sosik "Marjan Bjorgen" - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Ściana na 25km u Sosika? Niemożliwe.
Meta - 3:09:00
Meta - 3:09:00
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
wigi - międzyczas 25km ze średnią 4:12 (tak jak było zakładane). Do 30km wszystko było okej i potem niestety zderzenie i spadek i już równia pochyła.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Piątka między 25 a 30 w 24:38 - to jest okej? Policz sobie jakie to tempo.Logadin pisze:wigi - międzyczas 25km ze średnią 4:12 (tak jak było zakładane). Do 30km wszystko było okej i potem niestety zderzenie i spadek i już równia pochyła.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Ciężko tak wnioskować, trochę też mi ściana nie pasuje, ale z drugiej strony - jest bardzo możliwa i międzyczasy może i tak by sugerowały. Kontuzja też może być. Przyjdzie sosik i opowie. Dzisiaj maraton wygrał, takie to już hobby.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Szkoda, ze nie wyszlo. Z dwojga zlego to mamnadzieje, ze to sciana a nie kontuzja.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Nie znam się na ścianach w maratonie (i całe szczęście), ale z analizy międzyczasów wynika, że coś się stało tuż przed 25km. Potem już każdą piątkę biegł praktycznie równo, tempem ok. 4:57 (tylko końcowe 2 km nieco przyspieszył). Na ścianę to jednak chyba za wcześnie, szczególnie u Sosika (był świetnie przygotowany).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Szkoda...
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 785
- Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
- Życiówka na 10k: 47:21
- Życiówka w maratonie: brak
Szkoda, nadejdą lepsze dni.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Niestety dwójka zastrajkowała.
Na 24km na podbiegu.Wielka szkoda.
Widziałem Pawła po biegu,cały czas utykał.
Mówił,że czuł duuużą moc.Zresztą warun był fenomenalny.
Na 24km na podbiegu.Wielka szkoda.
Widziałem Pawła po biegu,cały czas utykał.
Mówił,że czuł duuużą moc.Zresztą warun był fenomenalny.
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Tak jak pisze Krzychu do 23,5 km biegło się wyśmienicie. Potem niestety dwójka zaczęła kłóć. Zwolniłem do granicy wytrzymałości na ból i tak doleciałem do mety.
Szkoda, bo warunki były świetne i po połówce w równe 1:28 liczyłem po cichu na okolice 2:55-6.
No nic - trzeba to doleczyć porządnie i lecimy dalej z koksem. Jak tylko się zastanowię co dalej i jakieś cele znajdę.
Dziękuję za doping i dobre słowo. Relację postaram się później skrobnąć, ale nie obiecuję
Szkoda, bo warunki były świetne i po połówce w równe 1:28 liczyłem po cichu na okolice 2:55-6.
No nic - trzeba to doleczyć porządnie i lecimy dalej z koksem. Jak tylko się zastanowię co dalej i jakieś cele znajdę.
Dziękuję za doping i dobre słowo. Relację postaram się później skrobnąć, ale nie obiecuję
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13614
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Glowa do gory!
Nic sie nie stalo! Szkoda tego startu, ale tego sie nie da zmienic. Jeszcze przyjda inne, lepsze, duzo lepsze wyniki!
Nic sie nie stalo! Szkoda tego startu, ale tego sie nie da zmienic. Jeszcze przyjda inne, lepsze, duzo lepsze wyniki!
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Rolli dzięki za dobre słowo, ale u mnie głowa ani przez chwilę nie była na dole - raczej sportowa złość, że nie tym razem. Czy przyjdą lepsze wyniki, oby, ale to wyjdzie w praniu ( treningu )
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- Jaca_CH
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:28:03
- Lokalizacja: Bytom
Tyle przygotowań, tyle treningów.... Jasna cholera
Mogę Cię jedynie pocieszyć, że nie tylko Ciebie Maraton potraktował tak brutalnie.
Mamy w grupie takiego Wojtasa, który w sumie to nie biegł jeszcze maratonu tak na poważnie więc nie bardzo wie "na ile jest". 9 kwietnia pobiegł HM w Dąbrowie. Biegł na 1:18 ale coś mu tam kolano zastrajkowało. Ukończył w 1:20. Tydzień temu towarzysko pobiegł sobie Orlen no a dzisiaj zmierzył się z Cracovią.
Mówię mu "Wojtek.... z HM wychodzi Ci, że jesteś na 2:50, ale zacznij spokojniej". Nawet dziś rano pisałem mu by na starcie poszukał zawodnika 666, zagadnął Ciebie i może razem pobiegniecie. Wiedziałem, że Ty pobiegniesz równo i wg założeń a on to jedna wielka niewiadoma
Szaleniec zaczął po 4:00, po 3:59 Na 26 kilometrze nawaliło mu kolano No i doturlał się do mety w tempie 5:00-5:10.
Ty harowałeś ostro co widać po Twoim blogu. On, mam wrażenie, ma jakąś taką naturalną wydolność i siłę konia. Żeby tylko chciał posłuchać kogoś i nie biegać zawsze i wszędzie.
Cóż, jak widać każdy jest inny i każdy ma inny problem, i z nim musi się zmierzyć.
Życzę Ci motywacji - by Ci się chciało jeszcze raz robić taką orkę treningową, no i by zdrowie dopisało
Mogę Cię jedynie pocieszyć, że nie tylko Ciebie Maraton potraktował tak brutalnie.
Mamy w grupie takiego Wojtasa, który w sumie to nie biegł jeszcze maratonu tak na poważnie więc nie bardzo wie "na ile jest". 9 kwietnia pobiegł HM w Dąbrowie. Biegł na 1:18 ale coś mu tam kolano zastrajkowało. Ukończył w 1:20. Tydzień temu towarzysko pobiegł sobie Orlen no a dzisiaj zmierzył się z Cracovią.
Mówię mu "Wojtek.... z HM wychodzi Ci, że jesteś na 2:50, ale zacznij spokojniej". Nawet dziś rano pisałem mu by na starcie poszukał zawodnika 666, zagadnął Ciebie i może razem pobiegniecie. Wiedziałem, że Ty pobiegniesz równo i wg założeń a on to jedna wielka niewiadoma
Szaleniec zaczął po 4:00, po 3:59 Na 26 kilometrze nawaliło mu kolano No i doturlał się do mety w tempie 5:00-5:10.
Ty harowałeś ostro co widać po Twoim blogu. On, mam wrażenie, ma jakąś taką naturalną wydolność i siłę konia. Żeby tylko chciał posłuchać kogoś i nie biegać zawsze i wszędzie.
Cóż, jak widać każdy jest inny i każdy ma inny problem, i z nim musi się zmierzyć.
Życzę Ci motywacji - by Ci się chciało jeszcze raz robić taką orkę treningową, no i by zdrowie dopisało