Po co biegać szybciej?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2017, 16:32 przez Jurek z Lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bo mamy to w genach. Jak każde zwierzę. Organizm mężczyzny, ale też kobiety, produkuje testosteron, hormon walki. Jedni/jedne napier... się po łbach w MMA, bo akurat taką walkę lubią, a inni wybierają bardziej subtelne rodzaje rywalizacji, np. bieganie. Albo bardziej dochodowe, np. wyścig szczurów w korporacji lub karierę polityczną. Ale zawsze chodzi o jedno, żeby być lepszym, a najlepiej najlepszym. Co prawda produkcja testosteronu u mężczyzny spada po 30 roku życia o 1% rocznie, ale to znaczy, że nawet w bardzo podeszłym wieku jeszcze go trochę zostaje
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
mam wrażenie, że to jest pytanie z założoną tezą. potwierdzają to przytoczone "odpowiedzi", które wybrałeś tak, żeby je wyśmiać.
nie lubię takich rozmów, więc się wyłączam.
nie lubię takich rozmów, więc się wyłączam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2017, 16:33 przez Jurek z Lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
no to ja je interpretuję jako źle postawione pytanie z założoną wcześniej tezą i nieudolnie skrywaną chęcią wyśmiania tych, którzy chcą biegać szybciej. teraz ty wyluzuj, ja idę po piwo.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wg mnie pytanie jest ok. Dla mnie jest to ten "wiatr we włosach" a raczej jego wspomnienie, bo teraz tak nie potrafię ale nadal wspominam minione czasy.
Bo skoro nie chcemy przemieszczać sie szybciej to właściwie po co biegać wogole? Dlaczego nie maszerować?
Bo skoro nie chcemy przemieszczać sie szybciej to właściwie po co biegać wogole? Dlaczego nie maszerować?
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Po części na moim przykładzie: 2 lata biegania tego samego tydzień w tydzień, miesiąc w miesiąc bez planów itd.
Nawet gdybym nie chciał szybciej (choć chciałem) to i tak tylko z tego regularnego biegania biegałem szybciej i zapewne jeszcze bym przez jakiś czas biegał szybciej (choć sytuacja się u mnie się zmieniła bo już trenuję aby biegać jeszcze-szybciej).
Więc trudno aby się wyhamowywać podczas biegu aby szybciej nie było.
Dochodzisz do momentu gdy już nie ma progresu i co wtedy, miesiące mijają wykonujesz pracę nadal tą samą, a efektu już nie ma stoisz w miejscu.
Ok, możesz być nadal szczęśliwy z samego biegania, ale mało kto odczuwa satysfakcję jeśli wkłada w coś pracę a efektu nie ma, więc satysfakcja maleje i pragniesz efektu w tym przypadku szybciej, więc dokładasz coś więcej aby tak było.
Latka lecą, dochodzisz do momentu że szybciej już nie będzie, wkładasz pracę tą samą a może i przychodzi ci to ciężej i co ma być wolniej, będziesz szczęśliwy. Nie chcesz widzieć efekty swojej pracy, jeśli szybciej już się nie da to chcesz jak najdłużej utrzymać to co się da w sensie szybkości.
Bieganie to wykonywana praca, a większość społeczeństwa chce widzieć efekty swojej pracy, a efekty w tym przypadku to szybciej.
Nawet gdybym nie chciał szybciej (choć chciałem) to i tak tylko z tego regularnego biegania biegałem szybciej i zapewne jeszcze bym przez jakiś czas biegał szybciej (choć sytuacja się u mnie się zmieniła bo już trenuję aby biegać jeszcze-szybciej).
Więc trudno aby się wyhamowywać podczas biegu aby szybciej nie było.
Dochodzisz do momentu gdy już nie ma progresu i co wtedy, miesiące mijają wykonujesz pracę nadal tą samą, a efektu już nie ma stoisz w miejscu.
Ok, możesz być nadal szczęśliwy z samego biegania, ale mało kto odczuwa satysfakcję jeśli wkłada w coś pracę a efektu nie ma, więc satysfakcja maleje i pragniesz efektu w tym przypadku szybciej, więc dokładasz coś więcej aby tak było.
Latka lecą, dochodzisz do momentu że szybciej już nie będzie, wkładasz pracę tą samą a może i przychodzi ci to ciężej i co ma być wolniej, będziesz szczęśliwy. Nie chcesz widzieć efekty swojej pracy, jeśli szybciej już się nie da to chcesz jak najdłużej utrzymać to co się da w sensie szybkości.
Bieganie to wykonywana praca, a większość społeczeństwa chce widzieć efekty swojej pracy, a efekty w tym przypadku to szybciej.
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
+1jacekww pisze:[...]
Dochodzisz do momentu gdy już nie ma progresu i co wtedy, miesiące mijają wykonujesz pracę nadal tą samą, a efektu już nie ma stoisz w miejscu.
Ok, możesz być nadal szczęśliwy z samego biegania, ale mało kto odczuwa satysfakcję jeśli wkłada w coś pracę a efektu nie ma, więc satysfakcja maleje i pragniesz efektu w tym przypadku szybciej, więc dokładasz coś więcej aby tak było.
Latka lecą, dochodzisz do momentu że szybciej już nie będzie, wkładasz pracę tą samą a może i przychodzi ci to ciężej i co ma być wolniej, będziesz szczęśliwy. Nie chcesz widzieć efekty swojej pracy, jeśli szybciej już się nie da to chcesz jak najdłużej utrzymać to co się da w sensie szybkości.
Bieganie to wykonywana praca, a większość społeczeństwa chce widzieć efekty swojej pracy, a efekty w tym przypadku to szybciej.
Mysle, ze ten moment kiedy dalszy progres pryktycznie nie jest juz mozliwy (zw wzgledu na wiek: wiek, zdolnosci itd.)
jest tym momentem okreslajcym czy ktos przede wszystkim lubi biegac czy biega bo ma wyniki/progres.
Ja sam nie znam odpowiedzi na to pytanie w tej chwili, ale wiem, ze przeganianie samego siebie
jest dla mnie (aktualnie) bardzo waznym i motywujacym elementem calej ukladanki.
Ale kiedy juz przyjdzie ten moment nieuchronnej stagnacji/regresu, to szybkosc mozna zastapic innymi wyzwaniami
kladacymi bardziej nacisk na wytrzymalosci nizli szybkosci, np. zwiekszajac dystans (ultra),
rodzaj biegow (gorskie) czy pojsc w jeszcze inna strone...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Biegac szybko nalezy tak dlugo jak sie tylko da, albo i troche dluzej.
Oczywiscie, ze mozna czerpac radosc z wolnego biegania, kiedy np. mozna sobie przy okazji porozmawiac z wspoltowarzyszem/ towarzyszka, czy na spokojnie podziwiac widoki.
Jedno nie wyklucza drugiego. Czasami potrzeba wyciszenia, a "interwal" znakomicie "wypali" wnetrze.
Oczywiscie, ze mozna czerpac radosc z wolnego biegania, kiedy np. mozna sobie przy okazji porozmawiac z wspoltowarzyszem/ towarzyszka, czy na spokojnie podziwiac widoki.
Jedno nie wyklucza drugiego. Czasami potrzeba wyciszenia, a "interwal" znakomicie "wypali" wnetrze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Czy próbować pobić innych weteran w swoim wieku, dalej dbając o szybkość.Sikor pisze:+1jacekww pisze:[...]
Dochodzisz do momentu gdy już nie ma progresu i co wtedy, miesiące mijają wykonujesz pracę nadal tą samą, a efektu już nie ma stoisz w miejscu.
Ok, możesz być nadal szczęśliwy z samego biegania, ale mało kto odczuwa satysfakcję jeśli wkłada w coś pracę a efektu nie ma, więc satysfakcja maleje i pragniesz efektu w tym przypadku szybciej, więc dokładasz coś więcej aby tak było.
Latka lecą, dochodzisz do momentu że szybciej już nie będzie, wkładasz pracę tą samą a może i przychodzi ci to ciężej i co ma być wolniej, będziesz szczęśliwy. Nie chcesz widzieć efekty swojej pracy, jeśli szybciej już się nie da to chcesz jak najdłużej utrzymać to co się da w sensie szybkości.
Bieganie to wykonywana praca, a większość społeczeństwa chce widzieć efekty swojej pracy, a efekty w tym przypadku to szybciej.
Mysle, ze ten moment kiedy dalszy progres pryktycznie nie jest juz mozliwy (zw wzgledu na wiek: wiek, zdolnosci itd.)
jest tym momentem okreslajcym czy ktos przede wszystkim lubi biegac czy biega bo ma wyniki/progres.
Ja sam nie znam odpowiedzi na to pytanie w tej chwili, ale wiem, ze przeganianie samego siebie
jest dla mnie (aktualnie) bardzo waznym i motywujacym elementem calej ukladanki.
Ale kiedy juz przyjdzie ten moment nieuchronnej stagnacji/regresu, to szybkosc mozna zastapic innymi wyzwaniami
kladacymi bardziej nacisk na wytrzymalosci nizli szybkosci, np. zwiekszajac dystans (ultra),
rodzaj biegow (gorskie) czy pojsc w jeszcze inna strone...
Albo biegać i przekazywać swoja wiedzę młodszemu pokoleniu i ich motywować szybkością, pomimo wieku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
+1PawelS pisze:Bo mamy to w genach. Jak każde zwierzę. Organizm mężczyzny, ale też kobiety, produkuje testosteron, hormon walki. Jedni/jedne napier... się po łbach w MMA, bo akurat taką walkę lubią, a inni wybierają bardziej subtelne rodzaje rywalizacji, np. bieganie. Albo bardziej dochodowe, np. wyścig szczurów w korporacji lub karierę polityczną. Ale zawsze chodzi o jedno, żeby być lepszym, a najlepiej najlepszym. Co prawda produkcja testosteronu u mężczyzny spada po 30 roku życia o 1% rocznie, ale to znaczy, że nawet w bardzo podeszłym wieku jeszcze go trochę zostaje
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Przebiegnięcie jakiegoś dystansu jest być może jedyną rzeczą jaką potrafię zrobić sam od początku do końca i prawie wszystko w tej sprawie zależy wyłącznie ode mnie. Samo przebiegniecie dystansu jest jednak łatwe i samo w sobie nie stanowi żadnego problemu więc nie jest też dla mnie specjalną wartością. Muszę to zrobić szybciej, głównie szybciej od samego siebie. Wtedy te dwie rzeczy się dopełniają i stanowią jedną, piękna całość.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ja biegam zeby nie patrzec na ten degenerujący program TV.Jurek z Lasu pisze:Jako że przez te wszystkie lata trochę startowałem, zaciągnąłem języka u ludzi z którymi biegałem na zawodach. Podam Wam kilka co ciekawszych odpowiedzi na tak postawione pytanie:
- "dla kasy" - mam kilku przyjaciół którzy biegali (biegają) dychę na ulicy w granicach 32 minut
- "żeby biec razem z Kenijczykami przez pierwszy kilometr maratonu" - wszak w TV zawsze pokazują sam start, a później ... metę
- "żeby teściowa Mnie nie dogoniła jak wychodzę z kumplami na browara" - ten kolega lubi akurat adrenalinę
- "żeby laski się za Mną oglądały" - jak człapie wolno to wszyscy się nad Nim litują, że tak się męczy
- "by poczuć wiatr we włosach" - bo jak się biegnie wolno - nie robi się wiatru.
Tymczasem. Wszystkim dzięki za odpowiedzi. Czekam na kolejne Wasze przemyślenia. Wątek robi się ciekawy.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
przchodziłam przez różne etapy biegania, walczyłam o życiówki, trenowałam do upadłego, ale teraz robię to z czystej higieny ciała i umysłu, coś na styl szczotkowania zębów, czy włosów cieszę się zatem, że nie jestem w większości :Pjacekww pisze:Dochodzisz do momentu gdy już nie ma progresu i co wtedy, miesiące mijają wykonujesz pracę nadal tą samą, a efektu już nie ma stoisz w miejscu.
Ok, możesz być nadal szczęśliwy z samego biegania, ale mało kto odczuwa satysfakcję jeśli wkłada w coś pracę a efektu nie ma, więc satysfakcja maleje i pragniesz efektu w tym przypadku szybciej, więc dokładasz coś więcej aby tak było.
z perspektywy 4 lat i tak biegam samoczynnie szybciej , niż kiedyś, o całą minutę na kilometr
kto wie, może kiedyś mi się zachce biegać jeszcze szybciej zawsze to więcej wolnego czasu na leniuchowanie
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
+100mihumor pisze:Przebiegnięcie jakiegoś dystansu jest być może jedyną rzeczą jaką potrafię zrobić sam od początku do końca i prawie wszystko w tej sprawie zależy wyłącznie ode mnie. Samo przebiegniecie dystansu jest jednak łatwe i samo w sobie nie stanowi żadnego problemu więc nie jest też dla mnie specjalną wartością. Muszę to zrobić szybciej, głównie szybciej od samego siebie. Wtedy te dwie rzeczy się dopełniają i stanowią jedną, piękna całość.
Ladnie to ujales.