katekate pisze:
ciekawe, jak się czuje nasza Hanna77???? kiedy dzidziutek się rodzi?

o, jak miło, że pamietacie tu o mnie.

pozdrawiam Was bardzo serdecznie po tak długim niebycie i donosze, że dziec juz na tym swiecie.
ale weszłam tu by sie pochwalic swoja forma i tym, co dzialo sie ze mną w ciazy. Do ostatniego dnia bylam bardzo aktywna. Do poczatku 5 mieisaca biegalam i to calkiem niezle kilometraze ale potem mialam robiona amniopunkcje i po 3 dniach od zabiegu i nicnierobienia porzucilam bieganie na rzecz intensywnych spacerów w tempie ok. 9 min/km. wytrwalam do ostatniego dnia 9 misiaca. tydzien przed porodem zrobilam 162 km calkiem niezlym tempem. brzuszek w niczym mi nie przeszkadzal. 2 tygodnie przed porodem przestalam w końcu pracowac bo już nie mogłam wysiedzieć wiec mialam mnostwo wolnego czasu; potrafilam przejsc ponad 30 km dziennie maszerując po lasach (niestety zlapalam 2 kleszcze), polach i łąkach. to był cudowny czas ,wypełniony sloncem, zapachem ziol i dojrzewajacego zboza. mialam mnostwo czasu na przemyslenia i odpoczynek, bo odpoczywalam bedac w nieustatannym ruchu. przez cała ciaze przytylam 6 kg ale to tez zaleta diety cukrzycowej i ogranieczenia spozycia owocow. do 7 miesiaca regularnie chodzilam tez na basen, pozniej balam sie infekcji. No i stalo sie.. 10 dni temu urodzilam zdrowego syna w 40tc , dostal 10 punktow Abgara. bardzo szybko doszlam do siebie i 2 dni po wyjsciu ze szpitala popedzilam z malym na spacer. karmie piersia i juz waze mniej o 2 kg niz przed ciaza. na razie odwiesilam bieganie na kolku i wiem, ze ciezko mi bedzie wrocic nie tyle ze wzgledu na spadek formy ile brak czasu. spacerowanie bardzo mi sie spodobalo, niestety przejscie 30km zajmuje zbyt wiele czasu bym mogła je uskuteczniac na codzien i to jeszcze z wozkiem. ale nie calkiem stracilam kontakt z bieganiem

jezdzilam z mezem na zawody jako kibic.hmm..nudne to strasznie i wole jednak sama biegac i jak mnie kibicuja. moze zaczne w pazdzierniku? mysle, ze to dobry czas. trzymajcie kciuki. pozdrowionka