ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6505
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Udanego weekendu!
Ja tymczasem udaję się na urlop ...
Ja tymczasem udaję się na urlop ...
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
a kuku!
nie biegałam i nie miałam komputera, więc pisać nie było jak i co
a co u reszty??
nie biegałam i nie miałam komputera, więc pisać nie było jak i co
a co u reszty??
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9038
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
katekate - chcesz śmignąć "Poniewierkę" tak z partyzanta?katekate pisze:..nie biegałam ...
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
no w tej sytuacji muszę wybić sobie takie śmiałe pomysły z głowy chyba się nie wyrobię
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
coś tu cicho na wątku
@katekate - oj, taka poniewieka bez treningu to naprawdę byłaby "poniewierka" przez duże "P"...
u mnie nic nowego - praca, budowa, budowa, praca, bieganie... ostatnio staram się część treningów biegać wolniej, tzn. idę wg planu treningowego polara, a tam sporo treningów jest bardzo wolno, tzn z bardzo niskim tętnem... może i dobrze, bo po paru latach biegania zaczęłam biegać "bardziej przyzwoitym" tętnem choć i tak jest wysokie, bo mam wysoki hrmax
muszę tylko więcej i lepiej jeść, bo ostatnio jedzenie i odpoczywanie kiepsko mi wychodzi - brak czasu
@katekate - oj, taka poniewieka bez treningu to naprawdę byłaby "poniewierka" przez duże "P"...
u mnie nic nowego - praca, budowa, budowa, praca, bieganie... ostatnio staram się część treningów biegać wolniej, tzn. idę wg planu treningowego polara, a tam sporo treningów jest bardzo wolno, tzn z bardzo niskim tętnem... może i dobrze, bo po paru latach biegania zaczęłam biegać "bardziej przyzwoitym" tętnem choć i tak jest wysokie, bo mam wysoki hrmax
muszę tylko więcej i lepiej jeść, bo ostatnio jedzenie i odpoczywanie kiepsko mi wychodzi - brak czasu
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
Nie rozumiem, jak można nie mieć czasu na jedzenie!! Serio, szkoda życia, można nie biegać, można żyć bez tv, ale jedzenie????
[WINKING FACE][SMILING FACE WITH OPEN MOUTH AND SMILING EYES]
[WINKING FACE][SMILING FACE WITH OPEN MOUTH AND SMILING EYES]
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
w domu to co innego, tutaj zawsze jem, nawet jeśli z tego powodu coś odpuszczę ale w pracy/poza domem bywa gorzej
zdarza mi się np. przywozić do domu prawie cały pojemnik ze śniadaniem, bo w pracy cały czas coś się działo i nie było jak/kiedy zjeść albo utknąć gdzieś po pracy, itd...
a po powrocie wieczorem ciężko nadrobić
wzięłam sobie woreczek mieszanki studenckiej, i podjadam "w wolnych chwilach" - może coś pomoże
zdarza mi się np. przywozić do domu prawie cały pojemnik ze śniadaniem, bo w pracy cały czas coś się działo i nie było jak/kiedy zjeść albo utknąć gdzieś po pracy, itd...
a po powrocie wieczorem ciężko nadrobić
wzięłam sobie woreczek mieszanki studenckiej, i podjadam "w wolnych chwilach" - może coś pomoże
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
No nie wiem, nie dopuszczam do takich sytuacji, żeby przywieźć z powrotem śniadanie, hahahaha, sorry, nie rozumiem, nie ogarniam, nie wierzę w to, że nie ma czasu na przerwę, bi nikt mnie nie przekona, że jest niezastąpiony przez 15 minut
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
oczywiście, nikt nie jest niezastąpiony, ale jak coś się dzieje, to... robisz coś, co trwa dosłownie chwilę, na zasadzie "jeszcze tylko uruchomię kompilację i idę jeść", nim kończysz dzwoni telefon, przez który rozmawiasz pół godziny, robiąc w między czasie coś innego, po czym jak go odkładasz, to masz w między czasie 2 nieodebrane, oddzwaniasz, w między czasie ktoś przychodzi i coś gada, tzn. czeka aż odłożysz telefon, odkładasz telefon, rozmawiasz, i w tym czasie znowu dzwoni telefon, idziesz do wc, myjesz ręce, wracasz, i zamiast pojemnika ze śniadaniem bierzesz słuchawkę telefonu, który właśnie dzwoni, albo słyszysz od kogoś z biurka obok/szefa "zaraz będzie do Ciebie dzwonić..." , itd..... jasne, że jem czasem w trakcie pracy, przy klawiaturze itd., ale nie potrafię jeść rozmawiając z kimś, nawet rozmawiając przez telefon.. a jak coś się dzieje to tak bywa, że jest zamieszaniekatekate pisze:No nie wiem, nie dopuszczam do takich sytuacji, żeby przywieźć z powrotem śniadanie, hahahaha, sorry, nie rozumiem, nie ogarniam, nie wierzę w to, że nie ma czasu na przerwę, bi nikt mnie nie przekona, że jest niezastąpiony przez 15 minut
powinnam ignorować telefony, zjeść, itd., ale jak jest takie zamieszanie, to przychodzisz rano, pijesz kawę, a po chwili patrzysz na zegarek i jest 15
standardowo mam do pracy powiedzmy 4 porcje, jedną zjadam zaraz po przyjściu do pracy, jak jeszcze jest spokój, a kolejne porcje później, przynajmniej w założeniu...
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
nie trafiają do mnie te argumenty sorry
u mnie w pracy ZAWSZE młyn, ale nauczyłam już pacjentów, że jestem człowiekiem i czasem potrzebuję do toalety, jeść, czy po prostu odpocząć między jednym, a drugim masażem
ludzie mają skłonność niestety do szukania wymówek, zamiast sposobów albo może ja mam inne podejście do roboty
u mnie w pracy ZAWSZE młyn, ale nauczyłam już pacjentów, że jestem człowiekiem i czasem potrzebuję do toalety, jeść, czy po prostu odpocząć między jednym, a drugim masażem
ludzie mają skłonność niestety do szukania wymówek, zamiast sposobów albo może ja mam inne podejście do roboty
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Hej, tez za bardzo nie biegałam, nie chcialo mi sie o dziwo. Po chorobie mialam mnostwo pracy, wracalam zmeczona i czy to oslabienie po antybiotyku, czy pogoda, czy namowy meza, by nie isc, czy zwykle lenistwo, grunt, ze tak mi sie nie chcialo, ze zamiast pojsc pobiegac i w poniedziałek i we wtorek i w środę wybieralam szezlong i lampke winka. Moze to nie najlepszy sposób regeneracji, ale jak przyjemny Ale pomalu juz chyba odzyskuje siły. Troche przybralam na wadze, pomidory takie dobre i tak smakuja na kanapce zytniego z maselkiem, cebulka, solą
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
@ASK - czasem trzeba po prostu odpocząć, zwłaszcza przy takim jak Twój trybie życia...
a ja chyba zmieniłam strefę klimatyczną :|
w ciągu dnia 37 w cieniu, w pracy koło południa już było ponad 30 i rosło, tak do 35 - temperatura "idealna do pracy", zwłaszcza jak trzeba myśleć, programować, itd... nie ma to jak praca w zabytkowym budynku :| dobrze, że chociaż stój mamy dowolny, więc sandały, luźna spódnica itd.
A wczoraj pomierzyłam sobie "ulubione" podbiegi (do tej pory robiłam "na oko" - i tak powtarzam ten sam kawałek, biegiem pod górę i spacerem w dół) i mam np.:
75m - 8m przewyższenia (10%) - oj, daje po mięśniach
150m - 6m przewyższenia (4%)
200m - 15m przewyższenia (7,5%)
500m - 22m przewyższenia (4%) (mniej więcej jednostajny ciągły podbieg)
a ja chyba zmieniłam strefę klimatyczną :|
w ciągu dnia 37 w cieniu, w pracy koło południa już było ponad 30 i rosło, tak do 35 - temperatura "idealna do pracy", zwłaszcza jak trzeba myśleć, programować, itd... nie ma to jak praca w zabytkowym budynku :| dobrze, że chociaż stój mamy dowolny, więc sandały, luźna spódnica itd.
A wczoraj pomierzyłam sobie "ulubione" podbiegi (do tej pory robiłam "na oko" - i tak powtarzam ten sam kawałek, biegiem pod górę i spacerem w dół) i mam np.:
75m - 8m przewyższenia (10%) - oj, daje po mięśniach
150m - 6m przewyższenia (4%)
200m - 15m przewyższenia (7,5%)
500m - 22m przewyższenia (4%) (mniej więcej jednostajny ciągły podbieg)
Ostatnio zmieniony 02 sie 2017, 11:38 przez charm, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Melduję się po powrocie z Dąbek:-) W Dąbkach upałów nie było - najcieplejszy oczywiście był dzień bieg Pogoda słaba, dużo deszczu, mało słońca, słaby wiatr - słabo się surfowało.
Bieg Uzdrowiskowy był w tym roku zorganizowany lepiej niż w poprzednim - wydawanie pakietów przebiegło bardzo sprawnie, nie było opóźnienia. Pojawiły się dwie bardzo utytułowane polskie zawodniczki, które przegoniły grupę z Ukrainy, chociaż czasy kobiecej czołówki były gorsze niż przed rokiem. Na trasie lunął deszcz, co podziałało odświeżająco, bo generalnie było okropnie duszno. Biegło się bardzo ciężko, szczególnie pierwszą 5. km pętlę. Niewiele się działo w kwestii ścigania;-) Wynik osiągnęłam podobny jak przed rokiem, lepszy o 7 sekund, miejsce w klasyfikacji 3 oczka wyższe, w k-40 - 3. Moje pogromczynie pobiegły po 40-41 minut - 5. i 6. miejsce kobiet open, więc nawet nie widziałam ich pleców Przyjemnie było znów stanąć na podium. Po biegu była pyszna zupa rybna, domowe ciast i piwo Fajna atmosfera. katekate a Ty gdzie się podziałaś?
Bieganie latem to nie moja bajka. Kiedyś nawet na czas wakacji całkiem przestawałam biegać. Teraz biegam, ale nie są to jakieś poważne treningi. Zapisałam się na połówkę 20.08 w Błoniu po Warszawą, chociaż nie wiem, czy pobiegnę, jeżeli będzie upał lub duchota.
Niestety też zdarzało mi się kiedyś "nie mieć czasu" na jedzenie. Dodatkowo w stresie nie czuję głodu. Na szczęście to zmieniłam i bardzo się pilnuję, żeby jeść i pić.
charm coś cienkie mury ma ten zabytek
Bieg Uzdrowiskowy był w tym roku zorganizowany lepiej niż w poprzednim - wydawanie pakietów przebiegło bardzo sprawnie, nie było opóźnienia. Pojawiły się dwie bardzo utytułowane polskie zawodniczki, które przegoniły grupę z Ukrainy, chociaż czasy kobiecej czołówki były gorsze niż przed rokiem. Na trasie lunął deszcz, co podziałało odświeżająco, bo generalnie było okropnie duszno. Biegło się bardzo ciężko, szczególnie pierwszą 5. km pętlę. Niewiele się działo w kwestii ścigania;-) Wynik osiągnęłam podobny jak przed rokiem, lepszy o 7 sekund, miejsce w klasyfikacji 3 oczka wyższe, w k-40 - 3. Moje pogromczynie pobiegły po 40-41 minut - 5. i 6. miejsce kobiet open, więc nawet nie widziałam ich pleców Przyjemnie było znów stanąć na podium. Po biegu była pyszna zupa rybna, domowe ciast i piwo Fajna atmosfera. katekate a Ty gdzie się podziałaś?
Bieganie latem to nie moja bajka. Kiedyś nawet na czas wakacji całkiem przestawałam biegać. Teraz biegam, ale nie są to jakieś poważne treningi. Zapisałam się na połówkę 20.08 w Błoniu po Warszawą, chociaż nie wiem, czy pobiegnę, jeżeli będzie upał lub duchota.
Niestety też zdarzało mi się kiedyś "nie mieć czasu" na jedzenie. Dodatkowo w stresie nie czuję głodu. Na szczęście to zmieniłam i bardzo się pilnuję, żeby jeść i pić.
charm coś cienkie mury ma ten zabytek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
@Ania gratuluję pudła!
i piękny medal :D
jeśli chodzi o bieganie latem - rozumiem w 100%...
ale niestety mieszkamy w "klimacie umiarkowanym", i normalne warunki do biegania są przez parę miesięcy w roku, więc jakoś trzeba sobie radzić....
siedzę w tej "wieżyczce" z pierwszego planu, na pierwszym piętrze, i mamy w pokoju 6 okien (te widoczne, po 3 na stronę)
i piękny medal :D
jeśli chodzi o bieganie latem - rozumiem w 100%...
ale niestety mieszkamy w "klimacie umiarkowanym", i normalne warunki do biegania są przez parę miesięcy w roku, więc jakoś trzeba sobie radzić....
mury są grube (tak ok 0,5m), ale okna chyba średnie (nowsze, tylko "stylizowane"), no i jest ich tu dużo, "dobrze nasłonecznionych" że się tak wyrażę no i nie ma możliwości wentylacji innej niż otwarcie okien, więc jak na dworze jest 30+ to wpływające powietrze nie będzie chłodniejsze, a bez wymiany powietrza się nie da - próbowaliśmy...ania102 pisze:charm coś cienkie mury ma ten zabytek
siedzę w tej "wieżyczce" z pierwszego planu, na pierwszym piętrze, i mamy w pokoju 6 okien (te widoczne, po 3 na stronę)