Marek - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Jaca_CH
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
Życiówka na 10k: 41:57
Życiówka w maratonie: 3:28:03
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:Jak ktoś ma jakieś pomysły - chętnie poczytam :)
A nie więcej odpoczynku przed startem :niewiem: Wcześniejsze luzowanie i łapanie świeżości. Jak pisał mihumor lepiej być lekko niedotrenowanym i głodnym biegu niż przetrenowanym. A Ciebie, być może, dobiła ta 15-tka, co wyszło właśnie po 16-tym kilometrze :lalala:
To takie moje przemyślenia... :ojoj:
New Balance but biegowy
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13613
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

:hej:
Jako ze troche jest pisane na ten temat... 2 tygodnie luzowanie przed zawodami jest troche propagowane przez wolniejszych biegaczy, ktorzy (blednie) obawiaja sie przetrenowania. Tak nie jest i nie ma potwierdzenia, ze takie dlugie luzowanie jest pozytywne dla zawodnika. Raczej negatywne.

To tez jest jeden z najprostrzych komentarzy, jakie mozna uslyszec: byles przemeczony. Nawet u biegaczy ktorzy biegaja 2 dni w tygodniu. Niestety nikt sie nad tym nie zastanawia, jezeli ktos 2 tygodnie luzuje i mimo tego zle pobiegnie.

Moje doswiadczenie, doswiadczenie innych trenerow i badania naukowe tego jednak nie potwierdzają.

Co prawda, było male niekorzystne przesuniecie na 10 dni przed zawodami, ktore mogly spowodowac nałożenie sie zmęczenia, mimo tego, odczucia Marka przyczynily sie do pozostawienia planu jak bylo. Blad? Moze blad, ale to mozna stwierdzic dopiero po biegu. Czy cos zmienic w przyszlosci? Raczej nie i teksty "przetrenowanie" jakos nigdy do mnie nie docieraly, gdy za tym stoi, "bo ja..."

Jako przeciwny argument:
"bo ja..." pobieglem zyciowke na HM jak robilem akcent na 7 dni przed + 6 dni przed MD-akcent i 4 dni przed VO2max akcent... czyli calkiem normalny trening bez luzowania. Ten przyklad, jest oczywiscie nie miarodajny bo jednostkowy, ale wystarczajacy.

Dlatego patrzymy we wszystkie kierunki. Tez w kierunku Tapering.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:Tomek, ale z tego co pamiętam to Ty skurcze miałeś. Ja nie - będziemy szukać, trochę aspektów pozytywnych jest.
Masz racje. Musiałem zerknąć na bloga bo wiedziałem, że mnie wtedy łapały, ale już nie pamiętałem przebiegu tego biegu. Blog jednak skarbnicą wiedzy jest... :tonieja:
Awatar użytkownika
Jaca_CH
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
Życiówka na 10k: 41:57
Życiówka w maratonie: 3:28:03
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:2 tygodnie luzowanie przed zawodami jest troche propagowane przez wolniejszych biegaczy, ktorzy (blednie) obawiaja sie przetrenowania. Tak nie jest i nie ma potwierdzenia, ze takie dlugie luzowanie jest pozytywne dla zawodnika. Raczej negatywne.
Ci wolniejsi biegacze to zwykle amatorzy (owszem, może bardziej ambitni), którzy normalnie chodzą do pracy (lub do IKEI ;) ) Kiedy się mają regenerować i łapać luz :niewiem:
Nie twierdzę, że tak akurat było w tym przypadku, niemniej lepiej być "lekko pod" niż "lekko nad" (przetrenowanie).
Rolli pisze:odczucia Marka przyczynily sie do pozostawienia planu jak bylo. Blad? Moze blad, ale to mozna stwierdzic dopiero po biegu.
Odczucia Marka po treningach mogły być i zapewne były subiektywne. Optymistycznie też patrzył w przyszłość, że "będzie dobrze". Natomiast przyszedł dzień weryfikacji i wyszły ciężkie nogi. To jest fakt. Zapewne chcecie z tego wyciągnąć wnioski i postarać się znaleźć przyczynę.

Dziwi mnie również ból "czwórek" po półmaratonie :lalala:
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ból czwórek po połówce to u mnie był, gdy rzeźbiłem pod wiatr dużo. W czasie biegu miałem takie mrowienie, a dzień-dwa po domsy.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jaca_CH pisze:
Rolli pisze:2 tygodnie luzowanie przed zawodami jest troche propagowane przez wolniejszych biegaczy, ktorzy (blednie) obawiaja sie przetrenowania. Tak nie jest i nie ma potwierdzenia, ze takie dlugie luzowanie jest pozytywne dla zawodnika. Raczej negatywne.
Ci wolniejsi biegacze to zwykle amatorzy (owszem, może bardziej ambitni), którzy normalnie chodzą do pracy (lub do IKEI ;) ) Kiedy się mają regenerować i łapać luz :niewiem:
Nie twierdzę, że tak akurat było w tym przypadku, niemniej lepiej być "lekko pod" niż "lekko nad" (przetrenowanie).
Rolli pisze:odczucia Marka przyczynily sie do pozostawienia planu jak bylo. Blad? Moze blad, ale to mozna stwierdzic dopiero po biegu.
Odczucia Marka po treningach mogły być i zapewne były subiektywne. Optymistycznie też patrzył w przyszłość, że "będzie dobrze". Natomiast przyszedł dzień weryfikacji i wyszły ciężkie nogi. To jest fakt. Zapewne chcecie z tego wyciągnąć wnioski i postarać się znaleźć przyczynę.

Dziwi mnie również ból "czwórek" po półmaratonie :lalala:
Odczucia zawsze są subiektywne, nie ma jasnej wymiernej skali -> różnica pomiędzy 5, a 6 pln jest wymierna. Tymczasem trudno porównywać wysiłek, nie mając do tego konkretnych przyrządów. Może pulsometr by pomógł? Albo bardziej zamieszał - bo wypijesz kawę i sie nie wyśpisz i już 5 uderzeń więcej?

Odnalazłem ostatnie tygodnie znanego tutaj G. Gronostaja (nabiegał PB na poziomie 1:11), pozwolę sobie wkleić link do bloga:
http://ggronostaj.blogspot.com/2017/06/ ... ganie.html

Pozwolę sobie wypisać akcenty:
3 tyg przed startem:
niedziela: start 10km
środa: interwały 4x1500m
piątek: 15km TM
niedziela: wybieganie 25km
poniedziałek: interwały 4x200m
środa: 15km TM
sobota: zawody 10km
środa przed: interwały 4x1000m
sobota: HM

A teraz weźmy jeszcze pod uwagę, że dla Pana Grzegorza TM jest chyba tylko 3 sek/km wolniejsze od HM... Wigi też biegał zawody 10km (nawet te same :) ). Czym wielkim różnią się zawody na 10km (w tempie na pewno szybszym niż HM, bliskim tempu T10) od biegu na 15km (teoretycznie z jakimś jednak zapasem, bo w tempie HM)?

Mamy z Rollim pomysł, co nie poszło i lecimy z tematem dalej. Jeśli problem znów wyjdzie i odczucia będą podobne - będziemy szukać przyczyn gdzie indziej.
Jaca_CH pisze:Dziwi mnie również ból "czwórek" po półmaratonie
A dlaczego dziwi (jeśli można wiedzieć)?
biegam ultra i w górach :)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13613
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Jaca_CH pisze:
Rolli pisze:2 tygodnie luzowanie przed zawodami jest troche propagowane przez wolniejszych biegaczy, ktorzy (blednie) obawiaja sie przetrenowania. Tak nie jest i nie ma potwierdzenia, ze takie dlugie luzowanie jest pozytywne dla zawodnika. Raczej negatywne.
Ci wolniejsi biegacze to zwykle amatorzy (owszem, może bardziej ambitni), którzy normalnie chodzą do pracy (lub do IKEI ;) ) Kiedy się mają regenerować i łapać luz :niewiem:
Nie twierdzę, że tak akurat było w tym przypadku, niemniej lepiej być "lekko pod" niż "lekko nad" (przetrenowanie).
Rolli pisze:odczucia Marka przyczynily sie do pozostawienia planu jak bylo. Blad? Moze blad, ale to mozna stwierdzic dopiero po biegu.
Odczucia Marka po treningach mogły być i zapewne były subiektywne. Optymistycznie też patrzył w przyszłość, że "będzie dobrze". Natomiast przyszedł dzień weryfikacji i wyszły ciężkie nogi. To jest fakt. Zapewne chcecie z tego wyciągnąć wnioski i postarać się znaleźć przyczynę.

Dziwi mnie również ból "czwórek" po półmaratonie :lalala:
Ja to wszystko rozumie i tego wcale nie wykluczamy. Chodzi o to, ze to jest zawsze najłatwiejszy do wypowiedzenia wniosek "byl przetrenowany. Punkt". Bo tez nie da sie udowodnic, ze tak nie bylo.

Jednak rzadko kiedy jest to pełna prawda, i trzeba szukac zawsze gdzieś indziej.

Temat "amator"... znasz kogoś kto jest zawodowcem? W Polsce tylko pare osob.
Awatar użytkownika
Jaca_CH
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
Życiówka na 10k: 41:57
Życiówka w maratonie: 3:28:03
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:
Jaca_CH pisze:Dziwi mnie również ból "czwórek" po półmaratonie
A dlaczego dziwi (jeśli można wiedzieć)?
Była tu kiedyś dyskusja o "zakwasach" w czwórkach po maratonie, jakoś tak krótko po moim debiucie więc utkwiło mi to w pamięci. Oczywiście ja też się skarżyłem, że "czwórki" mam skasowane :hahaha:
Po półmaratonie też bolały mnie "czwórki" ale tylko po debiucie w Krynicy a tam profil trasy wiadomo jaki jest.
Po następnych półmaratonach nie kojarzę bym narzekał na "czwórki" poza przypadkiem gdy po Wrocławiu w 2015 tydzień później pobiegłem połówkę w Rybniku. Taka kumulacja dwóch półmaratonów w krótkim odstępie czasu już była mocno odczuwalna.

Wydaje mi się, że czy to ja na swoim poziomie, czy Ty na swoim nie powinniśmy HM-u odczuć mięśniowo, może poza jakimiś wyjątkami typu profil trasy czy rzeźba pod wiatr, o której pisał sosik.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jaca_CH pisze:Wydaje mi się, że czy to ja na swoim poziomie, czy Ty na swoim nie powinniśmy HM-u odczuć mięśniowo, może poza jakimiś wyjątkami typu profil trasy czy rzeźba pod wiatr, o której pisał sosik.
A co ma poziom do domsów? Jak będzie odpowiednio wysoka intensywność to i domsy się pojawią niezależnie od poziomu. Myślę, że i kenijską czołówkę można doprowadzić do tego, że na 2 dni po zawodach będą chodzić na sztywnych nóżkach.

Paradoksalne jest to, że ja najbardziej odczuwam nieudane starty. Po tych udanych coś mnie tam pobolewa ale generalnie jest ok. Natomiast po nieudanych często cierpię bardziej. Przyczyny mogą być 2. Psychika "pokonanego" wyolbrzymia niedogodności, albo robiąc dobry wynik biegnę ciut poniżej możliwości co nie męczy tak organizmu jak bieg powyżej możliwości i z kiepskim wynikiem.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13613
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Jest duzo wiecej przyczyn sztywnych i bolacych miesnia czworoglowego:
nadmierne odwodnienie
wypróżnienie zapasow glikogenu
przeciążenie w treningu
za mala odporność na wzrost mleczanu
hypoksja

Normalnie dzieli sie to na zmęczenie fizjologiczne i mechaniczne uszkodzenia.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Podobnoz nawet zbyt szybki wzrost (lub również spadek!!) wagi :)
biegam ultra i w górach :)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13613
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:Podobnoz nawet zbyt szybki wzrost (lub również spadek!!) wagi :)
To tez logiczne: najszybszy spadek wagu uzyskasz przez oproznienie zbiornika glikogenu co jest połączona z utrata dwukrotnej wagi, wiązanej przez glikogen, wody. Czyli brak glikogenow i brak wody i nogi jak z ołowiu.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13613
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Acha! 1kg mniej na wadze w dzien zawodow jest duzym bledem. Dlaczego?... na to odpowiedza nogi w czasie biegu :hejhej:
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Waga przed startem powinna wzrosnąć, przecież to oczywiste i wiąże się z odłożeniem glikogenu.

Natomiast myślę, że Marek miał na myśli zejście z wagi w postaci tłuszczu. Szybki zjazd na wadze rozbija organizm hormonalnie, dojście do równowagi trochę zajmuje ;)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13613
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:Waga przed startem powinna wzrosnąć, przecież to oczywiste i wiąże się z odłożeniem glikogenu.

Natomiast myślę, że Marek miał na myśli zejście z wagi w postaci tłuszczu. Szybki zjazd na wadze rozbija organizm hormonalnie, dojście do równowagi trochę zajmuje ;)
Masz jakiś tekst na ten temat? Chetnie poczytam.
ODPOWIEDZ