bieg 7 dolin

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
Awatar użytkownika
MEL.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1590
Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
Życiówka na 10k: 46:56
Życiówka w maratonie: 3:43
Lokalizacja: Las Kabacki
Kontakt:

Nieprzeczytany post

miroszach pisze:Po tym wstępie odpowiem Mel na pytanie. (...)
Dzięki, fajnie. To jeszcze napisz, proszę, dlaczego nie skorzystałeś z oferty kulinarnej licznych schronisk turystycznych oraz innych punktów gastronomicznych (w miasteczka) mijanych na trasie BIEGU. Skoro traktujesz ten BIEG turystycznie, to trzeba było się posilić, jak na turystę przystało.
Nie rozumiem, jak można oczekiwać od organizatorów, że dadzą Ci obiad na trasie. W pakiecie było pasta party, no nie? Za mało?
New Balance but biegowy
sadam
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 04 lis 2010, 21:48
Życiówka na 10k: 48?
Życiówka w maratonie: 3:4x
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Skoro już narzekamy na ofertę gastronomiczną punktów żywnościowych to zwrócę uwagę na brak wody w pewnym momencie na punkcie w Piwnicznej (zaznaczę jednak że została później dowieziona)
A.n.d.r.z.e.j.
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 02 kwie 2013, 20:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

miroszach pisze: ... Wydaje mi się, że właśnie dlatego biegi dłuższe przyciągają tak wielu biegaczy, to jest ten brak konieczności wykrzesywania z siebie granic możliwości przy jednoczesnym osiągnięciu złudzenia, że jest się lepszym od tych z którymi nie mamy szans na piątkach, dychach, półmaratonach, czy maratonach...
Bezczelnie napiszę - tak, wydaje się Tobie :hej:
Może i jest taka grupa ludzi, których opisujesz, ale to nie oni stanowią znacząca grupę.
Nie wszyscy muszą się ścigać. Wiele osób biegnie dla przyjemności bo jest ładnie, bo lubią zbiegi, bo można się "wyłączyć", itp (czasem przy tym robiąc niezłe wyniki)
Ja na przykład nie lubię biegać w mieście maratonu - bo mnie to po prostu nudzi, za dużo ludzi, nie ta atmosfera biegu i wolę uciec do lasu czy w góry (chociaż biegnę w Wings for Life i czasem w półmaratonie). Ale mnie dziwi jak w ogóle można jeździć kolarzówką skoro obok jest np las. A kolega, który jeździ kolarzówką ma odwrotnie ;-)
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To ja jestem jakiś zmieszany bo jak biegać, to tylko po górach a miejsce roweru jest moim zdaniem na asfalcie (choć też najchętniej w górach).
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

miroszach - masz sporo racji, ale i sporo błądzisz zarazem... :bum:
miroszach pisze:Ja ultra to tylko z doskoku robię raz na dwa lata, żeby mi żaden ultras nie wmawiał, że jest ode mnie lepszy, tylko dlatego że startował w dłuższym biegu i że nie mam takiej odporności ultrasowej na ból.
czyli biegasz ultra z powodu kompleksów? bo jak nie zaliczysz dystansu dłuższego niż inni, to bedziesz cieniasem, a tego przecież nie chcesz...
hmm... no to proponuje walnij se od razu Self-Transcendence 3100 Mile Race - ok. 5000 km w USA, i bedziesz miał spokój raczej do końca zycia :hej:
miroszach pisze:Po tej mojej pierwszej setce mogę powiedzieć tylko tyle, że przez zdecydowaną większość czasu jest to umiarkowany wysiłek na zaciągniętym ręcznym.
masz 100% racji !!! jednak większość startujących w ultra, jakby tego nie kuma...
to dlatego zawsze sie dziwię, jak podczas startów wiekszość rusza na wariata, jakby chciała koniecznie dotrzymac kroku czołówce... potem, po kilku km, spokojnie ich mijam na tym "zaciągnietym ręcznym" i lece dalej, a oni mają już raczej po ptokach...
miroszach pisze:Wydaje mi się, że właśnie dlatego biegi dłuższe przyciągają tak wielu biegaczy, to jest ten brak konieczności wykrzesywania z siebie granic możliwości przy jednoczesnym osiągnięciu złudzenia, że jest się lepszym od tych z którymi nie mamy szans na piątkach, dychach, półmaratonach, czy maratonach.
no nie... myślę, że jednak wiekszość startuje tak jak Ty, z powodu kompleksów, bo teraz wszyscy robią coś extremalnego, no to i ja nie mogę być gorszy od tych "ultrasów"... potem leci fota na fejsie i jest git, rodzinny bohater roku ma na jakiś czas spokój...
a często okazuje się też, że jednak zdecydowanie zaistniała konieczność wykrzesania z siebie granic swoich możliwości...
miroszach pisze:Ja subiektywnie twierdzę, że przekraczam tym większe progi bólu im krótszy dystans biegnę na zawodach.
ja mam tak samo, ale wynika to oczywiście z treningu oraz pewnych predyspozycji
miroszach pisze:Może się to wydawać paplaniną bez możliwości wyciągnięcia wniosków.
jak widzisz niekoniecznie
miroszach pisze:Na stronie festiwalu znalazł się artykuł, w którym stwierdzono, że 75 procent ultrasów łyka tabletki przeciwbólowe podczas zawodów ultra, którą wówczas o wiele bardziej niż zwykle szkodzą zdrowiu/nerkom.
to właśnie wynika z tego, że zamiast odpowiednio rozsądnie wcześniej planować i trenować, to startuja pod wpływem swoich kompleksów i wymuszenia otoczenia, a potem, żeby przeżyć taki bieg i sie nim chwalić, to muszą się jakoś zabezpieczyć farmakologicznie, co jest oczywiście drogą na skróty i jest to wczesna faza do wszechobecnego "dopingu" (w którego wszechobecność nie wszyscy chcą wierzyć)
a takie starty tylko i wyłacznie szkodzą... zgodnie z zasadą "sport albo zdrowie - wybór należy do Ciebie"
miroszach pisze:W biegu ultra doskwierają bóle z powodu różnorakich obtarć, zbitych kolan, stawów skokowych, itp, które najłatwiej jest się pozbyć przy pomocy tabletki. Im mniej kilometrów się przebiegło na treningach tym te dolegliwości są dotkliwsze, już nie powiem że to głównie z nimi trzeba sobie radzić na długich biegach.
dlatego prawdą jest, że ultra biegnie sie głową, nie nogami
miroszach pisze:Widziałem jak wielu ludzi na zbiegach schodziło i pewnie większość z powodu właśnie takich problemów, przecież każdy jest w stanie zbiegać nawet jak już nie ma żadnej mocy w mięśniach, bo do przodu pcha nas grawitacja.
no nie do końca... jak zamiast stóp masz mega kalafiory, nie masz połowy paznokci, a podeszwa to jeden wielki krwawy pęcherz, dzięki czemu masz wrażenie jakbyś szedł po ostrzach setek noży, to moc w nogach nie ma nic do rzeczy, a ta "pchająca grawitacja" zaczyna Cię wqrwiać i powoduje, że po policzkach lecą Ci łzy...
miroszach pisze:Według mnie tacy biegacze powinni startować na krótszych dystansach i zacząć więcej trenować jeśli chcą biegać zawody ultra. Ci którzy startują w zawodach ultra bez odpowiedniego przygotowania to tracą zdrowie.
znowu masz 100% racji... tylko jak wtedy by wyglądali wśród innych kolegów, którzy jednak zrobili (=wymęczyli) to ultra ??? jak leszcze... a do tego nie mozna w dzisiejszych czasach dopuścić!
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
Turecki44
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 297
Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Jedna rzecz mnie wkurzyła, ale to nie dotyczy tylko Krynicy ale wszystkich biegów, gdzie (jeszcze) nie ma za to kar - śmiecenie. No żesz kurde się zdenerwowałem w tym roku. Co kogo, a zwłaszcza przyrodę, obchodzi, że jakiś tam biegacz ma kryzys, nie ma siły, albo mu się nie chce albo cokolwiek i wyrzuca opakowanie do strumyka czy puszkę po coli w trawę? Sam kitram opakowania po batonach/żelach w majtkach za przeproszeniem do najbliższego śmietnika (bo nie chce mi się ściągać plecaka). To nie są biegi uliczne, gdzie startują tysiące, a po biegu przejedzie śmieciarka i będą z asfaltu sprzątać przez pół dnia. Na każdym biegu powinny być kary za przekroczenie jakiejś strefy śmiecenia wokół punktu żywnościowego. Pocieszyły mnie dwie sytuacje: jeden wielki łysy (biegacz) pije izotonik z butli przede mną, szczere pole, myślę, że zaraz wyrzuci w trawę, ja będę musiał mu zwrócić uwagę - będzie awantura :), ale nie, on chowa butlę. Druga sytuacja: w Piwnicznej nadkładam ze sto metrów, bo biegnę do kosza żeby wyrzucić śmieci... a za mną inny biegacz robi to samo :)
Turecki
Awatar użytkownika
miroszach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
Życiówka na 10k: 38:06
Życiówka w maratonie: 3:07:51
Lokalizacja: Jasło

Nieprzeczytany post

Ja lubię gdy ludzie nie zgadzają się ze wszystkim co mówię. Tylko w takim środowisku można czuć się bezpiecznie, mieć pewność że zawsze będzie istniała opozycja, która będzie patrzyła na rączki rządzących. Tylko różnorodność zdań gwarantuje szeroko pojęty rozwój.

Takie mam wrażenie, że podczas setki w Krynicy coś tu przegrywało z komercją, według mnie objawiało się to ograniczaniem wyżywienia dla zawodników. Mocno tu jednak zaznaczę, że w pozostałych biegach krynickich serwis dla zawodników jest wystarczający, a nawet na wysokim poziomie.

Arek, w sprawie tych kompleksów to masz dużo racji. Kibicowanie w stylu:
- dasz radę!
- udało Ci się ukończyć?
- brawo!
- spisałeś się na piątkę
jest przeznaczone dla zawodników, którzy pierwszy raz startowali w danym biegu lub takich, którzy potrzebują wsparcia, muszą się podnieść po czymś. Jest to też przy okazji ważna rola biegania, czyli podnoszenie aspiracji ludzi, dania impulsu pozbycia się niepotrzebnych balastów i ograniczeń psychicznych. Jeśli ktoś poniósł jakąś porażkę życiową, to naturalne jest, że chcemy go pocieszyć. Kto nie poniósł porażki? Nic co ludzkie nie powinno nam być obce.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
shczwany
Wyga
Wyga
Posty: 85
Rejestracja: 07 lis 2012, 20:55
Życiówka na 10k: 44:52
Życiówka w maratonie: 3:40:35

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:
shczwany pisze: A słyszałeś może o czymś takim jak negative split? ;) :D
Ktoś tam kiedyś mi wspominał o tym negative split, ale widocznie zapomniałem na B7D :hahaha: Bartek Gorczyca chyba też tematu nie zna, bo biegł na jakieś 8:30 po II etapie i ukończył prawie godzinę później :bum:

A tak serio to pokaż mi chociaż jednego zawodnika który miał na 66km przewidywany czas gorszy od tego w jakim ukończył :ble:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Turecki44 pisze:Jedna rzecz mnie wkurzyła, ale to nie dotyczy tylko Krynicy ale wszystkich biegów, gdzie (jeszcze) nie ma za to kar - śmiecenie..... Na każdym biegu powinny być kary za przekroczenie jakiejś strefy śmiecenia wokół punktu żywnościowego.
Tak, popieram. :)
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

to jest temat na dłuższą rozmowę, zresztą swego czasu kontaktowałem się z PZU, które przecież ma jakiś tam program odpowiedzialności społecznej. wniosek z kilku tygodni rozmów był taki, że zarowno organizator, jak i sponsor ekologię i porządek mają głeboko w dupie, bo jest wynajęta firma sprzątająca, ktora dwa dni po biegach ma posprzątać. a pomysł Pani od PR na rozwiązanie problemu śmieci? "wydrukujemy więcej ulotek"

odpuściłem, nie ma sensu kopać się z koniem.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Turecki44
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 297
Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:to jest temat na dłuższą rozmowę, zresztą swego czasu kontaktowałem się z PZU, które przecież ma jakiś tam program odpowiedzialności społecznej. wniosek z kilku tygodni rozmów był taki, że zarowno organizator, jak i sponsor ekologię i porządek mają głeboko w dupie, bo jest wynajęta firma sprzątająca, ktora dwa dni po biegach ma posprzątać. a pomysł Pani od PR na rozwiązanie problemu śmieci? "wydrukujemy więcej ulotek"

odpuściłem, nie ma sensu kopać się z koniem.
I to jest właśnie przerażające korpo myślenie, że "skoro zapłacone, to mam to w głęboko w poważaniu". Już widzę jak firma sprzątająca zagląda pod każdy krzaczek, przeczesuje trawę czy w zbacza ze szlaku w poszukiwaniu śmieci. Kiedy wyjeżdżałem z Krynicy trochę naokoło (przepiękną drogą), bo był korek, przebiegło mi drogę stado saren. Był znak - ostrzeżenie o zwierzętach, to jechałem 40 km/h, inaczej byłoby słabo. Czyli ktoś w tych górach mieszka :)
Turecki
Awatar użytkownika
ragozd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 624
Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
Życiówka na 10k: 34:57
Życiówka w maratonie: 2:45:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Turecki44 pisze:Na każdym biegu powinny być kary za przekroczenie jakiejś strefy śmiecenia wokół punktu żywnościowego.
Qba - może zamiast kopać się z koniem zaproponować wydłużenie strefy śmiecenia - i odpowiednio to nagłośnić? Postawić dwa kosze więcej wielkości palety 100 i 200m dalej na trasie?
Adam Klein pisze:Ragozd, chyba korzystasz z Regulaminu z lat ubieglych. Teraz nagrody są zrównane.
Na to wychodzi - więc kolejny punkt za zmianę regulaminu w samą porę dla Magdy, a minusy dwa - dla strony że prowadzi do nieaktualnego regulaminu, i dla mnie, że nie zwróciłem na to uwagę :)
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy :)
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
Awatar użytkownika
jarek_bb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 271
Rejestracja: 26 cze 2013, 11:49
Życiówka na 10k: 44:40
Życiówka w maratonie: 3:36:50
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Turecki44 pisze:Jedna rzecz mnie wkurzyła, ale to nie dotyczy tylko Krynicy ale wszystkich biegów, gdzie (jeszcze) nie ma za to kar - śmiecenie.
Śmiecenie to plaga naszych biegów. Na jednym z dużych biegów powinno się po cichu ustawić kamery za bufetami, a następnie zdyskwalifikować wszystkich śmiecących i każdemu dołożyć po 500zł kary. Tylko takimi metodami można ludzi czegokolwiek nauczyć.
I żeby była jasność - śmieci i czołówka i ci z końca stawki.
Awatar użytkownika
eleazar
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 12 lis 2013, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrzeciono

Nieprzeczytany post

jarek_bb pisze:
Turecki44 pisze:Jedna rzecz mnie wkurzyła, ale to nie dotyczy tylko Krynicy ale wszystkich biegów, gdzie (jeszcze) nie ma za to kar - śmiecenie.
Śmiecenie to plaga naszych biegów. Na jednym z dużych biegów powinno się po cichu ustawić kamery za bufetami, a następnie zdyskwalifikować wszystkich śmiecących i każdemu dołożyć po 500zł kary. Tylko takimi metodami można ludzi czegokolwiek nauczyć.
I żeby była jasność - śmieci i czołówka i ci z końca stawki.
To nie plaga, ale taka nasza narodowa cecha. Idź do pierwszego z brzegu lasu na spacer - wszędzie tony syfu - butelki, puszki, papierki, stare telewizory, opony. Tutaj kary nie pomogą - trzeba zmienić mentalność, edukować, uświadamiać. To nie strach przed karą powinien mnie powstrzymywać od rzucenia pustego opakowania w krzaki... ech... Inaczej zawsze będziemy Syfiarzami Wyklętymi. :echech:
Awatar użytkownika
jarek_bb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 271
Rejestracja: 26 cze 2013, 11:49
Życiówka na 10k: 44:40
Życiówka w maratonie: 3:36:50
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Kary, edukacja od małego i jeszcze raz kary. Tylko jak się będą bali, to nie będą śmiecili. Nauka niewiele daje niestety.
ODPOWIEDZ