ASK pisze:Wlasnie koszulki na zmianę nie wzięłam i to mnie moglo zgubić.
Podstawowy błąd! Ja zawsze biorę pół plecaka ciuchów rezerwowych, znając siebie miałabym też rękawiczki i czapkę
.
Kiedyś w słoweńskich Alpach w wrześniu schodziliśmy ze szczytu w totalnym załamaniu pogody, łącznie ze śniegiem, i kolega - doświadczony wspinacz - później powiedział, że był spokojny, bo wiedział, że w razie, gdyby zdarzył się jakiś "kibel" tzn. trzeba by jakoś przeczekać te fatalne warunki, to w moim plecaku znajdzie się wszystko, co trzeba i nie zginiemy
.
Plus brak snu, jednak nocleg w pokoju 9 osobowym to nie to, do czego jestem przyzwyczajona, oprócz hałasu całą noc duszno i dużo za ciepło.
Heh, no ja czasem lubię takie harcerskie klimaty
.
Ale, jeżdżę w sezonach, gdy pokój nie bywa pełny, więc powietrza więcej, no i trzeba koniecznie otwierać na noc okno, wtedy da się spać. We wspinaczkowych okolicznościach, np. w Alpach, gorsze jest to, że hałas - co prawda dyskretny - zaczyna się o 3.30 rano, bo niektórzy już o tej porze wychodzą. A jednak do tej 5.30 można by pospać
.
Beata, chyba mogę byc dumna z 9 latka, ktory zrobil trase Roztoka-5 Stawow-Szpiglasowa-Morskie Oko-Roztoka?
No jasne, że tak!
Ja co prawda tej trasy ani okolic Moka nie znam, ale trasa konkretna. Gratulacje dla Młodzieży!
Tarnogaj, to tam gdzie chadzam.
No tak przypuszczam. Jak kiedyś wpadnę do Wro, to pójdziemy razem
.