej mocy w mięśniach, bo do przodu pcha nas grawitacja.
no nie do końca... jak zamiast stóp masz mega kalafiory, nie masz połowy paznokci, a podeszwa to jeden wielki krwawy pęcherz, dzięki czemu masz wrażenie jakbyś szedł po ostrzach setek noży, to moc w nogach nie ma nic do rzeczy, a ta "pchająca grawitacja" zaczyna Cię wqrwiać i powoduje, że po policzkach lecą Ci łzy...
miroszach pisze:Według mnie tacy biegacze powinni startować na krótszych dystansach i zacząć więcej trenować jeśli chcą biegać zawody ultra. Ci którzy startują w zawodach ultra bez odpowiedniego przygotowania to tracą zdrowie.
znowu masz 100% racji... tylko jak wtedy by wyglądali wśród innych kolegów, którzy jednak zrobili (=wymęczyli) to ultra ??? jak leszcze... a do tego nie mozna w dzisiejszych czasach dopuścić!