


Keiw, co do wagi, nie chcę powiedzieć że to stało się samo, bo dołożyłem to co wyżej ale przyszło naprawdę lekko, zważywszy że hobby/celem stało się bieganie a waga przy okazji malała.
Jedyny moment kiedy więcej o tym myślałem/kontrolowałem to przed maratonem, bo to mógł być mój jedyny atut przy braku innych.
Ważyłem wtedy 75kg, po jeszcze coś zeszło, a teraz te 4 trening/tydzień, 200km w czerwcu mnie wyssało.
Muszę zacząć to kontrolować w drugą stronę, bo to już granica przyzwoitości wyglądu, a i ciuchów nie mam zamiary wymieniać ponownie, a te były na 80kg

Jaca_CH, wczoraj właśnie sklasyfikowałem ten trening jako drugi najtrudniejszy w kolejności po biegu progowym.
Przy 4-tym powtórzeniu to bym zszedł, po 1200m przy tempie poniżej 4:00/km to już droga przez mękę, nie miałem dotąd okazji biegać w takim tempie tak długiego odcinka.
Tysiaki były zdecydowanie łatwiejsze ze względu na długość, nawet x10, choć zapewne biegałem lekko asekuracyjnie ze względu na ilość powtórzeń i pewnie w tempie poniżej 4:00/km trudność była by podobna i pewnie bym tego nie wykonał.
Progres sprawa indywidualna, ale w pierwszym etapie najłatwiejszy bo korelacja z wagą nieodzowna, wrzuć na plecy zgrzewkę wody i pobiegnij 10km, potem dwie
