Chmielu, tylko, że do tego co proponuje Rolli nie potrzeba mierzyć mleczanu. Wystarczy co dwa tygodnie pobiec jakiś sprawdzian.
zachar pisze:No tak, ale Adam nie kwestionuje potrzeby mierzenia mleczanu do oceny postępów, ale istnienie progu mleczanowego. Taką przynajmniej mam nadzieję, bo w przeciwnym razie nie rozumiem o co chodzi

Oczywiście, przecież na końcu mojego artykułu, dałem nawet link do artykułu pokazującego w jaki sposób moniorowanie mleczanu w treningu ma sens.
Rolli pisze:zachar pisze:Rolli, a czy możesz podać konkretny przykład jak wykorzystać próg w treningu?
Zmierz Twoj prog, potrenuj 2 tygodnie i zmierz go jeszcze raz. Jeżeli przy progu masz większa szybkość, to jesteś z Twoim treningiem na dobrej drodze.
Już napisałem wyżej, że do tego co proponujesz nie potrzeba w ogóle mierzyć mleczanu.
kalki pisze:....przeważnie widzę jego definicję jako intensywność wysiłku po przekroczenie której stężenie mleczanu wzrasta ponad poziom spoczynku. Opierając się na tej definicji istnieje taką intensywność, którą możemy nazwać progiem mleczanowym[/b]. Nigdzie nie jest napisane że jest to powodem przerwania wysiłku.
......żadni tam "pseudoeksperci" (ta wiem, zaboli was to określenie) w internecie nie zmienią mojego zdania. Myślą że zrobią parę badań, zacytują odpowiadające jego teorii badania, a te które przeczą temu to pominą.
Nie napisałem nigdzie, że próg mleczanowy jest powodem przerwania wysiłku. Napisałem, że posługując się logiką, nie mleczan jest powodem zaprzestania wysiłku. To nie dotyczy progu, chciałem tylko pokazać, że nie mleczan zmusza nas do zatrzymania się (mimo, że Rolli pewnie zaraz napisze, że wszyscy to wiedzą, ale mam wrażenie, że nie wszyscy).
Jestem czołowym polskim biegowym pseudoekspertem i zupełnie sie nie obraziłem. Generalnie jest zasada, że jak trenujesz (i masz talent) to masz wyniki.